Sam się zastanawiam od jakieś czasu, czy to jest sprawa językowa, czy też coś jest na rzeczy. Zbyt wiele razy już "czytacze" kpili z pewnych określeń, miejsc, zjawisk, a potem... Od kilkunastu lat czytam Biblię - codziennie - i ten wątek we mnie siedzi [np. dinozaury]. Oczywiście to nie jest problemem, lecz warto o tym na poważnie podyskutować, nieprawdaż? Uff!!! Trudno mnie zmusić do pisania.