Skarbnik.Z mojego punktu widzenia wyglada na to,że wizja bliskiego armagedonu miała na Ciebie silny wpływ.Gdy to sie nie stało,pojawiły sie wątpliwości.Może sie mylę,ale Twoim fundamentem wiary nie było to co trzeba.Upadł 2014r więc i ty upadłeś razem z tym.Wina,oczywiście jest po stronie twojego kolegi.Ja nigdy nie zaczynałem rozmów od takich tematów.Głosi sie najpierw ewangelie i Jezusa.To miało wpływac na ludzkie serca.Osoby szczere saame zadawaly wiecej pytan.Nie trzzeba było je do niczego zachęcać.To miało wypływac z ich serc a nie zz naszego nagabywania czy straszeniaZapytałem sie kiedyś brata starszego,czy mowienie o 144000 ,o pokoleniu jest gloszeniem ewangelii.Powiedział, ze nie,że ewangelia,dobra nowina jest tylko o Jezusie.
Kiedys jakiś program regionalnej tv zrobił reportaż z kongresu i chrztu.Pytali sie osób co dopiero ochrzczonych dlaczego zostali ŚJ.
Jeden brat odpowiedział,że tu obiecują życie w raju. Szczena opadła mi do ziemi.Kto do jasnej ch..ry studiował z nim i co to za głosiciel.Jak trzeba źle prowadzić studium,aby ktoś mógł pleśc takie bzdury.
Dlatego wydaje mi się ,że niektórym źle wytłumaczono po co zostaje sie ŚJ,a nie dla jakis korzyści,lub żeby uniknąć armagedonu.
Takie osoby nie budowały swojej wiary na skale ,tylko na własnych oczekiwniach i pragnieniach,oraz na ludziach.W głowie mi sie nie miesci,że on tak mógł powiedzieć.Fakt,że tylko on sie wypowiedział w taki sposób.Jaki to był poziom studium?Tragedia.