Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Śmiem Wątpić  (Przeczytany 56877 razy)

Offline HARNAŚ

Odp: Śmiem Wątpić
« Odpowiedź #165 dnia: 29 Wrzesień, 2017, 06:39 »
Pismo Święte jest pisane pod inspiracją Ducha Świętego. Jak Ty oczekujesz co to znaczyć by miało i jak by miało wyglądać, żeby było natchnione, to ja nie wiem. Może chciałbyś, żeby przewidywało wszystko - nawet nazwisko i nr buta króla strzelców piłkarskiej drugiej ligi wietnamskiej z sezonu 2017/2018. Nie wiem co Ty byś chciał (i jeszcze frytki do tego?), ale dziwię się, że byłeś ŚJ. Zawsze sądziłem, że wszyscy ŚJ są mega wierzący, a widzę, że wielu eksów jest faktycznie mega wojowniczo ateizujących. Intryguje mnie to...
Nie mędrkuj panie tylko odpowiedz a jak nie potrafisz to zwyczajnie to powiedz . To nic złego nie wiedzieć. Spłycasz temat kpiarską drugą wietnamską ligą. :'( .
Skoro spisane pod inspiracją ducha św. to nie powinno być przekłamań ani bajkowych opisów . Czytaj ze zrozumieniem , bo rumaczysz tak bardzo , że nie skupiasz się na tekście tylko na siłę forsujesz swoje zdanie. Nie wymagam , żeby owy duch przewidział wszystko, nie wymagam aby przewidywał cokolwiek. Tylko skoro upierasz sie , że całe Pismo jest napisane pod inspiracja ducha świętego to niech to będą rzetelne informacje a nie wstawki autora wtedy gdy mu sie to podoba.
Ty się dziwisz , że byłem świadkiem a ja się dziwie , że jeszcze nim jesteś. Widzę , że jak coś dla Ciebie nie wygodne i burzy Twój idealnie poukładany świat  to załącza Ci się lęk i wolisz nie odpowiedzieć . Boisz się wątpliwości .
« Ostatnia zmiana: 29 Wrzesień, 2017, 06:49 wysłana przez HARNAŚ »


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Śmiem Wątpić
« Odpowiedź #166 dnia: 29 Wrzesień, 2017, 09:14 »
A Maria patrząca na syna Jezusa na krzyżu co odczuwała względem Boga?
A Jezus co odczuwał w ogrodzie na kilka godzin przed śmiercią względem Boga?
Czyż nie mieli powodów jak Ty nazwać Boga "okrutnym władcą-tyranem"a jednak nie zrobili tego,czemu?

Pewnie dzisiejszy, oświecony ateista, powie, że to były głupie, przesądne i dzikie ludy...

Nie mędrkuj panie tylko odpowiedz a jak nie potrafisz to zwyczajnie to powiedz . To nic złego nie wiedzieć. Spłycasz temat kpiarską drugą wietnamską ligą. :'( .
Skoro spisane pod inspiracją ducha św. to nie powinno być przekłamań ani bajkowych opisów . Czytaj ze zrozumieniem , bo rumaczysz tak bardzo , że nie skupiasz się na tekście tylko na siłę forsujesz swoje zdanie. Nie wymagam , żeby owy duch przewidział wszystko, nie wymagam aby przewidywał cokolwiek. Tylko skoro upierasz sie , że całe Pismo jest napisane pod inspiracja ducha świętego to niech to będą rzetelne informacje a nie wstawki autora wtedy gdy mu sie to podoba.
Ty się dziwisz , że byłem świadkiem a ja się dziwie , że jeszcze nim jesteś. Widzę , że jak coś dla Ciebie nie wygodne i burzy Twój idealnie poukładany świat  to załącza Ci się lęk i wolisz nie odpowiedzieć . Boisz się wątpliwości .

A kto powiedział, że nie powinno? Ty? Widziałeś coś innego spisanego pod natchnieniem, do czego można byłoby Biblię przyrównać i powiedzieć: "Nie jest natchniona, bo jest gorsza od dzieła X, które jest natchnione". Nic nie jest dla w mnie w Biblii niewygodne. Nie ruszają mnie argumenty typu: "a czemu Biblia nie jest taka czy owaka"; "a Bóg powinien to czy tamto". Oczywiście można sobie tak myśleć, ale poza tym, że są to opinie ludzkie, to niczego nie burzą. Trudno je nawet nazwać próbą jakiejkolwiek argumentacji, bo jest to jakiś koncert życzeń tylko.

Mówisz, że spłycam temat. Jeśli chcesz merytorycznej, głębokiej o tym dyskusji, to powiedz mi czym wg Ciebie powinno być natchnienie dzieła przez Boga. Kiedy ustalimy w tej sprawie konsensus, możemy przejść dalej. Chyba, że proponujesz inną kolejność dyskusji - chętnie się dostosuję. Piszesz do mnie: "Nie mędrkuj panie tylko odpowiedz", a ja pytam: na co mam odpowiedzieć? Nie padło ani jedno pytanie. Nie wiem o co pytasz.


Offline HARNAŚ

Odp: Śmiem Wątpić
« Odpowiedź #167 dnia: 29 Wrzesień, 2017, 09:40 »
Ty się chyba lubisz upajać swoimi wypowiedziami. Na stronie 7 zadałem pytanie  cytując wcześniej Twój wpis. Nie odpowiedziałeś tylko wyskoczyłeś z liga wenezuelską.  Podobnie było w innych wątkach z twoim i moim udziałem .Człowieku zejdź na ziemię , bo Ty nie potrafisz rozmawiać z ludźmi , którzy nie mają tytułu przed nazwiskiem . Pewnie tego nie dostrzegasz ale wyrastasz na ignorującego bufona. Lubisz wchodzić w poboczne uliczki aby odsunąć się od problemu , który jest dla Ciebie niewygodny. Dyskutować to ja lubię z ludźmi , którzy maja otwarty umysł , zatem nie pogadamy sobie.


Offline Villa Ella

Odp: Śmiem Wątpić
« Odpowiedź #168 dnia: 29 Wrzesień, 2017, 11:28 »
A Maria patrząca na syna Jezusa na krzyżu co odczuwała względem Boga?
A Jezus co odczuwał w ogrodzie na kilka godzin przed śmiercią względem Boga?
Czyż nie mieli powodów jak Ty nazwać Boga "okrutnym władcą-tyranem"a jednak nie zrobili tego,czemu?
No właśnie o takich uczuciach mówię. Bóg obdarzył ludzi emocjami, aby potem się nimi bawić. Skąd wiadomo, co myślała Maria? Może strach nie pozwolił jej wypowiedzieć swoich myśli na głos? A Jezus się bał. Prosił Boga o oddalenie tego kielicha, o miłosierdzie...
Może I oceniam Boga przed skończeniem dzieła, ale patrząc na biblijne losy Izraela, widzę jak skończyło się ono w przypadku tego narodu. W pewnym momencie Bóg zmienił zdanie i odwrócił się od nich. Nie wygląda mi to na jakiś przemyślany plan. I to plan istoty, która zna przeszłość i przyszłość. Ktoś powie, że grzeszyli, ale Bóg tego nie przewidział?
Plan A się nie powiódł, czas na plan B. Tylko teraz zamiast karania grzechu ogniem i mieczem, ciągłej kontroli myśli i uczynków postawimy na wybaczenie i miłosierdzie? Zamiast karania plagami-uzdrowienia, zamiast mordowania-zmarwychstanie, zamiast karania grzechu- zrozumienie i wybaczenie. Czy to nadal ten sam Bóg?
Może I jestem wyproszona  a z jego planu, tylko za to, że śmiem wątpić, ale  co, gdy znów zmieni zdanie?
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline PoProstuJa

Odp: Śmiem Wątpić
« Odpowiedź #169 dnia: 29 Wrzesień, 2017, 11:41 »
Widzę, że dyskusja zeszła na wątpliwości czy Biblia jest natchniona przez Boga.

Cóż mogę rzec?
Podajcie przykład innej księgi, spisywanej przez setki lat - i to jeszcze najlepiej w czasach starożytnych - która jest tak spójna i mądra.

Zobaczcie, że wszelkie poradniki napisane przez zwykłych ludzi szybko tracą na aktualności, lub są po prostu zmyślone/ wymyślone/ głupie.

Tymczasem nie znalazłam mądrzejszych wypowiedzi w literaturze niż te, które miał Jezus Chrystus. Wszystkie obecne mądrości są często powieleniem tego co już dawno temu mówił Bóg przez swoich proroków bądź Jezus.

Mnie więc przekonuje mądrość. Którą można też doświadczyć namacalnie.

Wystarczy, że porównamy zwyczaje i obyczaje narodów mających swoje wierzenia, swoje bożki, z wierzeniami chrześcijan.
Owszem, choć wiele krajów uważa się za chrześcijańskie, to jednak toczą się wojny. Ale wojny są na całym świecie.
Porównajmy więc choćby jak wygląda stosunek do kobiet w chrześcijaństwie (opierającym się na Biblii) i w islamie opierającym się na Koranie. Stosunek ten widać w namacalny sposób, gdy posłucha się pierwszych lepszych wiadomości na temat agresji, gwałtów itp. do których dochodzi np. w krajach typu Szwecja, gdzie kiedyś przestępczość była stosunkowo niska, a obecnie znacząco wzrosła po tym jak osiedlają się tam wyznawcy islamo-pochodnych religii.
W islamie bicie kobiety jest po prostu normalne. Tak jak normalne jest obrzezanie kobiet (tępym nożem czy zardzewiałą żyletką na klepisku). Swego czasu byłam miłośniczką literatury o "kobiecie uciśnionej" i czytałam wiele książek będących życiorysami kobiet, które trafiły do tamtych krajów głównie po wyjściu za mąż za muzułmanina. Co ciekawe taki muzułmanin żyjący 20 lat w USA był miły i uprzejmy; wystarczyło jednak, że pojechał z żoną do swojego kraju pochodzenia i zaczynało się już jej bicie, wyzywanie itp. (przy wiedzy i milczącym przyzwoleniu jego rodziny).

Oczywiście w krajach europejskich również tzw. chrześcijanie piją, biją, gwałcą, jednak jest to zaliczane do przestępstwa. Ponadto NA RAZIE kultura jest jeszcze taka, że kobieta może ubierać się tak jak zechce, chodzić po ulicy bez hidżabu i/lub czadoru, ma prawa (teoretycznie) równe mężczyźnie.
W krajach niechrześcijańskich poniżenie drugiego człowieka i niewolnictwo jest na porządku dziennym - kobieta czy dziecko jest warte tyle co kilka kóz czy dwa wielbłądy. Aranżowanie małżeństw z 6-cio letnimi dziewczynkami również jest normalne i powszechnie praktykowane.

Spotkanie kultury chrześcijańskiej z niechrześcijańską kojarzy mi się z jednym z odcinków serialu Janosik, gdzie pan hrabia (czy książę?) zaprasza Harnasia (ale nie tego z forum :D ) razem z jego bandą na wytworny obiad. Oczywiście spotkanie to wygląda komicznie. Zbójnicy nieobyci z żadną kulturą jedzą mięso rękami, a Kwiczoł wypija z misy wodę przeznaczoną do mycia rąk.

Myślę, że właśnie takimi niejako "dzikusami" byli ludzie za czasów Mojżesza i trzeba było długiej drogi, aby ich naprawiać i kierować na właściwy tor.
Nie wymagajmy od Boga - który miał do czynienia z "bandą zbójców", aby odnosił się do nich wtedy tak delikatnie jak do wytwornych hrabiów, bo to akurat na nich by nie zadziałało.

Natomiast co do osób oburzonych na Boga, który śmiał zabijać zwyrodniałe narody mam pytanie: w jaki sposób ukaralibyście seryjnego mordercę i pedofila? Lub rodzica palącego swoje dziecko w ogniu?
Czy odpowiednią karą byłoby samo skarcenie: "oj ty niedobry, ty!". ?!


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Śmiem Wątpić
« Odpowiedź #170 dnia: 29 Wrzesień, 2017, 11:41 »
Ty się chyba lubisz upajać swoimi wypowiedziami. Na stronie 7 zadałem pytanie  cytując wcześniej Twój wpis. Nie odpowiedziałeś tylko wyskoczyłeś z liga wenezuelską.  Podobnie było w innych wątkach z twoim i moim udziałem .Człowieku zejdź na ziemię , bo Ty nie potrafisz rozmawiać z ludźmi , którzy nie mają tytułu przed nazwiskiem . Pewnie tego nie dostrzegasz ale wyrastasz na ignorującego bufona. Lubisz wchodzić w poboczne uliczki aby odsunąć się od problemu , który jest dla Ciebie niewygodny. Dyskutować to ja lubię z ludźmi , którzy maja otwarty umysł , zatem nie pogadamy sobie.

Nie odpowiadam na wszystkie pytania z racji braku czasu. Ale na Twoją wypowiedź na s. 7 (mam wrażenie) odpowiedziałem dość wyraźnie. Naprawdę, uwierz proszę, że interpretacja tekstów literackich różni się nieco od obsługi cepa i dlatego moje wypowiedzi w tej materii starają się wskazywać na pewne zjawiska i prawidła, które występują w literaturze jako takiej.

I zapewniam Cię, Harnasiu, że umysł mam otwarty. Dlatego zaproponowałem, byś napisał nam tu wszystkim czym jest / winno być natchnienie tekstu. Nie mówię o oczekiwaniach i opiniach, tylko próbie syntetycznej definicji. Czemu nie chcesz tego się podjąć? Krytykujesz coś, czego nawet nie definiujesz? Jakże to mam z Tobą szczegółowo o tym rozmawiać, kiedy to nawet nie wiem, czy o tym samym mówimy.

Twoje wypowiedzi ad personam pominę milczeniem. Powiem jedynie, że nie upajam się wypowiedziami nikogo. Język - choć może być piękny - jest przede wszystkim narzędziem komunikacji i chodzi o cel, a nie środek sam w sobie. Gdybym umiał operować językiem pięknie, to byłbym poetą (a nie jestem, bo jestem w tym kiepski).

Twoje pytania brzmiały tak:
Czyli wiele wypowiedzi Biblii to  słowa , które pochodzą od jakiegoś anonimowego narratora , który sam od siebie wyjaśnia lub zaciemnia sytuację. Robi to sam z siebie bo wie lepiej jak było sądzi , że jego dodatkowy komentarz podniesie jakość relacji i nie potrzebuje natchnienia do zapisania swoich spostrzeżeń? Czyli rozumieć mam , że jednak nie całe Pismo jest natchnione przez Boga i użyteczne?
Spróbuję raz jeszcze zsyntezować konkretnie co myślę:
1) Narrator a autor to zupełnie inne sprawy i nie zawsze są ze sobą tożsami. Uczą tego już w podstawówce. Narrator to ktoś, kto niejako prowadzi czytelnika przez całą narrację (opowieść, opowiadanie czy co tam bądź), dlatego MUSI objaśniać pewne meandry, bo nie da się NAPISAĆ WSZYSTKICH SZCZEGÓŁÓW. Kiedy być był w górach z kumplami i potem zechciał to opisać w dzienniku, to inaczej by wyglądał taki opis po powrocie do domu, a inaczej, kiedy byś NA BIEŻĄCO, minuta po minucie pisał, czyż nie? I to nie tylko dlatego, że pozapominałbyś, ale też dlatego, że "w trakcie" nie wiesz, co się stanie za godzinę. Po powrocie miałbyś cały obraz danej wycieczki i mógłbyś przez to chcąc nie chcąc spoilować, tj. np. opisać wydarzenie X, a pominąć Y, bo X miało swoje następstwa w wydarzeniu Z.
2) Pomijanie przez Ciebie pewnych wydarzeń, spoilowanie, zaciemnianie lub nieścisłości nie czynią Twojej relacji od razu niespójną, niehistoryczną itp. Po prostu stajesz przed wyborem - co opiszesz, a co pominiesz od Ciebie zależy. Czytelnik zaś nie będzie miał nigdy pełnego obrazu, bo na wycieczce nie był. Analogicznie jest z każdą książką. Biblia pod tym względem nie jest i nie może być inna, bo pisali ją ludzie. I nie przekreśla to tego, że jest natchniona i pożyteczna. Bajki są historycznie nieprawdziwe (np. o Strusiu Pędziwiatrze), ale mogą być prawdziwe inaczej i pożyteczne. Nie mówię, że Biblia jest ahistoryczna, bo w większości nie jest (chyba, że w sposób zamierzony). Każdy gatunek literacki rządzi się nieco innymi prawidłami i kiedy się to dobrze rozpozna, zazwyczaj łatwiej wniknąć w istotę rzeczy i zrozumieć przekaz, bo jedynie o przekaz przecież chodzi.


Offline Villa Ella

Odp: Śmiem Wątpić
« Odpowiedź #171 dnia: 29 Wrzesień, 2017, 12:30 »
Widzę, że dyskusja zeszła na wątpliwości czy Biblia jest natchniona przez Boga.
Cóż mogę rzec?
Podajcie przykład innej księgi, spisywanej przez setki lat - i to jeszcze najlepiej w czasach starożytnych - która jest tak spójna i mądra.

Zobaczcie, że wszelkie poradniki napisane przez zwykłych ludzi szybko tracą na aktualności, lub są po prostu zmyślone/ wymyślone/ głupie.

Tymczasem nie znalazłam mądrzejszych wypowiedzi w literaturze niż te, które miał Jezus Chrystus. Wszystkie obecne mądrości są często powieleniem tego co już dawno temu mówił Bóg przez swoich proroków bądź Jezus.

Mnie więc przekonuje mądrość. Którą można też doświadczyć namacalnie.

Wystarczy, że porównamy zwyczaje i obyczaje narodów mających swoje wierzenia, swoje bożki, z wierzeniami chrześcijan.
Owszem, choć wiele krajów uważa się za chrześcijańskie, to jednak toczą się wojny. Ale wojny są na całym świecie.
Porównajmy więc choćby jak wygląda stosunek do kobiet w chrześcijaństwie (opierającym się na Biblii) i w islamie opierającym się na Koranie. Stosunek ten widać w namacalny sposób, gdy posłucha się pierwszych lepszych wiadomości na temat agresji, gwałtów itp. do których dochodzi np. w krajach typu Szwecja, gdzie kiedyś przestępczość była stosunkowo niska, a obecnie znacząco wzrosła po tym jak osiedlają się tam wyznawcy islamo-pochodnych religii.
W islamie bicie kobiety jest po prostu normalne. Tak jak normalne jest obrzezanie kobiet (tępym nożem czy zardzewiałą żyletką na klepisku). Swego czasu byłam miłośniczką literatury o "kobiecie uciśnionej" i czytałam wiele książek będących życiorysami kobiet, które trafiły do tamtych krajów głównie po wyjściu za mąż za muzułmanina. Co ciekawe taki muzułmanin żyjący 20 lat w USA był miły i uprzejmy; wystarczyło jednak, że pojechał z żoną do swojego kraju pochodzenia i zaczynało się już jej bicie, wyzywanie itp. (przy wiedzy i milczącym przyzwoleniu jego rodziny).

Oczywiście w krajach europejskich również tzw. chrześcijanie piją, biją, gwałcą, jednak jest to zaliczane do przestępstwa. Ponadto NA RAZIE kultura jest jeszcze taka, że kobieta może ubierać się tak jak zechce, chodzić po ulicy bez hidżabu i/lub czadoru, ma prawa (teoretycznie) równe mężczyźnie.
W krajach niechrześcijańskich poniżenie drugiego człowieka i niewolnictwo jest na porządku dziennym - kobieta czy dziecko jest warte tyle co kilka kóz czy dwa wielbłądy. Aranżowanie małżeństw z 6-cio letnimi dziewczynkami również jest normalne i powszechnie praktykowane.

Spotkanie kultury chrześcijańskiej z niechrześcijańską kojarzy mi się z jednym z odcinków serialu Janosik, gdzie pan hrabia (czy książę?) zaprasza Harnasia (ale nie tego z forum :D ) razem z jego bandą na wytworny obiad. Oczywiście spotkanie to wygląda komicznie. Zbójnicy nieobyci z żadną kulturą jedzą mięso rękami, a Kwiczoł wypija z misy wodę przeznaczoną do mycia rąk.

Myślę, że właśnie takimi niejako "dzikusami" byli ludzie za czasów Mojżesza i trzeba było długiej drogi, aby ich naprawiać i kierować na właściwy tor.
Nie wymagajmy od Boga - który miał do czynienia z "bandą zbójców", aby odnosił się do nich wtedy tak delikatnie jak do wytwornych hrabiów, bo to akurat na nich by nie zadziałało.

Natomiast co do osób oburzonych na Boga, który śmiał zabijać zwyrodniałe narody mam pytanie: w jaki sposób ukaralibyście seryjnego mordercę i pedofila? Lub rodzica palącego swoje dziecko w ogniu?
Czy odpowiednią karą byłoby samo skarcenie: "oj ty niedobry, ty!". ?!
Biblia wcale nie traktuje kobiet na równi z mężczyznami. Miały  być posłusznie swym mężom, w przeciwnym razie mogły być ukarane. Mężczyzna mógł oddalić żonę, żona męża nie. Ojcowie (patrz np. Lot) byli gotowi bez skrupułów wydać swoje córki tłumowi na zgwałcenie, nie mogły one zaprotestować. Kobiety były własnością ojca, a potem męża. Nie mogły zaprotestować przeciwko zostaniu kolejną żoną, czy nałożnicą, ku uciesze wybranego przez ojca mężczyzny. Były przez mężczyzn wykupione od ojca, jak towar. W czasie okresu były nieczyste i nie mogły brać udziału w życiu społeczności. Nie znam Islamu więc się nie wypowiadam, ale jak widać dzisiejszy status kobiety, różni się od biblijnego. Kobiety jeszcze w XIX wieku miały w Europie niski status. Zmieniło się to raczej nie na podstawie Biblii. A okaleczanie kobiet, to tradycja, nie nakaz religijny. Turkowie  na przykład, czy Tatarzy , są muzułmanami i nie mają takich praktyk.
Biblia nie jest księgą, a zbiorem ksiąg, które przez ludzi zostały scalone. Dla mnie nie jest spójną, bo obraz Boga w ST i NT jest całkowicie inny.
Nie mam zastrzeżeń do Chrystusa, bo dla mnie jego postępowanie bliższe jest temu, jaki powinien być Bóg. Ja mam jedynie wątpliwości w stosunku do JHWH. Dlatego też wysnułam teorię, że to ludzie usprawiedliwiali swoje z)łe uczynki, nakazami bożymi. To tylko moja teoria oparta na wątpliwościami, które nasunęły mi się w trakcie czytania Biblii.
Czy wszystkie narody w Kanaan składały ofiary że swoich dzieci? Czy robiły to z wrodzonej niegodziwości, czy zindoktrynowane przez swych kapłanów? Czy matka chętnie oddawał ukochane dziecko na ofiarę, czy czyniła to bo była otumaniona I zastraszajszona przez kapłanów?
  przez  Czy nie wystarczyłoby, żeby Bóg objawił im się i wprowadził swoje porządki, jak zrobił to z Izraelitami? Tym ludziom nie głoszono o Bogu. Nikt im nie uświadomił, że ich postępowanie jest niewłaściwe. W żadnej społeczności nie ma ludzi wyłączne złych, czy wyłącznie dobrych. Z Biblii dowiadujemy się, że nawet doskonałe anioły, które nie spożyły zakazane go owocu, zbuntowały się Bogu, krzywdząc ludzi. Jeżeli nawet anioły nie są wolne od grzechu, chociaż stoją w hierarchii stworzenia wyżej niż ludzie, to dlaczego dziwimy się tym ostatnim?
Czy wszechmogący Bóg nie miał na tyle mocy, aby dotrzeć do wszystkich swoich dzieci, a nie jedynie do jednego narodu?
« Ostatnia zmiana: 29 Wrzesień, 2017, 12:56 wysłana przez Villa Ella »
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Śmiem Wątpić
« Odpowiedź #172 dnia: 29 Wrzesień, 2017, 12:35 »
Droga Villa Ella, a pokaż mi jakąkolwiek księgę czy pisarza sprzed II w. n.e., która traktuje kobiety na równi z mężczyznami?


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Śmiem Wątpić
« Odpowiedź #173 dnia: 29 Wrzesień, 2017, 12:36 »
Podajcie przykład innej księgi, spisywanej przez setki lat - i to jeszcze najlepiej w czasach starożytnych - która jest tak spójna i mądra.

Spójna?? Chyba raczej pełna sprzeczności, czego wyrazem jest ten wątek i film w nim zamieszczony


Offline Villa Ella

Odp: Śmiem Wątpić
« Odpowiedź #174 dnia: 29 Wrzesień, 2017, 12:51 »
Droga Villa Ella, a pokaż mi jakąkolwiek księgę czy pisarza sprzed II w. n.e., która traktuje kobiety na równi z mężczyznami?
Ja nie jestem znawcą literatury. Nie twierdziłam nigdy, że takie księgi istnieją. Ja tylko wyraziła pogląd, że dzisiejszy status kobiety, nie jest inspirowany Biblią. Może prędzej filozofią, czy rozwojem medycyny, czy psychologii. Nie wiem tego, bo to nie moja profesja. Wiem tylko, że gdyby ludzie ściśle trzymali się treści biblijnych, panowały by u nas stosunki, jakie widzimy dzisiaj np. w Arabii Saudyjskiej.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Śmiem Wątpić
« Odpowiedź #175 dnia: 29 Wrzesień, 2017, 13:35 »
Ja nie jestem znawcą literatury. Nie twierdziłam nigdy, że takie księgi istnieją. Ja tylko wyraziła pogląd, że dzisiejszy status kobiety, nie jest inspirowany Biblią. Może prędzej filozofią, czy rozwojem medycyny, czy psychologii. Nie wiem tego, bo to nie moja profesja. Wiem tylko, że gdyby ludzie ściśle trzymali się treści biblijnych, panowały by u nas stosunki, jakie widzimy dzisiaj np. w Arabii Saudyjskiej.

Skoro takie były relacje kobieta-mężczyzna w czasach, kiedy Biblia powstawała wszędzie na Bliskim Wschodzie, to na jakiej podstawie krytykować ją z tego powodu? Trochę to "ni przypiął ni przyłatał". To tak jakby osądzać Homera, że nie pisał o wojnach międzygwiezdnych. Status i relacje kobieta-mężczyzna i prawa dzieci są uwarunkowane kulturowo. Trudno się o tym autorytatywnie wypowiadać, ale można z całą pewnością stwierdzić, że oceniania "kiedyś i gdzieś" przez pryzmat "tu i teraz" jest delikatnie mówiąc mało uprawnione. Owi ludzie "kiedyś i gdzieś" nie mieli innego punktu odniesienia. Panowały zupełnie inne stosunki społeczne. Nie było nawet czegoś takiego jak awans zawodowy. Oczywiście masz prawo tak oceniać. Ja uważam, że taka ocena jest jednak bezzasadna i niewiele wnosi do oceny Biblii czy jakiejkolwiek innej księgi starożytnej.


Offline Villa Ella

Odp: Śmiem Wątpić
« Odpowiedź #176 dnia: 29 Wrzesień, 2017, 14:14 »
Powtórzę jeszcze raz. W przypadku sytuacji kobiet w Biblii, NIE oceniam Biblii. Stwierdziłam jedynie to, że gdyby ślepo wzorować się na Biblii, to sytuacja kobiet europejskich, byłaby identyczna jak w obecnych krajach islamskich. Dlatego wyraziła opinię, że to nie Biblii zawdzięczamy naszą obecną kulturę, a wpływom filozofii, etyki i rozwojowi  medycyny i wiedzy.
Nie krytykuję treści Biblii, a jedynie neguję przypisywanie Bogu typowo ludzkich i bardzo pejoratywnych zachowań. Nie byłoby może dla mnie problemu, gdybym przeczytała tylko Nowy Testament, ale niestety przeczytał am również Stary. Dla mnie obraz Boga w obu częściach, nie jest spójny.
Jako ludzie oczekujemy od tworzących prawo, szczególnej moralności i wysokiego poczucia etyki. Także tego, żeby postępował zgodnie z prawem, które tworzą.  Dlatego afery na szczytach władzy, powodują tyle krytyki i upadanie całych systemów. Okrutny, bezwzględny i postępujący według własnego widzimisię, Bóg, nie jest dla mnie wiarygodny. Coś takiego, jak w greckich mitach , gdzie ludzie przypisywali bogom swoje cechy.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Śmiem Wątpić
« Odpowiedź #177 dnia: 29 Wrzesień, 2017, 14:20 »
Skoro takie były relacje kobieta-mężczyzna w czasach, kiedy Biblia powstawała wszędzie na Bliskim Wschodzie, to na jakiej podstawie krytykować ją z tego powodu?

Bo ponoć biblia jest "ponadczasowa"?


Offline Villa Ella

Odp: Śmiem Wątpić
« Odpowiedź #178 dnia: 29 Wrzesień, 2017, 14:32 »
Bo ponoć biblia jest "ponadczasowa"?
Ponadto prawa kobiet i dzieci w Biblii nie do końca uwarunkowane były kulturowo. One były jasno wyznaczone ramami prawa, danego przez Boga. Poza tym, jaki kultura okolicznych ludów ma wpływ na Boga? Panujące uwarunkowania kulturowe mają wpływ na ludzi. Bóg jest ponadto. Dlatego pytam -  inspiracja boska, czy ludzka, prawo boskie, czy ludzkie?
Dla Boga zmiana uwarunkowań kulturowych, to chyba nie jest jakiś wielki problem? Jest wszech mocny, czyli może wszystkiego dokonać, w każdym czasie.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline Reskator

Odp: Śmiem Wątpić
« Odpowiedź #179 dnia: 29 Wrzesień, 2017, 18:58 »
No właśnie o takich uczuciach mówię. Bóg obdarzył ludzi emocjami, aby potem się nimi bawić. Skąd wiadomo, co myślała Maria? Może strach nie pozwolił jej wypowiedzieć swoich myśli na głos? A Jezus się bał. Prosił Boga o oddalenie tego kielicha, o miłosierdzie...
Może I oceniam Boga przed skończeniem dzieła, ale patrząc na biblijne losy Izraela, widzę jak skończyło się ono w przypadku tego narodu. W pewnym momencie Bóg zmienił zdanie i odwrócił się od nich. Nie wygląda mi to na jakiś przemyślany plan. I to plan istoty, która zna przeszłość i przyszłość. Ktoś powie, że grzeszyli, ale Bóg tego nie przewidział?
Plan A się nie powiódł, czas na plan B. Tylko teraz zamiast karania grzechu ogniem i mieczem, ciągłej kontroli myśli i uczynków postawimy na wybaczenie i miłosierdzie? Zamiast karania plagami-uzdrowienia, zamiast mordowania-zmarwychstanie, zamiast karania grzechu- zrozumienie i wybaczenie. Czy to nadal ten sam Bóg?
Może I jestem wyproszona  a z jego planu, tylko za to, że śmiem wątpić, ale  co, gdy znów zmieni zdanie?
Nie znamy dużo odpowiedzi na wiele pytań.
Patrząc na Ziemię z dalekiego kosmosu to stwierdzamy że to pyłek.
A patrząc na ten pyłek trudno zapewne ujrzeć pyłek na tym pyłku jakim jest Villa Ella czy Harnaś czy KaizerSoze
Którzy oceniają,krytykują,wytykają Bogu co powinien,co żle zrobił,jak mógł.
Paweł trafnie opisuje nas że jesteśmy parą,oparem,który pojawia się i znika.
Nie nam oceniać Boga nasz umysł jest za słaby by to ogarnąć choć za sprawą ducha św.możemy to pojąć.

« Ostatnia zmiana: 29 Wrzesień, 2017, 19:23 wysłana przez Reskator »