Spokojne popołudnie , siedzę w fotelu , zagarnąłem pilota dla siebie , przerzucam kanały , może jakiś meczyk trafię , choćby powtórkowy. Pierwsza dama czyta książkę , co chwilę przerywa i opowiada mi o okrutnych losach bohaterki zmagającej się z trudnościami życia w bombardowanym Berlinie.
- Widzisz , a nam cały czas w strażnicy pisali w jakich to okropnych czasach końca dzisiaj żyjemy. Co mają powiedzieć pokolenia wojenne , które wypędzane były ze swoich domów , oddzielane od bliskich , skazane na tułaczkę w głodzie i niebezpieczeństwie.
W pewnym momencie dzwonek domofonu.
- Otwórz - mówi Harnasiowa.
- Po co to na pewno ulotki roznoszą , ktoś inny ich wpuści.
Znów natarczywy dzwonek domofonu więc wstaję i bez pytania kto zaś, otwieram.
Siadam w fotelu , pilot w rękę a tu pukanie do drzwi. Gdyby to był Halloween , to bym pomyślał , że to dzieci chcą cukierka albo zrobić psikusa. Znowu wstaję , otwieram a tu dwóch wspaniałych z minami nijak nie przypominającymi przyjazne usposobienie. Cukierka dla nich nie mam , to psikusa wielkiego mi zrobili i na chatę mi się wprosili. .
- Byliśmy akurat Harnaś niedaleko , zobaczyliśmy twój samochód i postanowiliśmy cię odwiedzić. Masz chwilę?
- Wejdźcie ale wolałbym , gdybyście w przyszłości uprzedzali o wizytach.
- Wiesz ciebie tak trudno namówić na spotkanie , to wykorzystaliśmy okazję .
- Słyszeliśmy Harnaś , że nie chcesz się spotykać ze starszymi z twojego zboru więc przyszedłem ja razem z bratem , który w twoim zborze przyjechał na potrzeby z innego miasta. Znacie się ?
- Tak z widzenia , mignęła mi gdzieś jego twarz na kongresach i w niedzielę jak teściową podwożę na zebranie.
Po kilku minutach rozmowy o niczym przemknęło mi przez myśl , że może faktycznie przyszli pogadać , aby zachęcić nas do obecności na zebraniach w innym zborze. Kiedy oswajałem się z ta myślą , jak im wyjaśnić , że na razie nie chcę chodzić do innego zboru oni ni z gruchy ni pietruchy :
- Chcielibyśmy was zaprosić na komitet za odstępstwo.
- Na co ? - pytam
- Na komitet za odstępstwo. Odpowiedzieli z satysfakcją w głosie.
Wstałem z fotela i mówię :
- A teraz grzecznie się pożegnamy , znacie drogę nie będę was odprowadzał do drzwi.
- Komitet będzie w sobotę.
Krew uderzyła i ruszyłem na nich ,żeby z domu wywalić tych ignorantów , Harnasiowa mnie przytrzymała i powiedziała :
- Harnaś daj im udowodnić że mają podstawy.