No to żeby było nadal do śmiechu dziewczyny , to taki żarcik , żarcik z brodą , stary znaczy się ,w sumie to nawet nie śmieszny, ale mnie się od lat podoba.
Na niedzielny obiadek do syna ,studenta , przyjeżdża matka i szybko reflektuje się , że syn pomieszkuje z seksowana blondynką.
Mówi do niego :
- synu , my z ojcem się dla ciebie staramy , od ust sobie odejmujemy , żeby cię wykształcić , żeby tobie było lepiej , ale ty widzę zamiast nauki to wieczna zabawa.
- mamo zapewniam cię , że to tylko sublokatorka, mieszkamy w osobnych pokojach , odnająłem jej lokum , żeby właśnie wam było lżej , zapewniam cię , że mnie z nią nic nie łączy.
Mama się uśmiechnęła, dokończyła obiad i wyjechała. Na drugi dzień do syna przychodzi ta blondyna i mówi:
- ja nic nie sugeruję ale po wizycie twojej mamusi zginęła moja ulubiona srebrna cukiernica.
Wobec tego syn pisze do matki:
- droga mamo , zginęła cukiernica mojej lokatorki.Ja nie sugeruję , że tę cukiernicę wzięłaś, nie sugeruję też ,że jej nie wzięłaś , fakt pozostaje faktem , że akurat po twojej wizycie cukiernica zginęła.
Na to matka mu odpisuje:
-drogi synu , ja nie sugeruję , że ty z tą blondyną sypiasz, nie sugeruję też , że z nią nie sypiasz, ale fakt pozostaje faktem , że gdyby spała w swoim łóżku , znalazłaby ją już tydzień temu.
Oj Wy zberezniki !
Ale jakie wygimnastykowane zbereźniki