Ja jeszcze dodam jako kobieta, że przykładowo mamy tylko 20 lat zdrowego i bezpiecznego okienka na macierzyństwo.
A przecież trzeba jeszcze dobrze wybrać partnera na ojca, załatwić dobrą sytuację ekonomiczną i mieszkaniową, by potomstwu niczego nie brakowało, a jednocześnie zdarzają nam się kariery naukowe, pasje czy hobby, które chcemy rozwijać i to też jest idealny wiek na to - bardzo ciężko to pogodzić.
A gdy dzieci w miarę dojrzeją i wyfruną, to zamiast się tym cieszyć to my borykamy się z nawalającym kręgosłupem, sercem, krążeniem, albo czymś gorszym... albo umieramy przedwcześnie...
Albo nas dopada wczesna demencja, albo nędza...
Generalnie dzisiaj jakos bardzo ponuro to widzę.
A gdzie czas i forma na podróże, książki, rower, koncerty, gimnastykę...
No i na to czytanie harlekinów, zapomniałabym, czas też musi się znaleźć
Żeby słownictwo rozwijać.
Co by taka kobieta miała bez harlekinów zrobić?