Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?  (Przeczytany 5159 razy)

Offline PoProstuJa

Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?
« dnia: 05 Marzec, 2017, 23:57 »
Założyłam ten wątek, bo jestem ciekawa Waszych opinii, przemyśleń, doświadczeń.

Zacznijmy od tego, że nie jest łatwo być byłym Świadkiem lub Świadkiem, który jest tylko formalnie w zborze, ale mentalnie już poza nim.
Będąc w organizacji, gdzie każda nauka została mi podana na tacy z adnotacją "prawdziwa" czułam się komfortowo, mając poczucie, że wierzę w prawdę przed duże P. Obecnie mój komfort zniknął. Czuję się jak dziecię miotane i unoszone wiatrem rożnych nauk. I nie mam na myśli nauk dalekiego Wschodu czy innych dziwnych religii i filozofii, ale chodzi mi o nauki innych osób podających się za chrześcijan.

Wystarczy np. wejść na youtube, gdzie jest mnóstwo filmików ludzi (zwykle byłych Świadków) z całego świata, którzy punkt po punkcie rozważają nauki Świadków i wykazują w nich błędy. No i dobrze. Jednakże niektórzy autorzy tych filmików próbują jednocześnie przemycić swoje nowe wierzenia. I tu (dla mnie) zaczyna się problem. Bo zaczynam zdawać sobie sprawę z tego, że po wyjściu z JW.ORGa wiele osób uważa siebie za wyzwolonych, ale jednocześnie angażuje się w jakieś inne wierzenia. I oczywiście każdy jest przekonany, że jego obecne zrozumienie Biblii jest najlepsze, że to zrozumienie od ducha świętego itd.

Istnieją również wieksze chrześcijańskie ugrupowania religijne, gdzie ich członkowie są przekonani, że wierzą w prawdę.

No i teraz załóżmy, że nie chcę po wyjściu od Świadków być "wolnym elektronem", ale chcę przynależeć do jakiejś chrześcijańskiej wspólnoty religijnej. Idę więc na zebranie/nabożeństwo tej wspólnoty, jest miło i sympatycznie - chętnie bym tam należała. Ale problem jest np. taki, że w tej wspólnocie propaguje się naukę o Trójcy, z którą po prostu się nie zgadzam (przynajmniej obecnie, bo kto wie - może kiedyś ktoś mi udowodni, że to nauka prawdziwa?!). I co ja mam robić? Przyłączyć się do tej grupy mimo, że propaguje ona nauki, w które nie wierzę? Mam zostać religijnym konformistą i po prostu dopasować swój tok myślenia i wierzenia do danej grupy religijnej?
A może mam szukać po całej Polsce jakichś zborów z wierzeniami najbardziej pasującymi do moich? A może z nikim się nie zrzeszać i nie iść na żadne kompromisy w kwestii religijnej?!

Nie wiem czy mam słuszne obserwacje czy nie, ale myślę, że wiele osób, które opuszczają zbór Świadków, a przyłączają się do innych wspólnot religijnych, w pewnym momencie jest zmuszonych, aby iść na kompromis, aby dopasować swój tok myślenia do wierzeń, z którymi w rzeczywistości się nie zgadzają.

Ja nawet miałam taki pomysł żeby "machnąć ręką" na to, że dane ugrupowanie wierzy w Trójcę i po prostu do niego uczęszczać, aby gdzieś przynależeć. Jednak skoro mam zamiar porzucić Świadków m.in. z powodu ich fałszywych nauk (np. rok 1914), z którymi się nie zgadzam, to dlaczego inną religię mam traktować bardziej ulgowo i przymykać oko na wierzenia, które mi osobiście nie odpowiadają?!

A może to nie jest istotne w jakie nauki wierzy dane wyznanie religijne, a liczy się tylko to, że wszyscy są chrześcijanami? Tylko w takiej sytuacji należałoby także założyć, że w takim razie przynależność do każdej religii chrześcijańskiej jest ok - również do kościoła katolickiego (z którego uciekłam kilkanaście lat temu).

A jak to wygląda u Was? Idziecie na ustępstwa w kwestii niektórych swoich wierzeń byleby tylko przynależeć do jakiejś wspólnoty?

P.S. Ktoś może powiedzieć, że nie powinnam się w ogóle sugerować czyimiś interpretacjami nauk biblijnych, ale sama  dojść do wniosków do przeczytaniu Biblii. Też tak pomyślałam. Kupiłam sobie NT w przekładzie Romaniuka. Przeczytałam kilka rozdziałów z ew. Mateusza i strzelił we mnie piorun z nerwów, gdy doszłam do fragmentu, gdzie Jezus mówi, że jedynym powodem do rozwodu jest NIEWAŻNOŚĆ MAŁŻEŃSTWA (a powinno być: rozpusta, wszeteczeństwo itp.). Naprawdę wkurzyłam się strasznie, zdając sobie sprawę z tego jak daleko sięga manipulacja w religii, gdy dochodzi nawet do fałszowania przez tłumacza i zaciemniania samego Słowa Bożego!
« Ostatnia zmiana: 06 Marzec, 2017, 00:08 wysłana przez PoProstuJa »


Offline Safari

Odp: Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?
« Odpowiedź #1 dnia: 06 Marzec, 2017, 00:03 »
Ja nie ;) nie Chce kompromisów w sprawie wiary. Ale moje przekonania zwracają mnie Ku poglądom bliskim ateizmowi ;)
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline PoProstuJa

Odp: Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?
« Odpowiedź #2 dnia: 06 Marzec, 2017, 00:09 »
Ja nie ;) nie Chce kompromisów w sprawie wiary. Ale moje przekonania zwracają mnie Ku poglądom bliskim ateizmowi ;)

To Ty Safari masz dobrze! - nie musisz się mierzyć z milionem rożnych nauk wymyślonych przez chrześcijan!  ;D


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?
« Odpowiedź #3 dnia: 06 Marzec, 2017, 00:41 »
Naprawdę Romaniuk tak to przetłumaczył  :-\ ? Jeśli tak to żałosne.


Offline HARNAŚ

Odp: Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?
« Odpowiedź #4 dnia: 06 Marzec, 2017, 07:01 »

Będąc w organizacji, gdzie każda nauka została mi podana na tacy z adnotacją "prawdziwa" czułam się komfortowo, mając poczucie, że wierzę w prawdę przed duże P. Obecnie mój komfort zniknął. Czuję się jak dziecię miotane i unoszone wiatrem rożnych nauk.

Chyba rozumiem o czym piszesz. Ja jednak mam troszkę inaczej. Komfortowo czuję się właśnie teraz ,gdy sam bez wyrzutów sumienia mogę sprawdzać nauki strażnicy w innych źródłach . Kiedyś przyjmowałem w ciemno , wierząc , że skoro wujkowie tak napisali to na pewno tak jest , przecież to dokładnie sprawdzili więc ja już nie muszę. Gdy jednak czasami coś mi zgrzytnęło to czułem się bardzo nie komfortowo gdy sprawdzałem na swoją rękę. Zarzucałem sobie , że moje zaufanie jest za małe, że bóg objawił prawdę prostaczkom a ja próbuje filozofować.
Co do innych wyznań zgadzam się z Tobą , że zawsze musi być jakiś kompromis , który akceptujesz lub nie. Ile wyznań tyle zrozumień.
Wyszedłem z założenia , żeby utożsamiać się ze słowami Jezusa TO JEST TA DROGA. Jezus pokazał drogę jak kroczyć, miłować bliźnich , czynić dobrze itp. a nie powiedział kroczcie wspólnie z tym wyznaniem czy organizacją. Jestem deistą a to oznacza , że nie wierzę w biblijnego boga ,  wierzę w jakaś moc , która stworzyła wszechświat między innymi życie na ziemi ale się nami nie zajmuje. Wytłumaczyłem sobie , że to tak jak z architektem domu.  Zaprojektował , poobliczał co i jak, zajechał w trakcie budowy sprawdzić czy wszystko OK. ale nie wnika kto jak sobie ściany pomalował czy jakie kafelki położył, czy dba o swój dom czy też żyje w bałaganie czy ludzie tam mieszkający są szczęśliwi czy się kłócą czy ktoś tam jeszcze żyje czy umarł . W sumie co to projektanta obchodzi. Może kiedyś mi się zmieni  ale na ten moment tak myślę , bo nie odczuwam aby bóg w jakikolwiek sposób się nami obecnie interesował.


Offline skywalker

Odp: Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?
« Odpowiedź #5 dnia: 06 Marzec, 2017, 07:11 »
Ostatnio rozmawiałem nawet z kimś na ten temat. Łatwiej być w jakiejś organizacji, gdzie ludzie wzajemnie się motywują (i donoszą na siebie w razie złamania zasad wspólnoty) niż samemu zgłębiać i dostosować swoje życie do tego, czego się uczymy.
Jeśli chodzi o wspólnoty - to pokazuje tylko w jaki sposób świadkowie Jehowy działają psychologicznie uzależniając ludzi nie od Biblii, swoich doktryn, ale od innych ludzi. Często jest to powód tkwienia w WTS formalnie, pomimo tego że mentalnie już się nie jest JW. Po mentalnym opuszczeniu organizacji pozostaje pustka, którą za wszelką cenę chcemy uzupełnić. Chcemy towarzystwa innych ludzi, akceptacji nas w tym środowisku , dowartościowania itp. I tu moim zdaniem niektórzy wpadają w sidło. Dają się bardzo łatwo złupić innym.
Dla mnie KAŻDA RELIGIA, KTÓRA PRZYPISUJE SOBIE MONOPOL NA ZBAWIENIE jest z góry nie do zaakceptowania. Poza tym tak jak piszesz - niektórzy podają nauki sprzeczne z tym, co czujesz i rozumiesz. Żadnej taryfy ulgowej dla innych tylko dlatego że nie są JW.ORG ! Jeśli coś mi tam nie pasuje - to tam nie wchodzę.
Moim dobrym sposobem na to żeby płynnie opuścić WTS jest odnowienie relacji i więzi z "normalnymi" ludźmi, którzy nie są w organizacji. Okazuje się że będąc mentalnie poza, można mieć fajnych znajomych będących katolikami, prawosławnymi, żydami, buddystami itp. Dopiero jak relacje z ludźmi będą na odpowiednim poziomie rozglądałbym się za jakąś wspólnotą, która zaspokoi również moje potrzeby religijne. Ot, takie moje skromne zdanie :)

"Poznacie prawdę , a prawda Was wyswobodzi"... Prawdę poznałem - czas się wyswobodzić...


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?
« Odpowiedź #6 dnia: 06 Marzec, 2017, 07:42 »
Jestem prostym człowiekiem i religia mnie już nie interesuje.


Offline morwa

Odp: Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?
« Odpowiedź #7 dnia: 06 Marzec, 2017, 08:43 »
No i teraz załóżmy, że nie chcę po wyjściu od Świadków być "wolnym elektronem", ale chcę przynależeć do jakiejś chrześcijańskiej wspólnoty religijnej. Idę więc na zebranie/nabożeństwo tej wspólnoty, jest miło i sympatycznie - chętnie bym tam należała. Ale problem jest np. taki, że w tej wspólnocie propaguje się naukę o Trójcy, z którą po prostu się nie zgadzam (przynajmniej obecnie, bo kto wie - może kiedyś ktoś mi udowodni, że to nauka prawdziwa?!). I co ja mam robić? Przyłączyć się do tej grupy mimo, że propaguje ona nauki, w które nie wierzę? Mam zostać religijnym konformistą i po prostu dopasować swój tok myślenia i wierzenia do danej grupy religijnej?
A może mam szukać po całej Polsce jakichś zborów z wierzeniami najbardziej pasującymi do moich? A może z nikim się nie zrzeszać i nie iść na żadne kompromisy w kwestii religijnej?!

Nie wiem czy mam słuszne obserwacje czy nie, ale myślę, że wiele osób, które opuszczają zbór Świadków, a przyłączają się do innych wspólnot religijnych, w pewnym momencie jest zmuszonych, aby iść na kompromis, aby dopasować swój tok myślenia do wierzeń, z którymi w rzeczywistości się nie zgadzają.

Ja nawet miałam taki pomysł żeby "machnąć ręką" na to, że dane ugrupowanie wierzy w Trójcę i po prostu do niego uczęszczać, aby gdzieś przynależeć. Jednak skoro mam zamiar porzucić Świadków m.in. z powodu ich fałszywych nauk (np. rok 1914), z którymi się nie zgadzam, to dlaczego inną religię mam traktować bardziej ulgowo i przymykać oko na wierzenia, które mi osobiście nie odpowiadają?!

A może to nie jest istotne w jakie nauki wierzy dane wyznanie religijne, a liczy się tylko to, że wszyscy są chrześcijanami? Tylko w takiej sytuacji należałoby także założyć, że w takim razie przynależność do każdej religii chrześcijańskiej jest ok - również do kościoła katolickiego (z którego uciekłam kilkanaście lat temu).

A jak to wygląda u Was? Idziecie na ustępstwa w kwestii niektórych swoich wierzeń byleby tylko przynależeć do jakiejś wspólnoty?

P.S. Ktoś może powiedzieć, że nie powinnam się w ogóle sugerować czyimiś interpretacjami nauk biblijnych, ale sama  dojść do wniosków do przeczytaniu Biblii. ....

Minęło prawie 9 lat jak wraz z mężem opuściliśmy organizację i od zawsze mamy podobne przemyślenia jak Twoje ... Nie godzimy się pójść na kompromis przyjmując poglady, które nie pozostają w harmonii z naszym sumieniem,stąd nie należymy formalnie do żadnej religii... Nie tylko dogmat o trójcy,ale również kwestia rozumienia piekła,stanu umarlych czy jeszcze inne nauki powstrzymują nas od tego...Nie znaczy to jednak,że nie sympatyzujemy z niektórymi poglądami grup chrześcijańskich,bywamy nieraz gościnnie na nabożeństwach,mamy tam znajomych,przyjaciół którzy szanują naszą odrębność. Niestety bywają i tacy którzy w dobrej wierze,tego nie przeczę próbują nas przekonać do czegoś,czego przyjąć nie możemy...Cenimy ich szczere zabiegi i intencje,no ale cóż...Jesteśmy stanowczy co do niektórych kwestii...
Jakie mam biblijne uzasadnienie takiego a nie innego stanowiska? Skopiuję tutaj moją wypowiedz w tym temacie z innego forum.... Cytuję...

Rz 14:23 bp "Ten zaś, kto spożywa pokarmy mimo wątpliwości, jest potępiony, gdyż działa wbrew przekonaniu. A wszystko, co nie wynika z przekonania, jest grzechem."

Rozdział 14 Listu do Rzymian porusza bardzo ważną kwestię...
Przytaczam tutaj tylko werset kluczowy,ale polecam przeczytać jego kontekst.
Opisana sytuacja dotyczy min. spożywania pokarmów i wskazuje na różne punkty widzenia, różne interpretacje Słowa Bożego, różne spojrzenia na kwestię tego co jeść,a czego unikać..
Ap. Paweł nie bez kozery porusza tę kwestię...
Jaki wniosek z tego wypływa ?
Skoro wówczas zdarzały się różnice zdań, różne przekonania i interpretacje,to tym bardziej dzisiaj się zdarzają...
Poruszam ten temat bo wciąż napotykam osoby, które na siłę próbują mnie,bądz innych nakłonić do spożycia,zjedzenia w sensie duchowym czegoś,co nie jest zgodne z moim przekonaniem...
Próbują w ten sposób ingerować w moje sumienie, robią naciski bym postąpiła wbrew temu w co wierzę,co jest w zasadzie zachętą do grzechu.

....A wszystko, co nie wynika z przekonania, jest grzechem."( tamże)
Jeśli więc ktoś przyjmie naukę wbrew sobie- po prostu zgrzeszy !

Zatem uważam,że apel ap.Pawła z tego rozdziału pozostaje jak najbardziej aktualny... aby...

'Ten, który je, niech nie potępia tego, który nie je, a ten, kto nie je, niech nie osądza jedzącego
- Bóg bowiem każdemu daje dostęp do siebie.'...
Ty natomiast dlaczego osądzasz twego brata? A ty dlaczego potępiasz twego brata? ....
Jeśli z powodu pokarmu urazisz twego brata, to już nie postąpisz zgodnie z miłością....
(tamże )

Apostoł Paweł nie nakłania  na siłę do zmiany poglądów.


 Rz 14:5 bw "Jeden robi różnicę między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo; niechaj każdy pozostanie przy swoim zdaniu."

Chrześcijan łaczy Chrystus mimo różnic zapatrywań...[/size]
Nie nam oceniać czyjeś sumienie,czyjeś zapatrywania...
Możemy się do nich odnosić ale w granicach przyzwoitości chrześcijańskiej,miłosci i zrozumienia...
Myślę że dużo łatwiej się żyje w Chrystusie z takim podejściem...
« Ostatnia zmiana: 06 Marzec, 2017, 09:03 wysłana przez morwa »


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8087
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?
« Odpowiedź #8 dnia: 06 Marzec, 2017, 09:03 »
Droga PoProstuJa, pozwól, że zacytuję Ci Jana Kaczkowskiego

…uprawiajcie „churching”. Jak pójdziecie do byle jakiej restauracji, to byle jaki posiłek dostaniecie. I podobnie jest z ofertą duszpasterską…

Myślę,że 4 konferencja na której byłaś to dobry początek, tam również każdy z przemawiających ma różne zdanie w różnych kwestiach,  jednak to im nie przeszkadza spotykać się i dyskutować. Poza tym jak będziesz uprawiać churching to w każdej społeczności będziesz "gwiazdą" raz wschodzącą, raz spadającą ale zawsze gwiazdą.  ;)
Poznasz wiele wartościowych ludzi, którzy naprawdę z całego serca pomagają innym, ale też zwykłych z wieloma problemami. Jedyna rzecz na którą osobiście zwracam uwagę, to to czy w danej społeczności funkcjonuje ostracyzm i jak reagują kiedy mam inne zdanie liderzy tej grupy. My Przebudzeni Sj wyczuwamy z daleka sektę, tak więc nie powinno być z tym problemu. Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: 06 Marzec, 2017, 09:51 wysłana przez Baran »
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Startek

Odp: Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?
« Odpowiedź #9 dnia: 06 Marzec, 2017, 09:41 »
Jeśli chodzi o Biblię , warto korzystać z różnych przekładów . Ja aktualnie korzystam z pięciu ,  ostatnio otrzymałem Nowe Przymierze i sobie ją chwalę . Co do społeczności religijnej ,trzeba sobie uświadomić że to nie religia zbawia lecz Chrystus  , przynależność do grupy jest pomocna , wiadomo gdzie dwóch lub trzech zbierze się w imieniu moim Ja jestem pośród was . Te słowa Jezusa mają wartość , i są aktualne . Będąc w organizacji łykaliśmy wszystko co nam podało Ciało Święte . Program był tak skonstruowany że nie było miejsca na myślenie . Mieliśmy tylko powtórzyć jak roboty i przyjąć to jako prawdę , wiadomo jest co się dzieje gdy zaczynamy myśleć , zjawia się trzech PANÓW w krawatach , panowie życia i śmierci . PoProstuJa przemyśl czy potrzebujesz być w jakiejś społeczności religijnej, masz Biblię to sprawdzaj nauki które są przekazywane w danej grupie religijnej . Co do Trójcy , ja nie muszę pojmować tego tematu w sposób jak rozumieją to różne denominacje . Skoro jesteś w grupie wybieraj to co najlepsze ,i masz możliwość sprawdzenia to co podaje mówca,  jak się nie zgadzasz to możesz przedyskutować temat , nie rozumiesz , zrozumienie przyjdzie z czasem .  Bo to Duch Święty daje nam zrozumienie .Nikt z tego powodu nie postawi ciebie przed jakimś komitetem .  Masz blisko siebie ,zapewne kilka fajnych zborów , naszych braci w Chrystusie . Czy to będzie Kościół Chrystusowy , czy Wolnych Chrześcijan lub inne zbory Wspólnot Ewangelicznych . Przypatruj się ,sprawdzaj  badaj masz przecież Biblię . Wszystkich nas łączy Chrystus , ja korzystam gościnie z nabożeństw w Kościele Wolnych Chrześcijan . Spotykam się też z bratem na różnych rozważaniach Biblii i cieszę się że możemy odbyć budujące rozmowy , choć się w wielu kwestiach możemy nie zgadzać .



Offline Natan

Odp: Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?
« Odpowiedź #10 dnia: 06 Marzec, 2017, 10:33 »
Witaj PoProstuJa,

Dziękuję za ten potrzebny temat. Ja przy wychodzeniu z organizacji i po wyjściu poświęciłem dużo czasu na intensywną lekturę i rozmyślania z modlitwą. Przez dłuższy czas poprzestawałem na uczestnictwie w niezależnych domowych spotkaniach biblijnych, choć bywałem także w kościołach ewangelicznych. Miałem problemy z pewnymi ich naukami, ale stwierdziłem, że muszę dobrze się zapoznać z szerszą argumentacją zwolenników doktryny Trójcy i innych, problemowych dla byłych Świadków, nauk. Stwierdziłem, że organizacja Strażnicy ukazywała nam teologię chrześcijaństwa w krzywym zwierciadle.

Gdy starannie zbadałem niektóre dotąd odrzucane przeze mnie nauki, wówczas przekonałem się, że mają solidne podstawy biblijne. Zatem mogłem się oficjalnie przyłączyć do jednego z wyznań ewangelicznych bez problemów sumienia. Ale nie zmuszałem się do niczego. W miejscowym zborze pastor i niektórzy starsi mieli takie poglądy na niektóre tematy biblijne, z którymi zdecydowanie się nie zgadzałem. Od razu to zaznaczyłem w rozmowach przed chrztem. Mój sprzeciw dotyczył nauki "Raz zbawiony, na zawsze zbawiony" i teorii sekretnego pochwycenia Kościoła przed wielkim uciskiem. Nie robili z tego żadnego problemu, że mam inne zdanie. Kiedyś, już jako członek zboru, wyraziłem swoje wątpliwości co do niektórych protestanckich poglądów, lecz reakcja pastora, jego żony i starszych była tak łaskawa i wyrozumiała dla mnie, że było to miłą odmianą wobec sposobu, w jaki urzędnicy organizacji Strażnicy traktowali wątpliwości czy odmienność poglądów. Jednak nie wszędzie są tacy dojrzali ludzie. Dlatego, Kochani, nic na siłę. Unikajcie jak ognia społeczności, w których przełożeni nie tolerują spokojnej i rzeczowej dyskusji na temat zagadnień biblijnych, tylko jej zakazują. Kompetentni ludzie nie boją się rozważania nawet trudnych kwestii i są otwarci na dialog.



 


Offline Litwin

Odp: Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?
« Odpowiedź #11 dnia: 06 Marzec, 2017, 17:41 »
Ciekawy temat, poruszany już nie raz na tym forum. Dotyczy jednak nas wszystkich.
Droga PoProstuJa, pozwól, że zacytuję Ci Jana Kaczkowskiego

…uprawiajcie „churching”. Jak pójdziecie do byle jakiej restauracji, to byle jaki posiłek dostaniecie. I podobnie jest z ofertą duszpasterską…
Ja tam wolę sobie sam ugotować,  wiem czym przyprawić,  mogę  spróbować, coś  jeszcze dosypać.  I wtedy ta potrawa mi smakuje.
Jestem prostym człowiekiem i religia mnie już nie interesuje.
Ja też jestem prostym człowiekiem i do tego towarzyskim, a religia, interesuje mnie o tyle na ile pozwala mi zgłębiać przeszłość.
I tym sposobem konformizm mnie nie dosięga.



Online Stanisław Klocek

Odp: Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?
« Odpowiedź #12 dnia: 06 Marzec, 2017, 20:44 »
Wszystkie wspólnoty religie czy Kościoły (jak kto woli) w oparciu o tak zwane święte Księgi są w błędzie, a głównie Biblię, Koran lub z różnymi innymi dodatkami jak: Ks. Mormona oraz jeszcze inne, które to przez innych uważane są za nic nie znaczące apokryfy. Każda lista kanonu jest wytworem zmagań ludzkiej spekulacji. Zatem, badanie poszczególnych denominacji, która jest lub ma najbardziej poprawną interpretacje danego kanonu, do przyłączenia się, jest błędem już w tym założeniu. Jeżeli ktoś chce sprawdzać, to nie należy zaczynać od sprawdzania poszczególnych wierzeń religijnych, gdyż nie wystarczyłoby czasu naszego życia, ani innych pokoleń, gdyż zawsze jeśli jeden dogmat ustalisz jakimiś wersetami, to będzie w sprzeczności do innego dogmatu, i na odwrót. Nigdy nie da się ustalić w sposób sobie nie zaprzeczający. Moje rada, to należy zacząć od badania tych Ksiąg w sposób jak najbardziej obiektywny jak podaje PWN 2.«oparty na rzeczowej analizie i ocenie», bez względu na powszechnie przyjęte wierzenia. Już nie raz okazało się w przeszłości, że zdecydowana większość pewnych wierzeń okazała się błędna. Zacznijmy więc od szukania odpowiedzi na podstawowe pytania.

Czy autorzy faktycznie pisali z natchnienia Boga? Jakie mamy na to dowody? Czy raczej pisali tylko i wyłącznie ludzie bez Bożej interwencji? Co w tych Księgach jest prawdą historyczną i geograficzną? Czy faktycznie różne opisane zjawiska były cudami, czy może urojeniami w celu nadania formy uwiarygadniającej o działaniu ponad ludzką interwencję? Czy czasem niektóre proroctwa nie były pisane po czasie? Czy przepowiednie pisane przed czasem się spełniły?  Czy tymi nie spełnionymi nie manipuluje się, aby na siłę nadać im wiarygodności? Czy np. w NT podawani za autorów byli nimi faktycznie, czy może nimi nie byli? Czy są w tych Księgach sprzeczności nie do pogodzenia? Ile w nich zapożyczonych mitów i synkretyzmu innych kultur?

Oto niektóre pytania w szukaniu obiektywnej prawdy, a wówczas przekonany jestem, iż niejeden będzie zaskoczony. Natomiast szukanie tylko potwierdzeń, że Księgi te są natchnione od Boga i o ich bezbłędności, byłoby to dochodzenie stronnicze, a tym samym wciąganie się w kłamstwo. Jeśli chcielibyśmy przyjąć konformizm, czy inną formę kompromisu, aby przyłączyć się do jakiejś wspólnoty, która może uchodzić za tolerancyjną stwarzającą pozory dobrej atmosfery i dobrych intencji w szukaniu odpowiedzi dotyczących naszej przyszłości, to i tu należy zachować ostrożność ze względu na złudną zwodniczość. Byłoby też nie najwłaściwsze, gdy byśmy do wszystkich podchodzili sceptycznie. W wielu przypadkach nie wiemy naprzód, co jest prawdą a co nie. Z tego względu zachodzi nawet konieczność wysłuchać - o ile to możliwe - każdą ze stron. Oczywiście i to też nam do końca nie gwarantuje, bo i absolutnych reguł niema, ale przynajmniej wskazuje drogę w dobrym kierunku.


Offline HARNAŚ

Odp: Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?
« Odpowiedź #13 dnia: 06 Marzec, 2017, 21:08 »
Niektórym wystarcza analiza Biblii w pojedynkę a niektórzy potrzebują do tego grupy. To tak jak z pracą. Jeden chodzi na 8 godzin dziennie do pracy na etat , ma nad sobą kierownika , który go sprawdza i dociska drugi prowadzi własna działalność i pracuje w swoim rytmie. Na etacie narzeka ,że musi wcześnie wstawać ale ma stałą pensję , na działalności regulujesz czas pracy ale masz świadomość , że jak nie pracujesz to nie zarabiasz. Możesz też zarobić więcej w krótszym czasie.Jedna i druga metoda pracy jest dobra,zależy kto czego w danym momencie potrzebuje. Ważne aby na koniec miesiąca w portfelu był porządek .Podobnie ze spotkaniami w grupie wyznaniowej. Jeśli się tam udajesz musisz przestrzegać jakiś standardów jak pracownik na etacie , gdy rozmyślasz sam ,może być trudniej ale satysfakcja większa.


Offline PoProstuJa

Odp: Konformizm religijny po wyjściu z organizacji ŚJ ?
« Odpowiedź #14 dnia: 06 Marzec, 2017, 21:31 »
Naprawdę Romaniuk tak to przetłumaczył  :-\ ? Jeśli tak to żałosne.

Podaję dokładny cytat z NT przełożonego przez Romaniuka (rok wydania 2005):

Mateusza 5:32 "A Ja wam mówię, iż każdy, kto oddala swoją żonę - wyjąwszy przypadek małżeństwa nieważnego - naraża ją na grzech cudzołóstwa. I kto by oddaloną pojął za żonę, również dopuszcza się cudzołóstwa".

No więc przeczytałam 5 rozdziałów z tego przekładu i mam psychiczną blokadę by czytać go dalej, bo nie wiem czy jest sens.

Chyba rozumiem o czym piszesz. Ja jednak mam troszkę inaczej. Komfortowo czuję się właśnie teraz ,gdy sam bez wyrzutów sumienia mogę sprawdzać nauki strażnicy w innych źródłach . Kiedyś przyjmowałem w ciemno , wierząc , że skoro wujkowie tak napisali to na pewno tak jest , przecież to dokładnie sprawdzili więc ja już nie muszę.   

No właśnie też tak uważałam, że ktoś mądrzejszy sprawdził to przede mną już ponad 100 lat temu, więc ja nie muszę :)

Obecnie również cieszę się, że już się nie karmię fałszem ze Strażnicy. Jednak u Świadków bardzo mi się podobała ta jedność wierzeń na całym świecie (te same publikacje, te same poglądy). Wszystkie nauki wyłożone w książkach np. w "Czego uczy Biblia?" i człowiek wiedział w co wierzy  ;D A teraz nie mam skrystalizowanych wierzeń i się zastanawiam kiedy się one uformują (to kwestia miesięcy, lat, całego życia?).
Na 4 konferencji jeden były Świadek gratulował mi tego, że chcę wyjść z religii Świadków. Na co ja mu odpowiedziałam, że tak naprawdę, to ja na razie nic nie osiągnęłam. Owszem, zdobyłam wiedzę, że u Świadków jest kłamstwo i wiem, że chcę tę religię opuścić. Ale jednocześnie nie mogę mu przedstawić swoich nowych wierzeń, bo na razie nie są one uformowane.

I właśnie boję się tego, że w tym stanie mojego religijnego "nieuformowania" mogę dać się ponownie zwieść przez inną grupę religijną... Mogę wpaść z deszczu pod rynnę.
Z pewnością byłoby mi łatwiej gdybym była typem skrajnego introwertyka, który nie lubi kontaktów z ludźmi i najchętniej spędzałby czas ze sobą. Niestety (stety) jestem osobą lubiącą towarzystwo i nie potrafię zamknąć się sama w domu z Biblią.
Jestem otwarta na spotkania w różnych ugrupowaniach religijnych, ale nie wiem co mi z tego "churchingu" wyjdzie :)