Zaczynam się gubić w tych wszystkich relacjach o świadkach Jehowy z różnych mediów. Jeszcze niedawno większość mediów wypowiadała się na temat świadków albo niezbyt pochlebnie albo w najlepszym wypadku neutralnie.
[...]
Może to mi ktoś wytłumaczy w prosty sposób o co tu chodzi?
Moim zdaniem to oczywiste - SJ nie są tutaj tylko pionkiem w grze, która się nazywa deprecjonowanie Rosji. Nie chodzi więc tutaj o bronienie świadków, ale potępianie rosyjskiego wymiaru (nie)sprawiedliwości. To jest główny refren tej narracji, dlatego niemal nikt się nie zastanawia nad tym, czy w zarzutach wobec SJ nie ma przypadkiem szczypty prawdy. Moim zdaniem - jest, i to całkiem pokaźna. Niemniej nie popieram ani delegalizacji SJ, ani putinowskich sądów. Słowem: nie wydaje mi się, że SJ nagle zyskali obrońców w mediach. Po prostu pojawił się kolejny pretekst, by udowodnić, że Rosja to stan umysłu, zresztą nie do końca uczciwie. Byli SJ mają w tych sprawach nieco głębsze rozeznanie...