Oj Wujaszki, Wujaszki z WTS'u... Słów brak, śliny szkoda, i szkoda literek ścierać na klawiaturce.
- Jakiż to będzie przywilej dla braciaków, którzy obsługują Literaturkę... Jaki wysiłek godny upodobania samego Jah... Wcielać się wpierw w rolę Sherlocka i badać lupką stan czasopism... a potem donieść tajnym szyfrem do tajnej bazy, tajnym braciom, o tajnym tajemnym... Chrystusie jedyny...
Potem ... O Jehowo jaki zaszczyt... Pruć nerwy swoje, bo paczkomat zapchany... bo trzeba z pracy się zwolnić, bo akurat kurier busem stoi i trzeba odebrać do danej godziny. A jaki dar dał Jedyny Bóg - możliwość udoskonalania swojej cierpliwości oraz po raz kolejny przeprowadzenia samoanalizy - 'czy zależy mi bardziej na ratowaniu ludzi czy na pieniądzach i rzeczach materialnych?". Z pewnością więc kochani i bogobojni braciszkowie wybiorą ratunek biednych, zagubionych owiec i kosztem amortyzacji samochodu i rosnących cen paliwa będą odbierać i dowozić literaturę. Nie zapominając oczywiście o tym, by suma pieniążków w skrzynce na datki, wiąż była taka jak przed zmianami...
A wszystko to w imię miłości do nienatchnionych duchem, lecz mówiących od Boga i nieomylnych lecz mylących się czasem braci z kanału łączności CK - NIEBO - CK