Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Moja 'niesamowita' historia  (Przeczytany 65150 razy)

Offline sawaszi

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #180 dnia: 19 Maj, 2019, 21:21 »
Wczoraj o 14 pochowano moją (drugą) teściową -w obrządku katolickim (po chrześcijańsku) .
Nie było wykładu starszego zboru i śpiewania w stylu "dzień śmierci jest lepszy jak dzień narodzin" .
Cała rodzina pomodliła się o Alicje i pokój jej duszy .
Zmartwychwstanie w dniu jej przeznaczonym .
Jezus Chrystus powiedział ; "choćby ktoś umarł , to go wskrzeszę " .


Offline Terebint

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #181 dnia: 19 Maj, 2019, 22:19 »
Trzymaj się Sawaszii, mam nadzieję, że sam czujesz się w miarę dobrze...
"Dusza jest całym światłem... Ciemność jest spowodowana martwym sercem, które ożywić może ból". Hazrat Inayat Khan


Offline sawaszi

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #182 dnia: 24 Lipiec, 2019, 00:36 »
A cha - już nie mam zamiaru wracać do zboru ŚJ
Dziękuje wszystkim  tym co mnie tam zaciągneli i poróżnili z rodziną katolicką
Wybaczam im - i niech żyją sobie własnym sumptem
Dodam jeszcze coś od siebie ;
- szanuje wszelkie religie i poglądy (światopoglądy) - ale jestem już poza tymi podziałami ( z doświadczenia o tym się przekonałem ) .
Kto jest innego zdania i chce polemizować na ten temat niech pisze do mnie na PW (chętnie wszelkich informacji udzielę o mojej historii życia ) .
« Ostatnia zmiana: 24 Lipiec, 2019, 01:07 wysłana przez sawaszi »


Offline sawaszi

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #183 dnia: 25 Sierpień, 2020, 02:51 »
Kurcze blade - dziś wybiło mi w klepsydrze równe 53 latka
- o 2 30 przyszedłem nagi na ten świat
 Z okazji moich urodzin życzę Wszystkim dużo zdrowia i pomyślności
- aby wsyćkim siostrom i braciom dudków nie brakowało a zakochanym miłości wzajemnej
- a tym przy nadziei ; dzieciątka w kazdym kątku i radości z owoców miłości
Pozdrawiam Wszystkich na tym Forum  :) :) :)


Offline Ruben

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #184 dnia: 29 Listopad, 2020, 08:24 »
Witaj sawaszi pośród naszej kompanij....
Współczuję tak trudnych i ciężkich przeżyć. Życie Cię nie rozpieszczało. Jak będziesz chciał i mógł to pisz więcej. Zachęcam.
Odnośnie Twojego pytania:  W taki rozwój sytuacji nie wierzę, to ŚJ chcieliby aby każdego kto odchodzi z organizacji "ogień piekielny pochłonął". Wręcz tego się spodziewają, "przepełnieni miłością".
Jednak ku ich irytacji wcale się tak nie dzieje. Każdy ma lepszy i gorszy okres w życiu.
Mój najciemniejszy i najtrudniejszy okres w życiu przypadł właśnie na czas mojego największego zaangażowania w WTS. 
Pozdrawiam serdecznie - Lechita  :)

Szczerze przyznam, że po przeżyciu śmierci żony i dziecka  trudno byłoby mi NIE zacząć wierzyć w bzdury, że to demony zamieniają moje życie w piekło na ziemi, po prostu nie ogarniam takiej tragedii umysłem :'-/

Jednak nie wierzę, że to demony. Tacy po prostu jesteśmy i basta- życie jest kruche, nieprzewidywalne i "niesprawiedliwe".

W co osobiście wierzę, to to, że mamy osobisty wpływ na to , jak przeżyjemy nasze dni- czy chcemy się podnieść i iść dalej. Jak powiedziałem- nie byłoby mi łatwo :-( ale czy można zrobić cokolwiek innego, co miałoby sens? To jedyne sensowne co możemy zrobić dla żyjących po takiej tragedii i siebie samego.

Pozdrawiam Sawaszi tak od serca. Nie daj się "zborowi"- nie jesteś ich własnoscią, również Twoje życie od ich oceny nie zależy.

Czekaj cierpliwie, rodzina do Ciebie wkrótce powróci, jak tylko wyjdą na wierzch wszystkie kłamstwa Strażnicy (a na to chyba nie będziemy musieli długo czekać, wnioskując po rewelacjach że obawiają się utraty statusu org. charytatywnej i ryzyka opodatkowania). Ja po wykluczeniu dreptałem na każde zebranko, nawet gdy rodzina była na wakacjach. Wróciłem tylko po to, żeby ich nie utracić. Udało mi się również pokazać im dyplomatycznie to, czego sam się dowiedziałem . Półżartem, półserio. Zaczęliśmy dyskutować otwarcie o tych informacjach- powolutku opadają kilkudziesięcioletnie kajdany. Nie mam wpływu na przeszłość, też pewnych spraw żałuję. Ale niczego na lepsze ten mój żal nie zmieni :-(  Próbuję żyć lepiej niż w przeszłości i na tym się skupiam.

A czy z Twoją niezdolnością do pracy nie mógłbyś zostać skierowany przez PUP na jakiekolwiek szkolenie przekwalifikujące?
Ja na stare lata poszedłem na podyplomowe. Chyba nie wiesz jaka to frajda znów pokręcić się pomiędzy młodymi ludźmi i zarazić ich energią i chęcią do życia :-) A mając swoje życiowe doświadczenie i wiedzę jest o wiele łatwiej przebrnąć przez te kursy. Spróbuj- polecam.

Pozdrawiam serdecznie i gorąco jeszcze raz.
« Ostatnia zmiana: 29 Listopad, 2020, 08:27 wysłana przez Ruben »


Offline sawaszi

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #185 dnia: 30 Listopad, 2020, 20:50 »
Ruben fajnie napisałeś do mnie i cenne są Twe rady  :)
Z doświadczenia już wiem , że WTS TO DEMONICZNA SEKTA  :o
fachów w ręku mam wiele i nie potrzebuje dokształcenia w urzędzie pracy  :P
Pozdrawiam Cię i bądz Zdrów Ruben  :) :) :)


Offline Ruben

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #186 dnia: 02 Grudzień, 2020, 14:29 »
.....fachów w ręku mam wiele i nie potrzebuje dokształcenia w urzędzie pracy  :P
Pozdrawiam Cię i bądz Zdrów Ruben  :) :) :)

Dziękuję za pozdrowienia,
Wiem, że kiedyś te kursy w PUP-ie były dziadowskie, ale może się coś zmieniło- nie wiem. Ja tam cały czas lubię coś nowego poznawać, a to elektryczne uprawnienia, a to jakiś kurs programowania- taka niespokojna dusza jestem ;-)

jak to mówią: człowiek całe życie się uczy, a i tak głupi umiera hehe, ale przynajmniej nie jest nudno!


Offline sawaszi

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #187 dnia: 19 Grudzień, 2020, 17:33 »

A czy z Twoją niezdolnością do pracy nie mógłbyś zostać skierowany przez PUP na jakiekolwiek szkolenie

Pozdrawiam serdecznie i gorąco jeszcze raz.


Dziękuje za zainteresowanie się mną  :)
Ofert pracy jest teraz wiele (pomimo pandemii , lub właśnie dla tego) - praca zdalna to nowość ?
To może się przyjmie już na dłużej - kto wie ?
Świat się zmienił i zmienia się nadal (taka ewolucja 'matki natury'  :)
A propos - pracy i roboty mam teraz aż nadmiar i się już nie wyrabiam (zdrowie fizyczne nie pozwala)  :(
Zdrowia każdemu życzę i bądzcie zdrowi jak najdłużej  :)
« Ostatnia zmiana: 19 Grudzień, 2020, 17:54 wysłana przez sawaszi »


Offline NieZnaPrawdy

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 419
  • Polubień: 2449
  • Między ślepymi jednooki królem
Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #188 dnia: 22 Grudzień, 2020, 23:23 »
Witam Wszystkich na forum , dodam jeszcze ,że gdy odłączyłem się od zboru w 2002r. pewien starszy powiedział mi ,że "teraz demony cie zniszczą" i faktycznie nic mi się nie wiedzie do tej pory i  co bym nie robił -zawsze 'kłody mam pod nogi'  :(-wierzycie w 'coś takiego' .Pozdrawiam

Czyli że jak, demony próbowały cię zagonić z powrotem do zboru?

Jeśli szatan jest przeciwnikiem ŚJ to powinien ich prześladować a tym co ze zboru odeszli błogosławić aby zachęcić innych do odejścia ze zboru.


Offline sawaszi

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #189 dnia: 23 Grudzień, 2020, 18:54 »
Czyli że jak, demony próbowały cię zagonić z powrotem do zboru?

Jeśli szatan jest przeciwnikiem ŚJ to powinien ich prześladować a tym co ze zboru odeszli błogosławić aby zachęcić innych do odejścia ze zboru.
[/quote 


Dzięki Bogu demony już do mej chałupy nie przychodzą  :)
Łostatnio byli w pierwych dniach listopada ubiegłego rocku - i przypomniał mnie się wtedy dramat ; tragi komiczny Słowackiego "Wesele" (PRZED CHRZTEM) i "dziady" po tej inicjacji   :(   
Już moja noga tam nie stanie (w progach próżnego zboru) - łorganizayji nie bożej  :(
« Ostatnia zmiana: 23 Grudzień, 2020, 19:27 wysłana przez sawaszi »


Offline sawaszi

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #190 dnia: 29 Grudzień, 2020, 19:46 »
Sprostowanie


Dzięki Bogu demony już do mej chałupy nie przychodzą  :)
Łostatnio byli w pierwych dniach listopada ubiegłego rocku - i przypomniał mnie się wtedy dramat ; tragi komiczny Wyspiańskiego ; "Wesele" (PRZED CHRZTEM) i "dziady" po tej inicjacji   :(   
Już moja noga tam nie stanie (w progach próżnego zboru) - łorganizayji nie bożej  :(
[/quote]

Wstąpiłem do tej sekty (śJ) bo z natury byłem romantykiem i spodobała mnie się wtedy (w 1991 r.) ideologia wolnomularska o zmianie świata - na lepszy  :D
Teraz mi wstyd , że tam przystąpiłem wbrew woli mojej rodziny (katolickiej) i złamałem im serce  :( .


Offline NieZnaPrawdy

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 419
  • Polubień: 2449
  • Między ślepymi jednooki królem
Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #191 dnia: 29 Grudzień, 2020, 22:51 »
Sprostowanie


Dzięki Bogu demony już do mej chałupy nie przychodzą  :)
Łostatnio byli w pierwych dniach listopada ubiegłego rocku - i przypomniał mnie się wtedy dramat ; tragi komiczny Wyspiańskiego ; "Wesele" (PRZED CHRZTEM) i "dziady" po tej inicjacji   :(   
Już moja noga tam nie stanie (w progach próżnego zboru) - łorganizayji nie bożej  :(


Wstąpiłem do tej sekty (śJ) bo z natury byłem romantykiem i spodobała mnie się wtedy (w 1991 r.) ideologia wolnomularska o zmianie świata - na lepszy  :D
Teraz mi wstyd , że tam przystąpiłem wbrew woli mojej rodziny (katolickiej) i złamałem im serce  :( .

Świat może być lepszy ale nie prowadzi do tego prosta droga.
Tak właściwie zwykle czynimy go lepszym każdego dnia.  :)


Offline sawaszi

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #192 dnia: 29 Grudzień, 2020, 23:12 »
Świat może być lepszy ale nie prowadzi do tego prosta droga.
Tak właściwie zwykle czynimy go lepszym każdego dnia.  :)

 No tak - ewolucja społeczeństw cały czas postępuje
- a wyobrażasz sobie jak będzie wyglądał świat (cywilizacja na Ziemi) za sto lat ?
Napisz jakie masz o tym wyobrażenia


Offline NieZnaPrawdy

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 419
  • Polubień: 2449
  • Między ślepymi jednooki królem
Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #193 dnia: 29 Grudzień, 2020, 23:15 »
Za sto lat świat się skończy....mój świat.


Offline sawaszi

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #194 dnia: 29 Grudzień, 2020, 23:25 »
Za sto lat świat się skończy....mój świat.

 
Prawdę teraz powiadasz , albowiem każdemu żyjącemu ten świat kończy się wraz ze śmiercią  :(
Ale jest obietnica zmartwychwstania  :) - wierzysz w to ?