Dzisiaj na wesoło. Znowu...  
 Jan Sztaudynger
Jan Sztaudynger.
Kto śpiKto śpi nie grzeszy, więc miła osobo,
Nie będzie grzechu, gdy prześpię się z toba.
Dzień kobietDniem czcić kobiety - po co?
Ja czczę kobiety - nocą!
Ludwik Jerzy KernDziuraZaraz za lasem we wsi Magura 
W szosie się nagle zrobiła dziura.
Spostrzegł ją dróżnik Walenty Spinka, 
Gdy robił obchód swego odcinka.   
"Rzuci się - mruknął - taczkę kamieni 
I dziura w równą jezdnię się zmieni!"
I poszedł Spinka. Taczkę szykował.., 
I raptem w porę się zmitygował.
"Nie będzie dziury - pomyślał sobie - 
To znaczy, że ja nic tu nie robię...
E, proszę panów, nie ma wariatów, 
Dam o tej dziurze znać do powiatu..."
I do powiatu poszło z Magury 
Pismo W. Spinki w sprawie tej dziury.
W powiecie bieg mu nadali. 
Czyli do województwa je przesłali.
Tu znów orzekli: - Poważna sprawa. 
Niech decyduje o tym Warszawa...
Tak, 
Bez protegi, bez kumoterstwa 
Doszło to pismo do ministerstwa.
Przyszedł minister rano do biura, 
Zaraz mu w ręce wpadła ta dziura.
Decyzję w księgach zaksięgowano 
I województwu zaraz przesłano.
Zwołał komisję, komisja chórem 
Orzekła: "Trzeba zasypać dziurę..."
Z miasta do miasta, z skrzynki do skrzynki, 
Przyszła decyzja w końcu do Spinki.
"Do 
Walentego Spinki, 
Dróżnika 
(Tutaj był długi numer dziennika).
Zaraz za lasem we wsi Magura 
W szosie powstała podobno dziura. 
Należy stan ten natychmiast zmienić! 
Weźcie, dróżniku, taczkę kamieni 
I wyrównajcie, bardzo Was proszę, 
W wyż. wymienionym miejscu wym. szosę.
Minister 
(-) podpis nieczytelny
W. Spinka nie był bynajmniej gapa. 
Pismo przeczytał, w łeb się podrapał 
I mruknął: "Psiakrew, jak to tam w górze 
Wiedzą o każdej najmniejszej dziurze..."