Witam serdecznie starych i nowych znajomych,
Podczytywałem forum już od dłuższego czasu "z partyzanta", czując się trochę jak SJ, którym formalnie nadal jestem
A ponieważ nie lubię tego netowego legalizmu, podchodziłem do tematu rejestracji jak pies do jeża. Ale że lubię wygodne rozwiązania, stwierdziłem że trzeba się zarejestrować, by wygodniej móc sobie poczytać, a może i skrobnąć to i owo. Mam nadzieję, że mnie stąd nie wykopiecie
Obiecuję, że będę grzeczny...
Poza tym dementuję pogłoski o mojej śmierci - na razie są przedwczesne
Tym, którzy mnie znają, nie będę się przedstawiał. Tym, którzy mnie nie znają, w telegraficznym skrócie: nieczynny od jakichś 20 lat SJ z IV pokolenia SJ w tym kraju, od czasów moich pradziadków. Dziadkowie z obu stron byli starszymi, jeden z nich nawet tzw. sługą miasta. Ojciec mój był przez ponad 30 lat nadzorcą zboru. Ja nie piastowałem przywilejów, bo się nie ubiegałem
Zawsze mnie uwierał byt organizacyjny i w zasadzie jest tak do dziś. Aktywnym odstępcą internetowym zostałem jakoś około 2001 roku, kiedy to pojawiły się pierwsze informacje krytyczne na tematy SJ w sieci. Pisywałem co nieco u Iszbina, później na obu forach, które teraz niektórzy postrzegają jako konkurencyjne. Aha, na marginesie, żeby było oczywiste - nie uznaję pojęcia "konkurencyjność" w przypadku forów o SJ. Wszyscy należymy przecież do Trzecich Owiec
Formalnie figuruję nadal u SJ, bo na razie tak musi być, o ile jeszcze nie nie wykreślili. Chętnie dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniami z osobami, które tego potrzebują. I cieszę się z tego, że mam kilka "wybudzeń" na koncie
Gdy trzeba, sączę jad i zasiewam ziarno prawdy o prawdzie (na marginesie: to moje autorskie określenie
)
To może na tyle. Jakby co, będę w pobliżu!