Pisma wczesnochrześcijańskie, Hieronim, Augustyn, Tomasz z Akwinu itd.
Na nich do dziś bazujemy w wielu kwestiach.
Oni pisali pierwsze komentarze do Biblii.
Roszada, czy nasze , nienaukowe, komentarze do biblii, są nic niewarte?
Przecież tą księgę analizują, badają nie takie umysły jak nasze (bez urazy).
Jest tak wiele opracowań do tekstów biblijnych, że nie wiem ile miejsca by zajęło przedstawienie wszystkich publikacji i rozpraw naukowych, tym się zajmujących.
Czy Ci starożytni komentatorzy są aż tak ważni np. dla pytania, czy opowieść o Abrachamie i Izaku, którego to z polecenia Boga miał uśmiercić, jest prawdziwa, czy fałszywa. Czy możemy wobec tego coś o takim Bogu powiedzieć?
Czy potrzeba do tego 12 lat studiów jakichkolwiek?
Czytając choćby, księgę rodzaju, możemy znaleźć całą masę informacji, by dużo o biblijnym bogu powiedzieć.
A jeżeli ktoś ma z góry powzięte zastrzeżenia, że względu na swój światopogląd, to trudno z takim o merytoryczną dyskusję.
Bronię tym wpisem stanowisko Martina.