Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Świadkowie Jehowy - Obóz zniewolenia umysłów - Strefa totalnej kontroli  (Przeczytany 34813 razy)

Offline Roszada

No to jak niegroźni to po co sobie głowę tu zawracasz nimi?
Wynika z tego, że jako obrońca występujesz. ;D
Cytuj
Każda religia taka typowa robi ludzi w trąbę jak już bo obiecuje cuda po śmierci bez możliwości reklamacji
A tego niestety nie udowodnisz, bo nie byłeś po drugiej stronie, że robi każdego w trąbę.
Ja swoje doświadczenia mam, więc ze mną tym językiem nie pogadasz. ;D
« Ostatnia zmiana: 29 Maj, 2017, 19:09 wysłana przez Roszada »


Gorszyciel

  • Gość
Nie wiem czy wiesz, ale człowiek idący an studia zazwyczaj nie jest nieletni.


Offline czarnaowca

Ale tez nie do końca dojrzały i o to pewnie mu chodziło :)


Offline _jd_

Nie wiem czy wiesz, ale człowiek idący an studia zazwyczaj nie jest nieletni.
Ustalasz pewne rzeczy wcześniej, planujesz itp.  I z tym może być problem.
No to jak niegroźni to po co sobie głowę tu zawracasz nimi?
Wynika z tego, że jako obrońca występujesz. ;D
Zaczeła się moja bytność od dyskusji o dyktaturze.
A tego niestety nie udowodnisz, bo nie byłeś po drugiej stronie, że robi każdego w trąbę.
Ja swoje doświadczenia mam, więc ze mną tym językiem nie pogadasz. ;D
Podczas operacji zaliczyłem odlot lotem z naiwnych opowieści o tunelach, lataniu, wyjściu duszy czy czegoś tam poza ciało itp. I to wcale nie przez jakąś zapaść (bo przy nastawianiu złamania nawet bez otwarcia rany raczej trudno o tego typu powikłania) tylko kiepską narkozę. Mam trochę pojęcia skąd się biorą takie bajki.
Ogólnie to Twój biznes w co wierzysz jak  masz ochotę wierzyć.

Alarez i tak lepszy niż typowy KK i reszta, nikomu nie nakłamie ani nie zabija. Chrześcijański bóg to miał dopiero jazdy (Sodoma, Gomora, potop, coś tam pewnie jeszcze jest, nigdy tego do końca nie czytałem, nuda).

Co do reszty - macie tu typową grupę wzajemnej adoracji skupioną wokół nieprzyjemnych przeżyć i strat wynikających z religijnego zauroczenia i wykorzystania tego w sprytny sposób przez cwaniaków. Przy czym to wykorzystanie nie było jakieś nachalne czy wykorzystujące sytuacje gospodarczą, błędy prawne, układy na wysokim poziomie, nieprzyjemne groźby  itp. (o katastrofach klasyt dyktatura czy Islam w wydaniu Kalifatu nie mówiąc) tylko sprytne i oparte na lęku przed myślą o śmierci. I tyle. Są gorsze rzeczy w które można wpaść. Trochę głupio tak się dać wrobić jak naiwniak, nawet tak totalna  oferma jak ja nie jest na to podatna więc teraz szuka się sposobów jak tu dopiec spryciarzom co to na głupotach się pasą.   Spojrzenie z zewnątrz niemile widziane, my wiemy swoje i koniec, reszta na drzewo.

Porównanie działań spryciarzy do dyktatury niektórych po prostu mocno razi a od tego się zaczęła moja bytność tutaj.
Przynajmniej próbowałem to wyprostować.

I to by było na tyle .

EOT


Offline czarnaowca

Częściowo Cię rozumiem, jesli chodzi o osoby, które świadomie wybrały organizacje sj, ale pomysl o tych, którzy rodzą sie w tym związku wyznaniowym, od dziecka doznają prania mózgu a wszelkie wątpliwości sa ucinane w zarodkach na podstawie strachu i ostracyzmu. Odejście ostateczne takiej osoby z organizacji trwale wpływa na psychikę, czyli powoduje uszczerbek na zdrowiu. 


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 517
  • Polubień: 14345
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Co do reszty - macie tu typową grupę wzajemnej adoracji skupioną wokół nieprzyjemnych przeżyć i strat wynikających z religijnego zauroczenia i wykorzystania tego w sprytny sposób przez cwaniaków. Przy czym to wykorzystanie nie było jakieś nachalne czy wykorzystujące sytuacje gospodarczą, błędy prawne, układy na wysokim poziomie, nieprzyjemne groźby  itp. (o katastrofach klasyt dyktatura czy Islam w wydaniu Kalifatu nie mówiąc) tylko sprytne i oparte na lęku przed myślą o śmierci. I tyle. Są gorsze rzeczy w które można wpaść. Trochę głupio tak się dać wrobić jak naiwniak, nawet tak totalna  oferma jak ja nie jest na to podatna więc teraz szuka się sposobów jak tu dopiec spryciarzom co to na głupotach się pasą.   Spojrzenie z zewnątrz niemile widziane, my wiemy swoje i koniec, reszta na drzewo.

Bardzo mi się nie podoba forum miłośników gotowania na prądzie. Jestem zwolennikiem gotowania na gazie. Czy mam tam się zarejestrować i w arogancki sposób wykazywać że są w błędzie? Że przeginają w każdym calu bo prąd jest zły do gotowania? Że tylko gotując na gazie jest dobrze, bo jest dobrze bo ja tak uważam?
 A już zupełnie poważnie.
_jd_ nie podoba Ci się nasza pisanina? Nie czytaj. Pozwól nam dalej sobie tkwić w naszej grupie wzajemnej adoracji. Nikt cię nie zmusza do bytności tutaj. Szkoda Twoich nerwów. Obojętnie co byś napisał i tak osoby udzielające się w tym wątku nie zmienią swojego zdania.
 Może warto to przemyśleć przed napisaniem następnej odpowiedzi.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Brat Jaracz

Macie tu typową grupę wzajemnej adoracji skupioną wokół nieprzyjemnych przeżyć i strat wynikających z religijnego zauroczenia i wykorzystania tego w sprytny sposób przez cwaniaków. Przy czym to wykorzystanie nie było jakieś nachalne czy wykorzystujące sytuacje gospodarczą, błędy prawne, układy na wysokim poziomie, nieprzyjemne groźby  itp. (o katastrofach klasyt dyktatura czy Islam w wydaniu Kalifatu nie mówiąc) tylko sprytne i oparte na lęku przed myślą o śmierci. I tyle. Są gorsze rzeczy w które można wpaść. Trochę głupio tak się dać wrobić jak naiwniak, nawet tak totalna  oferma jak ja nie jest na to podatna więc teraz szuka się sposobów jak tu dopiec spryciarzom co to na głupotach się pasą. Spojrzenie z zewnątrz niemile widziane, my wiemy swoje i koniec, reszta na drzewo.

Nie da się ukryć, że łączą nas wspólne przeżycia - czasami traumatyczne, czasami całkiem przyjemne albo wręcz zabawne. Ale z tą wspólnotą adorowania jednak bym nie przesadzał :) Stąd już tylko drobny kroczek do stwierdzenia, że tworzymy nową społeczność. A tak nie jest i nie będzie. Różnimy się poglądowo i oglądowo, bo jednak nie każdy przeżył dokładnie to samo. Czasami z tych powodów potrafimy nieco się pożreć, ale to... zdrowe i normalne. W organizacji z założenia ma panować jednomyślność, czyli de facto bezmyślność.

Jasne, że są gorsze rzeczy, w które można wpaść. Ale to forum jest akurat o tych pomniejszych, które też mogą być średnio przyjemne. Powiem więcej: mogą totalnie spieprzyć życie, o ile nie wiemy wcześniej o pewnych wilczych dołach, które nas czekają po chrzcie. Jesteśmy tutaj po to, aby zapalić czerwoną latarnię osobom, które pakują się w ten matrix na własne życzenie. To, czy zechcą nas posłuchać, to już inna sprawa. Ale mamy moralny obowiązek - przynajmniej ja tak uważam - dzielić się z nimi tym, co wiemy. Z drugiej strony nic na siłę. Nie jest to żadna forma głoszenia. Jeśli ktoś obstaje przy tym, że ma własny rozum, to jego sprawa. Pomocy również nie należy narzucać ogniem i mieczem.

To nie jest tak, że spojrzenie z zewnątrz jest niemile widziane. Tyle tylko, że (bez urazy) mniej wartościowe. Aby zrozumieć, jak działa ten system, trzeba w niego wniknąć. Trzeba go przepracować na własnym grzbiecie. "Najpierw żyć, potem filozofować" - jako rzecze klasyczna formuła. Słowem: uważam, że nie należy marginalizować na pozór błahych przeżyć, bo mogą one ewoluować w dramaty cięższego kalibru, co, niestety, w organizacji nie należy do rzadkości.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą"
"Strażnica", 15.09.1989


Offline Salome

Aby zrozumieć, jak działa ten system, trzeba w niego wniknąć. Trzeba go przepracować na własnym grzbiecie.

Oj tak, żeby w pełni zrozumieć ten system, trzeba przejść małe pranie mózgu.

"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele" Walter Lippmann


Gorszyciel

  • Gość
A jaki islam jest dziś w wydaniu kalifatu, oświeć mnie. Arabscy kalifowie i kalifaty skończyły się w 1. połowie XVI w.  :o


Offline Roszada

Już się pogubiłem.
Wiem tylko, że ŚJ są niegroźni choć prawie 8 milionów ludzików zgarnęli. :-\
Nieszkodliwi pacyfiści. ;)
Nie piorą mózgów ludziom.

Podobno majątek kościołów i denominacji w USA przewyższa majątek gogle, komputerowców i innych windowsów. Tak czytałem ostatnio.
Dlatego Trump chce trzymać np. z ewangelikalnymi. ;)


Offline CEGŁA

Hej _jd_ ! Powinieneś mieć a między j a d. Ssssssssssss  ;D
Niektórzy ludzie są bez "wyższej wartości" i nie warto poświęcać im czasu.

Ignoruję: Trampek, KaiserSoze, Matus, Sabekk itp.


Offline pies berneński

ale pomysl o tych, którzy rodzą sie w tym związku wyznaniowym, od dziecka doznają prania mózgu
Piszesz to jako rodzić czy dziecko? Moim zdaniem rodzice różnych wyznań kierując się własnym przekonaniem starają się wywierać na dziecko wpływ,ale nie nazwałbym tego manipulacją,czy praniem mózgu.Źle to by świadczyło o dobrej wierze rodziców.
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.


Offline czarnaowca

Pisze jako dziecko wychowane "w prawdzie". Prania mózgu nie doświadcza sie tylko od rodziców, ale jest to proces, który od najmłodszych lat wpaja organizacja na zebraniach, w publikacjach, na kongresach, ośrodkach pionierskich, podczas wizyt pasterskich.
Mówiąc o praniu mózgu mam na myśli ukierunkowanie młodego człowieka na to by przyjaciół miał tylko w organizacji, ze wszystko co poza nia jest złe i pełne cierpienia, ze tylko głoszenie dla Boga jest warte naszej uwagi, nie powinnismy jako młode osoby, które szukają swojej drogi życia myśleć o czyms takim jak studia czy hobby, bo to strata czasu i nie przynosi chwały Bogu. Nie powinnam w wieku dojrzewania zostawać sam na sam z osoba płci przeciwnej, bo to niemoralne, nie moge myśleć samodzielnie, bo muszę szkolić sumienie na podstawie publikacji wts a każde odstępstwo od normy grozi rozmowa lub nawet komitetem, na którym dowiadujesz sie, ze jesli nie bedziesz posłuszny niewolnikowi to zostaniesz odcięty od organizacji i bedziesz musiał radzić sobie sam w jakże okrutnym świecie.
To nazywam praniem mózgu młodych osób.

« Ostatnia zmiana: 30 Maj, 2017, 11:03 wysłana przez czarnaowca »


Offline AudreyAtkins

Odp: Świadkowie Jehowy - Obóz zniewolenia umysłów - Strefa totalnej kontroli
« Odpowiedź #88 dnia: 17 Czerwiec, 2017, 12:07 »
witam,
Uważam że to straszne nadużycie porównując SJ do obozu. Logiczne myślenie powinno podpowiadać każdemu czytającemu to porównanie za absurd. Rozumiem podejście piszącego o tym porównaniu ponieważ to tak wygląda z zewnątrz bez uzasadnienia tego dlaczego sj tak postepują, ale przeczytajcie to jeszcze raz i logicznie z chłodna głową.
To wręcz mówiąc kolokwialnie chore porównanie. Po pierwsze każdy kto zostaje sj to zostaje nim z własnej woli i wie z czym organizacja się wiąże. Wiąże się z pewnymi zasadami i normami które należy zachować będąc świadkiem.Wszystko ma uzasadnienie biblijne ich interpretacji i każdy kto tak jak mówilam zgadza się i popiera tą interpretacje Biblii postepuje jak Biblia mówi. I tutaj zaraz mogłyby pojawić się osoby gdybym nie dodała tego faktu- a co z ludźmi którzy byli wychowywani z śj, przecież zostali zmanipulowani przez własnych rodziców??!! Moja odpowiedz na to, otóż tak oczywiście dzieci śj zostają nimi w 90% ale to oczywiste i nie manipulacja a po prostu troska rodziców którzy myślą  że s a w prawdzie i tak wychowują dziecko. To tak jak z nauczeniem dziecka ojczystego języka.Dziecko nie  może mieć pretensji że jego ojczystym językiem jest polski bo to znali rodzice i przekazali mu to. Każdy ma swój rozum i potem może wybrać. Katolicy też wykonują pewnego rodzaju manipulacje jak chrzczenie dziecka które nawet nie mówi jeszcze. Ludzie którzy zostają świadkami z własnej woli wiedza co robią i na co się godzą i nie mogą potem jak małe dzieci z pretensjami oskarżać świadków: ci źli świadkowie to mnie wyrzucili bo ćpałem i oni mi nie dają wolności. Moze faktycznie organizacja nie mówi na poczatku wszystkich zasad bo to mogłoby wystraszyć zainteresowanego któlry nie ma żadnej jeszcze wiedzy biblijnej podpierającej te zasady bo przypominam śj żyja wedle biblii z ich interpretacją. Są przekonani że to prawda i nie ma nic w tym złego bo każda religia tak postępuje tylko śj są wyjątkiem ponieważ oni bardzo rygorystycznie starają się przestrzegać zasad. Podsumowując każdy będący świadkiem nie jest do niczego zmuszony a potem zniewolony jak to jest w obozach. Komentarze byłych śj którzy teraz obrzucają tą organizacje kamieniami jest nie na miejscu i nie dojrzała, odeszli i powinni zachowac to dla siebie bo sami zdecydowali i niech nie robią z siebie ofiar. Szukanie wsparcia za pomocą krytyki świadków jest po prostu głupie. Byli świadkowie często używają stwierdzenia że czuli się jak w klatce, nie byli wolni ale czym jest wolność? odpowiedzcie sobie na to pytanie i czy ta wolność w postaci złego prowadzenia się i generalnego zgorszenia się doszczętnie paląc ,ćpając, uprawiąc seks z kimkolwiek to normalne i to jest wolność która powinniśmy chcieć? oczywiście nie oceniam i tak ludzie mogą definiować tą wolnośc ale wtedy oni też powinni szanować tych którzy tak nie uważają. Bardzo łatwo jest być wolnym ale trudniej jest żyć poprawnie i to ludzi skłania do wymyślania takich porównań jak powyżej bo sami wiedzą podświadomie że nie daliby rady żyć poprawnie więc szukają wsparcia w różnych takich bzdurach jak pseudo psychomanipulacja. Psychomanipulacje wykonał tutaj bardzo zręcznie pan cegła badx pani grając na emocjach dająć przykład obozu a organizacja obozem nie jest lecz wyborem.


Offline Brat Jaracz

Odp: Świadkowie Jehowy - Obóz zniewolenia umysłów - Strefa totalnej kontroli
« Odpowiedź #89 dnia: 17 Czerwiec, 2017, 12:35 »
witam,
Uważam że to straszne nadużycie porównując SJ do obozu. Logiczne myślenie powinno podpowiadać każdemu czytającemu to porównanie za absurd. [...]
Po pierwsze każdy kto zostaje sj to zostaje nim z własnej woli i wie z czym organizacja się wiąże. Wiąże się z pewnymi zasadami i normami które należy zachować będąc świadkiem.Wszystko ma uzasadnienie biblijne ich interpretacji i każdy kto tak jak mówilam zgadza się i popiera tą interpretacje Biblii postepuje jak Biblia mówi. I tutaj zaraz mogłyby pojawić się osoby gdybym nie dodała tego faktu- a co z ludźmi którzy byli wychowywani z śj, przecież zostali zmanipulowani przez własnych rodziców??!! Moja odpowiedz na to, otóż tak oczywiście dzieci śj zostają nimi w 90% ale to oczywiste i nie manipulacja a po prostu troska rodziców którzy myślą  że s a w prawdzie i tak wychowują dziecko. To tak jak z nauczeniem dziecka ojczystego języka.Dziecko nie  może mieć pretensji że jego ojczystym językiem jest polski bo to znali rodzice i przekazali mu to. Każdy ma swój rozum i potem może wybrać.
[...] ci źli świadkowie to mnie wyrzucili bo ćpałem i oni mi nie dają wolności. Moze faktycznie organizacja nie mówi na poczatku wszystkich zasad bo to mogłoby wystraszyć zainteresowanego któlry nie ma żadnej jeszcze wiedzy biblijnej podpierającej te zasady bo przypominam śj żyja wedle biblii z ich interpretacją. Są przekonani że to prawda i nie ma nic w tym złego bo każda religia tak postępuje tylko śj są wyjątkiem ponieważ oni bardzo rygorystycznie starają się przestrzegać zasad. Podsumowując każdy będący świadkiem nie jest do niczego zmuszony a potem zniewolony jak to jest w obozach. Komentarze byłych śj którzy teraz obrzucają tą organizacje kamieniami jest nie na miejscu i nie dojrzała, odeszli i powinni zachowac to dla siebie bo sami zdecydowali i niech nie robią z siebie ofiar. Szukanie wsparcia za pomocą krytyki świadków jest po prostu głupie. Byli świadkowie często używają stwierdzenia że czuli się jak w klatce, nie byli wolni ale czym jest wolność? odpowiedzcie sobie na to pytanie i czy ta wolność w postaci złego prowadzenia się i generalnego zgorszenia się doszczętnie paląc ,ćpając, uprawiąc seks z kimkolwiek to normalne i to jest wolność która powinniśmy chcieć? oczywiście nie oceniam i tak ludzie mogą definiować tą wolnośc ale wtedy oni też powinni szanować tych którzy tak nie uważają. Bardzo łatwo jest być wolnym ale trudniej jest żyć poprawnie i to ludzi skłania do wymyślania takich porównań jak powyżej bo sami wiedzą podświadomie że nie daliby rady żyć poprawnie więc szukają wsparcia w różnych takich bzdurach jak pseudo psychomanipulacja.


Uważasz, że porównanie organizacji do obozu to nadużycie? Ja uważam, że to pewien skrót myślowy, ale całkiem dobrze uzasadniony. Większość doktryn i obyczajów da się uzasadnić biblijnie, ale zawsze będzie to forma interpretacji Pisma. Zresztą na ogół mocno naciągana. Nadużyciem będzie za to stwierdzenie, że któraś organizacja posiada wiedzę kompletną i monopol na prawdę. To jest właśnie sprzeczne z zasadami zdrowego rozsądku.

Nie jest prawdą, że każdy zostaje SJ z własnej woli, czego ja choćby jestem przykładem. Urodziłem się "w prawdzie", a problem polega na tym, że z tej organizacji nie ma honorowego wyjścia. Twoje porównanie z nauką języka ojczystego jest trafieniem kulą w płot :) To raczej nauczenie dziecka jakiegoś niezrozumiałego dialektu, którego prawie nikt nie używa na co dzień, jeśli już się posługujemy takim porównaniem lingwistycznym.

Reprezentujesz typowo świadkowską polaryzację świata: dobra organizacja i paskudna rzeczywistość. A zatem jeśli ktoś zechce odejść z organizacji, zapewne robi to jedynie po to, aby kraść, pić, palić, ćpać i gwałcić... Wyobraź sobie, że motywacja niektórych osób może być całkiem odmienna. Mogą np. nie zgadzać się z herezjami głoszonymi przez CK, a jednocześnie cenić słowa Chrystusa i miłować bliźniego. Twoja definicja wolności jest po prostu przerażająca... Każdy człowiek rodzi się istotą wolną i żadna organizacja nie powinna mu definiować tej wolności. Ani świecka, ani religijna.

Po raz kolejny mijasz się z prawdą, twierdząc, że organizacja niczego nie narzuca głosicielom: jest dokładnie odwrotnie. Organizacja ingeruje w każdą dziedzinę życia, łącznie z życiem intymnym. Istnieją wskazówki, jak się ubierać, co jeść, pić, co czytać, oglądać, jak dobierać towarzystwo, jakie mieć hobby itp. itd. Nie ma obszaru, w którym organizacja nie odciska piętna w życiu głosiciela. Talmudyzm, jaki tam panuje, jest regułą nadrzędną. W organizacji nie czci się Boga, tylko wewnętrzne zasady. I wyniki, bo przecież korporacyjna presja na rezultaty działania jest jednym z ważniejszych imperatywów.

To prawda, na ogół być albo nie być w organizacji to kwestia wolnego wyboru. Tyle tylko, że nie zawsze jest to wybór świadomy. Gdyby np. część zainteresowanych wiedziała, że jest to droga w jedną stronę, być może nigdy nie zostaliby głosicielami. Gdyby znali zasady ostracyzmu czy prawdziwą historię organizacji, może nie mieliby ochoty się z nią wiązać.

Podsumowując, rozumiem, że możesz się nie zgadzać z radykalnym postawieniem sprawy (organizacja = obóz zniewolenia), ale nie posługuj się półprawdami. Zbyt dużo jest tutaj osób, które doskonale znają organizację i nie dadzą zamydlić sobie oczu...
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą"
"Strażnica", 15.09.1989