Prawda jest taka, że coraz trudniej o dyskusje bez emocji. Jeśli ktoś ma odmienne zdanie w jakiejkolwiek sprawie i nawet potrafi je umotywować, a ja nie zgadzam się z nim, to dopóki nasza rozmowa przebiega z obustronnym szacunkiem jest o czym dyskutować.
Czasem jednak dialog dochodzi do punktu zapalnego i wtedy najlepiej jest go przerwać - ty uważasz tak, ja inaczej i nie drążymy dalej. Ważne że może w istotniejszych tematach mamy wspólne poglądy? A jeśli nawet nie to nie znaczy, że musimy się zagryzać.
Niestety teoria taka, a praktyka życia zgoła inna.
Na ten temat wypowiedzi było wiele i wiele będzie.
M: Zamykam wątek, ponieważ sam tytuł wygląda na obraźliwy i nawołuje do używania wyzwisk.