Ależ to jest dla nich przecie radosna nowina! Mają swoje ukochane prześladowania, mogą umacniać poczucie wspólnoty, pokrzepiać się nawzajem i kiwać refleksyjnie głowami (jak konie pociągowe) na słowa o rychłym końcu tego systemu rzeczy... Alleluja! Każdy zakaz rodzi opór i wzmaga poczucie własnej misji. Może by wręcz powiedzieć, że jedyne, czego potrzeba teraz organizacji, to właśnie taka akcja. Przekują to na własną korzyść, o to możemy być spokojni. Wprawdzie będzie ich to kosztowało kilkadziesiąt mln USD (sale królestwa, które będą skonfiskowane), ale może być to całkiem opłacalna inwestycja.