Śmieszy mnie to, że na teorii "jednakowych natur" buduje się teorię o Trójcy.
Wszelkie dodawanie, mnożenie i dzielenie w Bogu nie ma sensu; gdybyśmy np. dodawali osoby w Bogu 1+1+1=3 i mówili o trzech bogach wykazalibyśmy wielką ignorancję prawdy o Trójcy Świętej; wszystkie osoby boskie są jednakowo nieskończone, a nieskończoności nie możemy dodawać i nie wolno mówić o trzech nieskończonościach; każdy z trzech posiada to samo nieograniczone dobro. Wolno nam powiedzieć, że istnieją trzy osoby, tj. trzej posiadający jedno bóstwo, a
nie ma trzech Bożych natur czyli trzech bogów. Dlatego sensu nie ma zarzut: trzy jest jeden, a jeden jest trzy; pojęcia, za pomocą których wyrażamy Bożą nieskończoność, nie są sprzeczne, gdyż mówimy, że „trzy” oznacza sposoby posiadania bóstwa, a „jeden” wskazuje na jedną naturę bóstwa
Nawet o tym, że duch święty to osoba nie ma ani jednego zdania.
Nie ma też ani jednego zdania o tym, że Jezus jest osobą. Mało tego, Jezus jest nazwany:
"dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków - Chrystusem,
mocą Bożą i
mądrością Bożą." (1 Kor 1, 24)