Piotrze. Taki pogląd można nazwać herezją odnośnie Jezusa: "Bóg z Boga (...) współistotny Ojcu" (
Credo). Słowo ,,współistotny" (
homoousios) pojawia się pierwszy raz w 325 roku i od razu wywołało to skandaliczne spory i podziały. Taki termin jest niebiblijny i trudny w interpretacji. Zarzucanie ŚJ, że nie myślą własnym rozumem, lecz przez pryzmat Strażnicy, co jest poniekąd prawdą, ale podobnie można odnieść do wielu sympatyków trynitarnych. Patrzą przez pryzmat "mądrości ludzkiej" narzucającej przez KKK, co też upowszechniasz na swej stronie. Robisz to, bo tak ukształtowana została Twa wiara. Innych wierzących inaczej, a moje jeszcze inaczej, ale nie ze złośliwości, ale z dostępnej mi wiedzy i obiektywnego przekonania. Dlatego nie zamierzam iść pod jarzmo którejś ze wspólnot religijnych, aby być uzależnionym od kogoś w myśleniu.
Wymysł istnienia trzech osób: Ojca, Syna i DŚ w jednej współistotnej naturze, jak to ująłeś w grafice ,,Natura Boska", jest nie rozstrzygająca. Gdyby hipotetycznie przyjąć taki tok rozumienia, to według 2 listu Piotra 2:1:4 ...
obietnice, abyście się dzięki nim stali uczestnikami Boskiej natury ... Myśleć możesz jak chcesz, ale z tego wynika, że trzyosobowy Bóg w swej Boskiej naturze rozrośnie się do potęgi osób. Zatem w ST Bóg jeden niezmienny, zmieni się i stał się w początkowych n.e. Trójcą Świętą. Aha, może już się zmienił, skoro Maria została wzięta z ciałem do nieba na podobieństwo Jezusa, którą Kościół nazywa Matką Boską. Nazwanie ją Boską, znaczy ma naturę Boga, bo inaczej byłoby to jawne nadużycie zwane kłamstwem. Wiem, że będzie mi zrobiony zarzut; "nie znasz tego i owego" itp.