Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił  (Przeczytany 158824 razy)

Offline Startek

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #60 dnia: 16 Luty, 2017, 19:40 »
. Nie mówię ,że tego nie chciałem przecież wierzyłem i uważałem ,że to w moim przypadku normalna kolej rzeczy przecież znałem to od dziecka .  I może właśnie dlatego ,podświadomie   jednak liczyłem ,że to zanurzenie sprawi ,że będę nowym człowiekiem ,że coś się we mnie momentalnie zmieni. A tu zoonk nic się nie zadziało. Może przez to  ,że wody do wanny dolewali bo się okazało ,że nie całego mnie za pierwszym razem zatopili? :D
  Czy twój chrzest był prawidłowy ,  tak jak nakazał Pan Jezus ? Czy ten kto Ciebie zanurzył  wyrzekł słowa , według których odbywa się chrzest .  Ja gdy zostałem zanurzony ,byłem bardzo zdziwiony  . Zawsze myślałem że chrzest odbywa się , w Imię Ojca , Syna i Ducha Świętego ,  a tu nic , zatopili i na tym koniec .  To była jakaś ,parodia .



KaiserSoze

  • Gość
Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #61 dnia: 16 Luty, 2017, 19:45 »
Najpierw natępuje rozpoznanie sprawy - zwykle przez 2 starszych, jeśli jednomyślnie ustalą że grzech się kwalifikuje na komitet, dochodzi do komitetu , który albo naznacza, albo ogranicza , albo wyklucza.

Drobne sprostowanie - komitet sądowniczy albo wyklucza albo napomina i ogranicza. Nie naznacza.

Jedyna możliwość dla podsądnego to odwołać się , komitet odwoławczy może cofnąć sankcje.

Zarówno KS i jak i Komitet Odwoławczy mogą dojść do wniosku, że nie popełniono czynu zasługującego na wykluczenie i rozwiązać się :) Brałem udział w taki komitecie: dwóch starszych, którzy mieli zbadać sprawę zrobiło to do dupy, na podstawie informacji od nich powołano KS, a na KS okazało się, że osoba za dane wykroczenie była już raz ukarana :D :D
Rozeszliśmy się do domów.

No to załóżmy taką sytuację: zmawiam się się kumplem ŚJ na pewnego brata i oboje świadczymy, że widzieliśmy jak pracując na budowie jarał papierocha. On się nie przyznaje i wypiera, a my idziemy w zaparte. Komitet go wyklucza. A po tygodniu od wykluczenia (od ogłoszenia zborowi, że brat taki a taki nie jest ŚJ) biorą nas wyrzuty sumienia, idziemy do starszych i się przyznajemy do intrygi. Co robią?

Za jednego papierocha nie zrobią KS. Musiałbyś nieco więcej jarać. To po pierwsze. Gdyby jednak do KS doszło i dana osoba została wykluczona, to po przyznaniu się do tej intrygi nie widzę innej możliwości jak "odwołać wykluczenie". Nie ma tego w procedurach, ale wydaje się to najrozsądniejsze wyjście.

A co zrobią ST? Nadarzyn jeden raczy wiedzieć....


Offline Roszada

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #62 dnia: 16 Luty, 2017, 19:55 »
Jest hasło naznaczanie:

*** dx86-14 Naznaczanie (2 Tesaloniczan 3:14) ***
NAZNACZANIE (2 Tesaloniczan 3:14)
czym się różni od wykluczenia: it-2 1103
omówienie: od05 150-151; w99 15.7 29-31; om 150-151; w86/17 27-28
przemówienie ostrzegające zbór: od05 151; w99 15.7 31


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #63 dnia: 16 Luty, 2017, 20:16 »
Za jednego papierocha nie zrobią KS. Musiałbyś nieco więcej jarać. To po pierwsze. Gdyby jednak do KS doszło i dana osoba została wykluczona, to po przyznaniu się do tej intrygi nie widzę innej możliwości jak "odwołać wykluczenie". Nie ma tego w procedurach, ale wydaje się to najrozsądniejsze wyjście.
A co zrobią ST? Nadarzyn jeden raczy wiedzieć....

Bo wiesz, słabo to ogłaszać tydzień po wykluczeniu :P Po drugie co zrobią starsi ze spiskowcami-intrygantami?


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #64 dnia: 16 Luty, 2017, 20:30 »
Bo wiesz, słabo to ogłaszać tydzień po wykluczeniu :P Po drugie co zrobią starsi ze spiskowcami-intrygantami?

Na mój rozum takie postępowanie całkowicie rozwala procedury starszych. Co zrobią? Zadzwonią do Nadarzyna, a tam... może ktoś im powie co zrobić. Ja nie znajduję dobrego rozwiązania takiego problemu.

PS. Tu może nawet dojść do zdjęcia z przywileju starszych uczestniczących w KS, za to, że dali się tak wyprowadzić w pole...


Offline TomBombadil

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #65 dnia: 16 Luty, 2017, 23:58 »
Witaj Harnaś. Ciekawie i szczerze opowiadasz o swoich pragnieniach. Ja nigdy nie czułam jakiejś ciągoty do świąt,choinki. Mój tato,ateista robił nam święta,ubierał choinkę. Dla mnie było to infantylne. Dostawaliśmy prezenty na "Mikołaja". Kiedy okazało się,że to maskarada czułam się mocno zraniona,że jestem oszukiwana. Ochrzciłam się w wieku 15 lat. Wbrew ojcu. Mama mnie kryła. Była to dojrzała decyzja. Stałam się chrześcijanką. Moje dzieci nie miały świąt,choinki,itp. Ale prowadziliśmy szczęśliwe życie rodzinne. Wspólne posiłki,zabawy,piłka nożna z tatą na boisku. Dzieci chciały być w klasach sportowych to je przeniosłam. Wygrywali mecze ,ale i olimpiady przedmiotowe.  W szkole współpracowałam z nauczycielami,asystowałam w wycieczkach,wyjściach na basen. W klasie były dzieci z różnych wyznań i nawet innych narodowości. Raczej zazdroszczono tym,którzy nie musieli iść na rekolekcje,tylko mieli już wolne. Na apelach brali udział kiedy tylko były neutralne tematy,za to był luz przy innych akademiach.W domu korzystaliśmy z różnych przekładów biblii. I z różnych komentarzy. Dzieci mogły mieć swoje zdanie i np. 1no z dzieci uznało,że będzie brało cukierki,bo powiedziało,że urodzin nie obchodzi, a skoro mimo to jest częstowane ,to znaczy że cukierek jest spoko. I my to zaakceptowaliśmy.Inne wzdrygało się ,to za postawę kupowałam mu czekoladę ,by nie było stratne. I przynosili słodycze do szkoły z innych okazji,np bo kwitną bzy. A ja piekłam ciasta i dzieci z klasy się częstowały na lekcji. Chyba byliśmy inni niż typowi świadkowie. Teść powiedział niedawno,że to było kwestią czasu,że przestaniemy być formalnymi Świadkami. Byliśmy nietypowi. Dzieciaki miło wspominają swoje dzieciństwo. Ja nie żałuję mojej młodości. Ale nigdy nie byliśmy w Organizacji. Nie mieliśmy świadomości ,że takowa istnieje. Mówiono kiedyś Towarzystwo. Gdy dotarło do nas,że nasza religia jest korporacją. Zniknęliśmy. Jesteśmy chrześcijanami. Nie akceptujemy formalizmu.
Więc witaj Harnasiu na forum. Jesteśmy tak różni,ale tak wiele nas łączy. Zdrowiej i żyj wolny.
« Ostatnia zmiana: 17 Luty, 2017, 00:01 wysłana przez TomBombadil »


Offline HARNAŚ

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #66 dnia: 17 Luty, 2017, 06:27 »
Najczęściej wykluczenia są niesłuszne , bo jeżeli ktoś przychodzi na komitet i opowiada szczerze jak było, w czym zawinił , to dla mnie już świadczy o skrusze. Dla znacznej większości starszych to za mało. Dlatego uważam , że w komitetach , choć ich samo powołanie jest wątpliwe biblijnie ,powinna zasiadać przynajmniej jedna siostra . Osąd byłby bardziej wyważony a głos rozsądku może zdziałać wiele. Ile mniej byłoby złamanych życiorysów. :'(


Offline HARNAŚ

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #67 dnia: 19 Luty, 2017, 11:41 »
Będąc po chrzcie odczuwałem dyskomfort , może jednak zakłopotanie będzie odpowiedniejszym słowem. Otóż do tej pory zwracałem się do wszystkich w formie ciocia , wujek. Teraz nastąpiła zmiana miałem przejść na brat ,siostra. Bardzo się tego wstydziłem z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze do tej pory jednego dnia był w zborze mały Harnaś a drugiego już brat Harnaś. Do dziś mam uraz do tej formy. Skoro jesteśmy niby rodziną to czy nie można np. powiedzieć:Stasiu będziesz mógł nosić mikrofon? Ale nie musi być ta nowomowa nie Stasiu tylko bracie Stanisławie czy mógłbyś.... :o
Po drugie to bardzo nie komfortowo gdy masz 15 lat i nie wiesz jak się zwrócić do osoby starszej. Na tamten czas mówienie po imieniu  do osoby starszej mi nie przechodziło z racji nieśmiałości a bracie było zbyt oficjalne i trochę śmieszne. Najchętniej nadal mówiłbym ciocia , wujek ;D ale od niektórych dostałem burę: Jaki ja dla ciebie wujek ?  :'( Teraz nie mam z tym problemów ale wtedy dla młodego chłopaka aktywnego w zborze były to, co by nie mówić stresujące sytuacje..
Jednak zaczęła mnie męczyć inna myśl. Otóż co raz częściej mówiło się o swoim oddaniu Bogu w modlitwie i to jeszcze przed chrztem, a ja tego nie zrobiłem. Nie wiem czy wcześniej nie akcentowano tego wymogu, czy nie zwracano na to uwagi dzieciom wychowywanym od urodzenia w prawdzie czy to jednak ja zlekceważyłem ten aspekt bycia oddanym Bogu chwalcą.  Jednak gdy po latach pytałem znajomych z czasów młodości jak to u nich było to też nie przypominają sobie takiej swojej modlitwy nazwijmy ją przedchrztowej. To ,że jest to teraz wymóg to raczej jedno z nowych świateł , które w zastraszającym tempie zaczęły migotać na przestrzeni ostatnich 30 lat. Zastanawiające , że będąc w zborze nie dostrzega się tych wszystkich zmian przemycanych do głów uczestników zebrań.Czasami jednak  niektóre mocno zastanawiają , tak też było ze mną i człowiek wtedy się obwinia ,że ma za małą wiarę , za mało studiuje , za mało się modli lub głosi. Gdy próbowałem z kimś porozmawiać o swoich spostrzeżeniach to odpowiedź najczęściej brzmiała : Co ty Harnaś ,młody jesteś ,co se tym głowę zawracasz, najważniejsze żebyśmy się znaleźli w raju ???


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3499
  • Der bestirnte Himmel über mir...
Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #68 dnia: 19 Luty, 2017, 12:39 »
Co ty Harnaś ,młody jesteś ,co se tym głowę zawracasz, najważniejsze żebyśmy się znaleźli w raju ???
Odczuwalem to bardzo podobnie jak Ty . W zborach  w ktorych bylismy , nie trafilem na nikogo z kim mozna by porozmawiac o glebszych ,wewnetrznych rozterkach i dylematach wiary ,bez narazenia sie na krytyke . Moze jedynym wyjatkiem byl brat K.(z ul. Libellta ) Bardzo wyrozumialy czlowiek ,moja zona wspomina go rowniez z sympatia. Winnym tej sytuacji , jak mysle , jest "pokarm duchowy"  , ktorym sie karmilismy : bardzo splaszczony i wygladzony obraz wiary chrzescijanskiej : modlic sie + glosic + brac udzial w zebraniach + studium publikacji + projekty budowlane = przezycie Armagedonu i Raj. Nie ma tam miejsca na glebsza refleksje . Dopiero , po lekturze innych niz straznicowe , ksiazek , zauwazylem mozliwosc glebszego wnikniecia w te doktryny . Chociaz , przypuszczam , ze w innych zborach bywa podobnie . Osoby o otwartych umyslach sa w mniejszosci  i nie zagrzewaja tam dlugo miejsca .  Za to ,tu na forum , te se godomy, az sie laptopy  grzejo :D ... Milej Niedzieli ...


Offline zenobia

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #69 dnia: 19 Luty, 2017, 19:26 »
Nie podobalo mi sie jak pewien mlokos zaraz pochrzcie zaczal mi ,tykac' szczegolnie bylo to krepujace gdy robil to poza zborem w obecnosci innych osob. Smieszy mnie tez wolanie do odpowiedzi;brat Jan kowalski; gdy na sali jest tylko jeden Jan - to takie sztuczne, glupie.


Offline zaocznie wywalony

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #70 dnia: 19 Luty, 2017, 19:55 »
Nie podobalo mi sie jak pewien mlokos zaraz pochrzcie zaczal mi ,tykac' szczegolnie bylo to krepujace gdy robil to poza zborem w obecnosci innych osob. Smieszy mnie tez wolanie do odpowiedzi;brat Jan kowalski; gdy na sali jest tylko jeden Jan - to takie sztuczne, glupie.
Ale akurat "brat JAN kowalski" to już i tak niezastosowanie rozkazów (ups, sorki, "rad").
Chociaż to nie zgodne z zasadami językowymi i dobrym wychowaniem, to swojego czasu był list żeby zwracać się do wszystkich WYŁĄCZNIE PO NAZWISKU a dopiero gdy jest kilka osób o takim samym nazwisku, to można DODAĆ IMIĘ.
Czyli JEDYNA zgodna z nakazami forma, to chamska i nie gramatyczna "bracie Kowalski", bez imienia.
A już komicznie brzmi na zgromadzeniach gdy mówca zapowiada innego właśnie po samym nazwisku, i go nie odmienia nawet w przypadku gdy powinien tak zrobić zgodnie z gramatyką.
« Ostatnia zmiana: 19 Luty, 2017, 19:58 wysłana przez zaocznie wywalony »


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3499
  • Der bestirnte Himmel über mir...
Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #71 dnia: 19 Luty, 2017, 21:45 »

Czyli JEDYNA zgodna z nakazami forma, to chamska i nie gramatyczna "bracie Kowalski", bez imienia.
A już komicznie brzmi na zgromadzeniach gdy mówca zapowiada innego właśnie po samym nazwisku, i go nie odmienia nawet w przypadku gdy powinien tak zrobić zgodnie z gramatyką.
  Akurat w Raichu  , ta forma (brat/siostra + nazwisko ), jest ogolnie przyjeta i uwazana za uprzejma .  Z koleji w pracy, wszyscy sie "tykaja" ,niezaleznie od wieku . Na poczatku mialem duze problemy z przestawieniem sie  i lawirowalem w gramatyce jak sie dalo . Niestety w j .niemieckim zadko uzywa sie formy :panie Janku  /  pani Basiu , ktora to moim zdaniem,  dobrze pasuje do sytuacji zawodowych . Przy tym , nazwiska sa nie odmieniane , co dla moich "polskich" uszu brzmi nieraz dosyc dziwnie . Np. Frau Kowalski . No coz, "rozne kraje - rozne obyczaje"...


Offline Lena

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #72 dnia: 20 Luty, 2017, 11:00 »
Jednak zaczęła mnie męczyć inna myśl. Otóż co raz częściej mówiło się o swoim oddaniu Bogu w modlitwie i to jeszcze przed chrztem, a ja tego nie zrobiłem. Nie wiem czy wcześniej nie akcentowano tego wymogu, czy nie zwracano na to uwagi dzieciom wychowywanym od urodzenia w prawdzie czy to jednak ja zlekceważyłem ten aspekt bycia oddanym Bogu chwalcą.  Jednak gdy po latach pytałem znajomych z czasów młodości jak to u nich było to też nie przypominają sobie takiej swojej modlitwy nazwijmy ją przedchrztowej.

Ja to zrobiłam dwa razy! Dla pewności, żeby napewno się "przyjęła" 😂


Offline zaocznie wywalony

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #73 dnia: 20 Luty, 2017, 17:11 »
  Akurat w Raichu  , ta forma (brat/siostra + nazwisko ), jest ogolnie przyjeta i uwazana za uprzejma .  Z koleji w pracy, wszyscy sie "tykaja" ,niezaleznie od wieku . Na poczatku mialem duze problemy z przestawieniem sie  i lawirowalem w gramatyce jak sie dalo . Niestety w j .niemieckim zadko uzywa sie formy :panie Janku  /  pani Basiu , ktora to moim zdaniem,  dobrze pasuje do sytuacji zawodowych . Przy tym , nazwiska sa nie odmieniane , co dla moich "polskich" uszu brzmi nieraz dosyc dziwnie . Np. Frau Kowalski . No coz, "rozne kraje - rozne obyczaje"...
W wielu krajach jest to przyjęte, zwłaszcza w tych w których nazwisko wywodzi się z nazwy np. klanu czy rodu.
Jednak dotyczy to szczególnie sytuacji oficjalnych i osób bliżej nie znanych, czasem w stosunkach służbowych itp.
Nie jest normalne w stosunku do tych którym normalnie mówimy po imieniu, twierdzimy że łączy nas "szczególna miłość", nazywamy "braćmi". Ja NIGDY do mojego brata nie powiedziałem "Bracie Kowalski", do członków dalszej rodziny w sumie też nie.
 :D
W Polsce - główną formą zwracania się do osób było i jest imię, a nazwisko wywodzi się np. z przezwisk, zawodów, cech wyglądu lub miejsc zamieszkania, i pierwotnie miało jedynie pomóc odróżnić od innych noszących dane imię.
I pomimo naleciałości postkomunistycznych zwracanie się "po nazwisku" nadal uważane jest za niekulturalne.




Offline HARNAŚ

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #74 dnia: 20 Luty, 2017, 19:09 »
Przypomniała mi się jeszcze pewna sytuacja z przeszłości. Mój tata jako starszy ,odpowiedzialny był, co zrozumiałe za grupę. Zawsze na koniec miesiąca ktoś "zapomniał"zdać owocu więc wysyłał małego Harnasia. Miałem tym razem iść do siostry K. ale był pewien problem , bo jej mąż był wykluczony. Jako mały chłopak bardzo Józka lubiłem a tymczasem wykluczenie skomplikowało zwyczajne sąsiedzkie relacje. Pytam przestraszony taty:
- A jak mi Józek otworzy to co wtedy ?
- Poprosisz ciocię K . Odpowiada tato.
-Ale mam powiedzieć  dzień dobry?  :-\
-No co ty Harnaś! >:(
Pół drogi szedłem i wbijałem sobie w pamięć ,żeby dzień dobry nie powiedzieć. Dzwonię do drzwi otwiera Józek .
-Dzień dobry ,jest ciocia K ? ;D
-Jest choć Harnaś ,powiedział uśmiechnięty tym swoim ciepłym głosem i potargał mi żartobliwie włosy na  głowie.
 Wracałem do domu i płakałem , bo ten wujek taki fajny a zginie w armagedonie.
 Dwa tygodnie później Józek się powiesił.