Tu tekst z 2014 r.:
*** w14 1.5 s. 13 ***
„Nie mają wina” — mówi. Czego oczekuje od Jezusa? Dokładnie nie wiemy. Maria zdaje sobie sprawę, że jest on wielkim człowiekiem, który ma dokonywać wielkich rzeczy. Może sądzi, że właśnie teraz nadszedł na to czas. W gruncie rzeczy mówi do niego: „Synu, proszę, zrób coś w tej sprawie!”. Swoją odpowiedzią Jezus chyba ją zaskakuje: „Niewiasto, czy to moja lub twoja sprawa?” (Popowski). Słowa Jezusa nie zdradzają braku szacunku, chociaż w taki błędny sposób bywają interpretowane.
Stanowią raczej formę łagodnego skarcenia. Jezus przypomniał matce, że to nie ona kieruje jego działaniami, lecz jego Ojciec, Jehowa.
Maria przyjmuje to skorygowanie, ponieważ jest roztropną i pokorną kobietą. Do usługujących na uczcie mówi: „Cokolwiek wam powie, uczyńcie”.
Maria wie, że nie może już wydawać synowi poleceń. Zarówno ona, jak też pozostali powinni raczej przyjmować wskazówki od niego.
Z kolei Jezus pokazuje, że podziela współczucie matki dla nowożeńców. Dokonuje swojego pierwszego cudu — zamienia wodę w wyborne wino.
No ślizgają się jak mogą, choć małe plusiki dostają ode mnie.
Nawet przekład księdza zacytowali.
Ale w ang. Strażnicy nie.