Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił  (Przeczytany 158618 razy)

Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #615 dnia: 07 Maj, 2020, 22:41 »
Z pogrzebami to jest taka intymna sprawa, jak ze ślubami. Każdy po swojemu, i wszyscy niezadowoleni.
We wspomnianym przypadku jest brak wystarczających danych, więc możemy gdybać.

Może ugadali się na taki układ. Np. nie robimy świadkowego ani katolickiego, tylko tak po środku. Może zmarła tak sobie życzyła. W granicach psychopatycznej pandemii może się bali przyjść. Gdyby nie wiedzieli o pogrzebie, to zrozumiałe. Z pogrzebami świadkowymi w PL to książkę można napisać.

By nie zajmować eteru, to tylko jeden przykład. Dziewczyna umarła młodo. Ładna. Córka ma po niej urodę. Ogólnie sympatyczna. Przestała uczęszczać. Nie znam powodów. Śmierć nagła. Nie ma komu jej pochować. Jedni idioci mówią, że wykład się nie należy, bo ona taka odpływowa. Pominę tutaj sprawę wykładów pogrzebowych, by wątku nie blokować. Mój kolega, taki co... w słowach nie przebierał, walnął z łokcia o stół i pojechał przemówienie zrobił. Na marginesie nie jest już ŚJ.

Widziałem już różne rzeczy pogrzebowe, więc ciężko mi zgadywać. Może zwyczajnie jej nikt nie lubił? Niech ma lekką ziemię - to najważniejsze. Rodzina i tak swoje musi przeboleć.


Offline Storczyk

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #616 dnia: 07 Maj, 2020, 23:23 »
Nikt jej nie lubił? Syna też nikt nie lubił?
Te słowa mówią wszystko o tej organizacji .
Na pogrzeb idziemy z szacunku, niekoniecznie do kogoś kogo lubimy . Czasem dlatego, że to matka naszego przyjaciela i tyle.


Offline HARNAŚ

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #617 dnia: 08 Maj, 2020, 06:36 »
Ta tendencja , która zauważył Sebastian , niestety ale się pogłębia choć nie dotyczy to tak bardzo małych miejscowości , tam ludzie wciąż są jednak bardziej zżyci. Swoją szosą , chociaż ich nie znam to  jestem dumny z postawy obecnych na pogrzebie nauczycieli i byłych uczniów zmarłego , że potrafili się zorganizować i trochę chociaż ogólnych norm wprowadzić.
Ciekawe czy wdowa i pastor  się krzyżem przeżegnali gdy zobaczyli co się wyrabia  :)
Z drugiej strony sami sobie winni skoro nie dopisali to tłum zdominował uroczystość na dodatek musieli być nie usatysfakcjonowani z wykładu , bo wzbogacili ceremonię czymś co im ewidentnie brakowało.
Storczyk masz rację , często idziemy na pogrzeby dla żyjących .
A tak poza protokołem , opiszcie proszę treści jakiś bzdurnych wykładów pogrzebowych .


Offline Takajaja

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #618 dnia: 08 Maj, 2020, 10:06 »
Patrzcie ludzie z tak zwanego "świata" potrafią isc na pogrzeb SJ i nie sprawia im to najmniejszego problemu. A przeciez niekoniecznie muszą się zgadzać ze światopogladem czy wyznaniem zmarłego.

Oczywiscie nieliczni SJ tez czasem pojawiaja sie na pogrzebach np.katolikow. Ale ogilnie rzecz biorac unikaja tych uroczystosci jak ognia piekielnego!🔥

A o obecnosci SJ na pogrzebie odstepcy...nie ma mowy!!
Nie potrafią sie pogodzic i zaakceptować, że ktos chce wierzyc w cos innego lub zyć tak jak on chce.
Za zycia taką osobe uwazają za śmiecia i po śmierci też!!
Straszne!! I oni mowią o milosci??
Jak nawet "umarlakowi" nie potrafią "wybaczyc" lub okazac szacunku jemu i jego rodzinie!!


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #619 dnia: 08 Maj, 2020, 13:25 »
A tak poza protokołem , opiszcie proszę treści jakiś bzdurnych wykładów pogrzebowych .

Na prośbę autora wątku zaśmiecam.
Zacznę od przechwalania się. Faceta nie znałem. Poznałem jak był w 'gorącym kubku'. Z rodziny miał bratanków i siostrzenice. To wszystko. Bratanek jakoś zdobył mój numer i prosi o tzw ceremonie podług wierzeń świadkowych. Rodzina typowych bezbożników ateistycznych, która chce uszanować wyznawaną religię wujka.
Technicznych szczegółów nie opisuje, aby nie przedłużać.
Zrobiłem mowę pogrzebową nad grobem (bo kaplica chodzi tam lepiej jak biedra). Trwało to nie więcej niż 10 minut. Oczywiście walę z baszki. Mówię o tym kim był zmarły i jaką żywił nadzieję. Publiczne kondolencje dla rodziny. Na koniec mówię, że zmarły życzyłby sobie odmówienie modlitwy. Za chwilę taką powiem. Jeśli ktoś się zgadza z jej treścią może powiedzieć 'amen'. Do bezbożników jakoś trzeba przemawiać. No i wale. Tak po swojemu. Coś w stylu: 'Wielki Panie, Stworzycielu, Architekcie niemającym ograniczeń'. Na koniec nie było: 'przez Jezusa Chytrusa'. Ale było 'amen'.
Potem rozmawiałem z rodziną. Na swoje ręce przyjąłem podziękowania, że zajęliśmy się organizacją tego spektaklu.
Osób było tak pół na pół - jeśli chodzi o światopogląd. Część z tych świadków chciała śpiewać; przynieśli śpiewniki. Powiedziałem im, żeby poszli na parking, autem w lewo, najbliższą w lewo, i jest sklep. W sklepie jest wódka. Jak wypijecie to śpiewajcie ile wlezie.
Skarżyli i plotkowali. O te całe śpiewanie - że go nie było. Nie zorientowali się w... , wydawało by się ważnej kwestii..., w modlitwie nie było Jehowy. Zaśpiewajcie sobie q... karaoke. Tu człowiek nie żyje, a oni chcą piać z zachwytu. Facet umarł w samotności. Nikt go ze ŚJ nie odwiedzał. Czy rodzina jakoś to przeżywała? To ich przeżycie i spadku po zmarłym.

Jak temat będzie chodliwy, to coś może jeszcze skrobnę w sprawie pogrzebów; nie tylko świadkowych. Nie wiem jak HARNAŚ tam określi swój wątek. Bo to w sumie temat wrażliwy, albo drażliwy.


Offline HARNAŚ

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #620 dnia: 08 Maj, 2020, 18:12 »
Ostatnio przerobiłem pogrzeby rodziców , więc drażliwy nie jestem , piszcie śmiało .
Mnie osobiście nie podobało się  jak mówca na pogrzebie mojego ojca ani razu nie wspomniał o mnie , choć wymieniał innych członków rodziny a już rozwalił mnie i świecką część rodziny zdaniem :
- lepszy jest dzień śmierci niż narodzin .
Pytałem rodziny jak wrażenia z wykłady bo nigdy na takim pogrzebie nie byli :
- my to się w tym czasie po cichu , po swojemu modlilim .  >:D


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 218
  • Polubień: 8691
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #621 dnia: 08 Maj, 2020, 20:36 »
(mtg): Jeżeli mowa o pogrzebach, taki skandal na pogrzebie świadków.
Miałem mieć wykład uzgodniony z rodziną zmarłego wszyscy zebrali się nad trumną stanąłem przy mikrofonie nagle jeden starszak tak zręcznie w mgnieniu oka przystanął nad mikrofonem i zaczął deklamować wykład. Byłem zaskoczony z zaistniałej sytuacji gapowicze również zauważyli ten jego manewr.
Dlaczego o tym wspominam, ponieważ syn z synową byli nieczynni a on pełen oburzenia przedstawiając wykład wytykał ich palcem podczas przemowy    (groteska nie pogrzeb), wszyscy byli zszokowani tym zachowaniem , gdy nad trumną prawie szalał. Jednak zachowanie najbliższych dało większe nieme świadectwo bo były osoby z poza sekty. W trakcie jego przemowy uzmysłowiłem sobie, że tylko w ten sposób mógł wyjawić nienawiść jaką przejawiał wobec tej  rodziny. Po zakończeniu wychodząc z cmentarza podszedłem do szaleńca i dosłownie splunąłem w jego stronę.Obecni byli zszokowani jego zachowaniem podczas pogrzebu. Sprawa oparła się o spadochroniarza, nadal jednak pozostał strażnikiem szaraczków, natomiast ów rodzina odeszła z tej sekty.   


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 780
  • Polubień: 5166
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #622 dnia: 08 Maj, 2020, 20:47 »
Byłem na kilku pogrzebach i zawsze co mi się rzucało w uszy to kilka zdań na temat zmarłego, a później sztampa głoszenia dobrej nowiny o królestwie. Po kilku takich uroczystościach było to bardzo widoczne i w niektórych przypadkach,  aż niesmaczne to było. Bo dla kogo ta uroczystość? Zaznaczę, że głoszenie podczas pogrzebu było tym większe im najbliższa rodzina zmarłego była z poza organizacji. Tylko raz byłem na pogrzebie, gdzie technicznie dużo gorszy wykładowca całkowicie przemówienie poświęcił osobie chowanej. Przybliżył tę osobę kim była, co sobą prezentowała i jakie wierzenia miała. Nie było to w formie głoszenia, ale po prostu chciał przybliżyć tę osobę wszystkim uczestnikom pogrzebu. Ten pogrzeb wspominam bardzo pozytywnie.
« Ostatnia zmiana: 08 Maj, 2020, 21:16 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #623 dnia: 08 Maj, 2020, 21:38 »
Już napisałem, że temat pogrzebów jest delikatny. Powiedzmy - się zawężę  (przynajmniej na razie) do świadkowych.
Facet umarł w okolicy pierwszego kieliszka. Skorupiak. Tylko on jest ŚJ. Rodzina w postaci, przynajmniej rodzeństwo, to katolicki moher. Udało się mi wypowiedzieć jedno zdanie przed pochówkiem, że zmarły by sobie pewnie życzył.... Za życia tego zmarłego familia go wykluczyła, bo przechrzta i kocia wiara. Taki ostracyzm religijny. Teraz jest ksiądz i wbity krzyżyk. Byłem, widziałem ten cyrk. U ŚJ mieli pretensje, że starsi nic nie zrobili. Czyli, że nie było świadkowego pogrzebu dla świadka. Co mieli zrobić? Rodzina decyduje. Jedna taka od plotkarstwa zborowego została w końcu upomniana w 6 oczu. Wytłumaczyłem jak się należy. Potem gadała za plecami, że jakiś tam szczeniak ją pouczał. Niech chociaż jej ziemia lekko ciąży.
Oczywiście jak ktoś nadpisze, to ja napiszę jeśli będzie mi wolno.


Offline HARNAŚ

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #624 dnia: 09 Maj, 2020, 07:47 »
Kiedyś jedna pionierka zaatakowała mnie na pogrzebie dlaczego przyniosłem wiązankę ? Wyczytała w dawnych wydaniach Strażnicy , że to niestosowne bo miało służyć obłaskawianiu złych demonów . Paranoja w uprawianiu czystego wielbienia sięgnęła nieba.


Offline Trinity

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #625 dnia: 09 Maj, 2020, 11:58 »
swego czasu zmarł w moim rodzinnym zborze
taki gość: za kołnierz nie wylewał, żonę i dzieci prał,
lubił się z moimi ojcem podobnym psychopatą.
w końcu go wykluczyli. dawał straszne zmiany jak był naprany. mój kolega światus mieszkał z nim po sąsiedzku i opowiadał mi że nasz były brat wynają sobie garaż od niego i tam zrobił sobie burdel.
sprowadzał sobie baby, czasem paradował goły. ten kolega to chciał mnie zażyć tymi opowieściami. ja się tylko śmiałam z tego bo sobie wyobraziłam (fuj)
dzieci wyfruneły a biedna żona wszystko znosiła z pudrem na twarzy.
ale do rzeczy
no i zmarł chłopina i kto wypowie wykład?
wygłosił syn starszy zboru
żadnego głoszenia same fakty
przyszło dużo braci z chaberdziami
nikt nikomu nic nie powiedział.
przyszliśmy dla żony i dzieci.

nie było śpiewania zresztą ja nigdy nie śpiewam.
uważam że to wielki nie takt. i mam tak od wielu lat.
zresztą pogrzeby są dla mnie straszne, najchętniej bym nie przychodziła



Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #626 dnia: 09 Maj, 2020, 12:35 »
Mogę po swojemu pisać? Dziękuję.
Pogrzeb świadkowy. Opiszę dużo szczegółów, które w sumie pokazują ludzi; różnych ludzi.

Rodzina sobie zażyczyła wykładowce. Pojechałem do faceta by go namówić na wykład. To taki wujaszek, który za wykładami pogrzebowymi nie przepadał. Owszem, napiermandziellać do 50k publiki na kongresie to spokojnie. Poza tym zasłania się wiekiem. Bo on jeszcze z tych co robili kongresy w lesie i chrzty bez listów z centrali. Dodatkowo emocjonalnie związany z osobą zmarłą - zwyczajnie znali się.
Zapobiegawczo pojechałem z Małpką. W końcu nic tak nie rozczuli serca faceta jak uśmiechnięta dziewczyna.

Firma pogrzebowa dała statyw z mikrofonem i mównice. To wyglądało jak na zebraniu, tyle że pod chmurką. Na koniec puścili muzykę, i sobie tam pośpiewali. Pełny luksus.

Dlatego, że nie lubię płaczących i znam co ksiądz świadkowy powie, to znalazłem ławeczkę na alejce cmentarnej. Za sekundę, tup tup, idzie kolejny hydraulik ze zboru zmarłej. To akurat mój kolega, więc mu mówię, ze jak się cyrk skończy to robimy doświadczenie. On już wie jakie. Publiczność składa się prawie z samych ŚJ. Może jest 5 osób z religii neutralnych bezbożników. Ale jest jeden wykluczony, i o niego nam się rozchodzi.

Zatem po uroczystości podajemy witki wykluczonemu, robimy miśki-miśki. Rozmawiamy dalej o życiu. Nawet zapraszałem go na wódkę. Dalej jej nie wypiliśmy. Podeszło jeszcze dwóch hydraulików i złożyli kondolencje. Oni faceta znali jeszcze jak był ŚJ.
Teraz jak się dzielą ludzie. Podeszło trochę osób z tymi kondolencjami. Niektórzy go znali, inni się domyślali. Bez zadawanie szczegółowych pytań nie umiem powiedzieć, czy był to zwyczajny gest ludzki, czy trochę byli zachęceni postawą hydraulików.
Jeszcze dobrze jego matki nie przysypali, a tam się zawiązała grupka kółka plotkarskiego. Oni nie podeszli, bo wykluczony, czyli trędowaty. Później ciąg dalszy plotek parafialnych. Byli też tacy, którzy koledze (pewnie przy okazji też mi) chcieli zabrać uprawnienia hydrauliczne. Szukali paragrafu, czy starszy zboru może taaak zażyle rozmawiać z wykluczonym? Może jakieś zgorszenie chociaż?

Potem poczłapaliśmy na stypę. Piliśmy wódkę. Tak, ze świadkami i rodziną zmarłej. Wykluczonego nie było - jakoś nie dał się przekonać. A mógł być.

Jak ktoś coś jeszcze napisze, to ja napiszę o innych pogrzebach, ale nie świadkowych. Takich bardziej związany z emocjami.


Offline on-on

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #627 dnia: 09 Maj, 2020, 14:11 »
Czy u Was też występowało takie zjawisko "przydzielania" wykładów pogrzebowych tym samym mówcom? W mojej okolicy był starszy, który ze względu na sposób mówienia bardzo często zostawał mówcą na takich uroczystościach.

Przypomniał mi się pogrzeb jednego chłopa, który wychowywany był w rodzinie śJ (sam nigdy nie został), a gdy odszedł z tego świata to był jednym ze średniego szczebla światka gangsterskiego. Na pogrzebie z jednej strony stali świadki, z drugiej przedstawiciele przedstawiciele mafii.


Offline Profesor Tutka

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #628 dnia: 09 Maj, 2020, 16:37 »
Jak pamiętam, to miałem ponad 40 wykładów pogrzebowych.Ale to dawne czasy.


Offline Reskator

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #629 dnia: 09 Maj, 2020, 17:27 »

przyszło dużo braci z chaberdziami

Kto to są chaberdzie?

« Ostatnia zmiana: 09 Maj, 2020, 17:29 wysłana przez Reskator »