Wszystkich nie da rady, to dziesiątki, jeśli nie setki stron. Dlatego wrzucamy znalezione "smaczki"
Kaiser - bardzo dziękuję za znalezienie tych informacji i opublikowanie. Przyznam, że bez tego nie dowiedziałbym się o tym zbyt szybko.
Chociaż nikt oficjalnie w zborze o tym nie mówi, to jednak temat pedofilii odcisnął piętno. Ostatnio żona mówi do mnie, że jakaś siostra bardzo boi się o swoje dzieci, bo twierdzi ze w zborach są tacy zboczeńcy, a my nawet o tym nie wiemy.
Jako, że mamy dwójkę dzieci to temat ten poruszył żonę, która na początku pomyślała, że ta siostra przesadza. Wtedy zapewniłem żonę, że nie przesadza i powiedziałem, że nawet jeśli ktoś był wykluczany/przyłączany lub upominany w tej sprawie, albo sprowadził się do naszego zboru, a w przeszłości się tego dopuścił, to nie będziemy mieć o tym pojęcia, ponieważ nikt nas nie ostrzeże przed tym (chyba że sami się dowiemy z innego źródła, przypadkiem). Jako, że sam byłem przez lata starszym, to w oczach żony mam wciąż opinię człowieka, który wie, co mówi. Chyba moja kochana żona pierwszy raz naprawdę zrozumiała, że sprawa jest poważna i może dotyczyć nas bardziej niż jej się wydawało.