Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
BYLI... OBECNI... => BYŁEM ŚWIADKIEM... nasze historie => Wątek zaczęty przez: Skarbnik w 08 Kwiecień, 2015, 09:11
-
W roku 1985 mój kolega twierdził: "Świat ma jeszcze na przemyślenie może 5, z górą 10 lat do Armagedonu, bo pokolenie z roku 1914 jest już na wymarciu. Kto nie zostanie świadkiem Jehowy ten zginie", a ja w to uwierzyłem! Strażnica w tamtym czasie głosiła, że koniec tego świata nastąpi za życia pokolenia z 1914r. http://jw-ex.pl/mity-sj-1/rok-1914/ (http://jw-ex.pl/mity-sj-1/rok-1914/)
W wieku lat 20, wbrew tradycjom i woli całej mojej rodziny, odszedłem od kościoła katolickiego i zostałem świadkiem Jehowy. Byłem głosicielem, pionierem pomocniczym, również uczestnikiem Teokratycznej Szkoły Służby Kaznodziejskiej. Mimo sugestii starszych zboru, że wykształcenie wyższe nie jest przydatne i powinienem się skupić na celach teokratycznych, że czas na naukę lepiej poświęcić na głoszenie "od domu do domu", ukończyłem Akademię Ekonomiczną im. Oskara Langego we Wrocławiu na kierunku "rachunkowość i finanse przedsiębiorstw" oraz podyplomowe studia w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie na kierunku "podatki". Prowadzę z żoną Biuro Usług Księgowych SKARBNIK, od 1998 roku pracuję także jako główny księgowy w Komunikacji Miejskiej Sp. z o. o. w Głogowie.
Hucznie zapowiadany Armagedon nie nadszedł, doktryna o "pokoleniu z 1914r." została zmieniona przez Ciało Kierownicze Towarzystwa Strażnica i stało się dla mnie jasne, że "Niewolnik wierny i roztropny" to wymysł grupy ludzi z Brooklyn'u trzymających władzę. Ja już wiedziałem, że w młodości popełniłem błąd. W roku 2010, po 25-letniej przynależności, odszedłem od zboru świadków Jehowy. Była to bardzo trudna decyzja zarówno dla mnie jak i dla mojej żony: długo biłem się z myślami co zrobić, dyskutowałem z żoną. Z jednej strony doktryna Ciała Kierowniczego już mnie raziła, z drugiej jednak strony zżyłem się z tą społecznością, w zborze miałem wielu przyjaciół. Jak się później okazało, przyjaźń ta była bardzo warunkowa, dziś nie jestem świadkiem Jehowy więc nawet nie odpowiadają mi na zwykłe "dzień dobry", z moją żoną postępują tak samo. (Więcej na temat przyczyn odejścia od zboru świadków Jehowy napisałem w temacie: Zapobieganie psychomanipulacji w Związku Wyznaniowym Świadkowie Jehowy str. 7) http://jw-ex.pl/wyzwoleni/zapobieganie-psychomanipulacji/ (http://jw-ex.pl/wyzwoleni/zapobieganie-psychomanipulacji/).
Teraz jestem członkiem Stowarzyszenia "WYZWOLENI", w którym społecznie pełnię funkcję wiceprezesa Zarządu, a którego celem jest uświadamianie społeczeństwa o zagrożeniach płynących z ruchów religijnych skrajnie nietolerancyjnych. Nie mogę się pogodzić z narzuconą przez Strażnicę nienawiścią do mnie, tylko dlatego, że mam inne zdanie. Stosowanie ostracyzmu przez Strażnicę uznaję za postępowanie nieetyczne i sprzeczne z naukami biblijnymi, na które powołują się świadkowie Jehowy, a jednym z jego głównych celów jest utrzymanie członków zboru w niewiedzy.
-
W roku 1985 mój kolega twierdził: "Świat ma jeszcze na przemyślenie może 5, z górą 10 lat do Armagedonu, bo pokolenie z roku 1914 jest już na wymarciu. Kto nie zostanie świadkiem Jehowy ten zginie", a ja w to uwierzyłem! Strażnica w tamtym czasie głosiła, że koniec tego świata nastąpi za życia pokolenia z 1914r. http://jw-ex.pl/mity-sj-1/rok-1914/ (http://jw-ex.pl/mity-sj-1/rok-1914/)
Jak to dobrze, że koniec nie przyszedł ... w tym roku miałem 11 lat :(
-
W roku 1985 mój kolega twierdził: "Świat ma jeszcze na przemyślenie może 5, z górą 10 lat do Armagedonu, bo pokolenie z roku 1914 jest już na wymarciu. Kto nie zostanie świadkiem Jehowy ten zginie", a ja w to uwierzyłem! Strażnica w tamtym czasie głosiła, że koniec tego świata nastąpi za życia pokolenia z 1914r. http://jw-ex.pl/mity-sj-1/rok-1914/ (http://jw-ex.pl/mity-sj-1/rok-1914/)
Jak to dobrze, że koniec nie przyszedł ... w tym roku miałem 11 lat :(
Jako głosiciel zawsze miałem z tym problem: jak odpowiedzieć na zarzut, że w Armagedonie mogą zginąć niewinne dzieci, które o Królestwie Bożym słowa nie słyszały i nie miały możliwości się opowiedzieć. A przecież jednoznacznie twierdzono: kto nie wejdzie do symbolicznej arki, czyli Organizacji, ten nie przeżyje.
Mgliste wyjaśnienia - Bóg wie co robi, Jehowa nie pozwoliłby żeby niewinni zginęli - mnie samego nie przekonywały.
-
Kiedys doszłam do tego, że świadkowie byliby miłosierni gdyby kogos kto nie słucha prawdy ZABIJALI.
Bo przeciez jesli ktoś umrze przed Armagedonem to zmartwychwstanie, a jesli zginie w Armagedonie to po ptakach :)
Taki tam paradoksik.
A różnica jednak jest spora, jakbym zmartwychwstała po Armagedonie to jako żywo bym uwierzyła NAPRAWDĘ :)
-
Bóg nie jest nieprawy i nie pozwoli by ktoś niewinny .............. ,tere fere kuku.W tym wypadku dzieci to potomstwo niegodziwych i spotka ich taki sam los jak rodziców.Tak pisze w Biblii ,księdze miłosiernego Boga.Tak więc Mario ,miałeś szczęście ,że CK odwołało armagedon.Osoby podobne jak Skarbnik nie są dobrze widziane w organizacji ,ponieważ realizują osobiste cele ,które nie są celami organizacji.Potem jak odchodzą to można słyszeć ,można się było tego spodziewać ,wyższe wykształcenie potrafi przewrócić w głowie.To są takie gadki ku szkubaniu ,zamiast tak pitolić to warto zastanowić się nad rzeczywistymi powodami odejść.
-
........... zamiast tak pitolić to warto zastanowić się nad rzeczywistymi powodami odejść.
Czyli dziewiatka ty znasz osobiście forumowicza Skarbnik i podważasz to co on napisał. Czyli powodem jego odejścia był udział w wyborach i popierał partie polityczne , albo miał inne ambicje wolnościowe?
-
Janosiku złoty ,Ty co bogatym zabierasz a sobie zostawiasz .Napisałem o atmosferze w zborach i stosunku wobec wykształciuchów ,o nic nie oskarżałem Skarbnika ,pitoleniem nazwałem komentarze po odejściach.Mam nadzieję ,że to co teraz napisałem stało się dla Ciebie czytelne.
-
Bóg nie jest nieprawy i nie pozwoli by ktoś niewinny .............. ,
Potem jak odchodzą to można słyszeć ,można się było tego spodziewać ,wyższe wykształcenie potrafi przewrócić w głowie.To są takie gadki ku szkubaniu ,zamiast tak pitolić to warto zastanowić się nad rzeczywistymi powodami odejść.
Tylko czy kogoś stać na takie zastanowienie? Czy ktoś jest w stanie zwątpić w to co mówią starsi? Raczej nie. Jeśli nawet ktoś się odrobinę zastanowi to po cichu i bardzo krótko. Aby czasem nie popaść w niełaskę i być uznanym za tego słabej wiary.
Tam jest jak za komuny....pomożecie? Pomożemy! Wierzycie? Wierzymy ! :D
-
Czy ktoś jest w stanie zwątpić w to co mówią starsi? Raczej nie. Jeśli nawet ktoś się odrobinę zastanowi to po cichu i bardzo krótko. Aby czasem nie popaść w niełaskę i być uznanym za tego słabej wiary.
Mam na imię Maciek i sekta zmarnowała mi 20 lat mego życia , tylko ze na prawdę to nie było ono moje. Te decyzje podejmowane przeze mnie to w gruncie rzeczy były decyzje CK.Po prostu zostałem oszukany i wyuzdany z mych osobistych wierzeń na rzecz zmiennych nauk mafii zwanej Bruklinscy pomazańcy. To tak jak powiedział to w TVN Stanisław Chloscinski. Bardzo trafnie to powiedział bo straciliśmy bezpowrotnie i dzieciństwo i młodość. :'( :'( :'(
-
Skarbnik.Z mojego punktu widzenia wyglada na to,że wizja bliskiego armagedonu miała na Ciebie silny wpływ.Gdy to sie nie stało,pojawiły sie wątpliwości.Może sie mylę,ale Twoim fundamentem wiary nie było to co trzeba.Upadł 2014r więc i ty upadłeś razem z tym.Wina,oczywiście jest po stronie twojego kolegi.Ja nigdy nie zaczynałem rozmów od takich tematów.Głosi sie najpierw ewangelie i Jezusa.To miało wpływac na ludzkie serca.Osoby szczere saame zadawaly wiecej pytan.Nie trzzeba było je do niczego zachęcać.To miało wypływac z ich serc a nie zz naszego nagabywania czy straszeniaZapytałem sie kiedyś brata starszego,czy mowienie o 144000 ,o pokoleniu jest gloszeniem ewangelii.Powiedział, ze nie,że ewangelia,dobra nowina jest tylko o Jezusie.
Kiedys jakiś program regionalnej tv zrobił reportaż z kongresu i chrztu.Pytali sie osób co dopiero ochrzczonych dlaczego zostali ŚJ.
Jeden brat odpowiedział,że tu obiecują życie w raju. Szczena opadła mi do ziemi.Kto do jasnej ch..ry studiował z nim i co to za głosiciel.Jak trzeba źle prowadzić studium,aby ktoś mógł pleśc takie bzdury.
Dlatego wydaje mi się ,że niektórym źle wytłumaczono po co zostaje sie ŚJ,a nie dla jakis korzyści,lub żeby uniknąć armagedonu.
Takie osoby nie budowały swojej wiary na skale ,tylko na własnych oczekiwniach i pragnieniach,oraz na ludziach.W głowie mi sie nie miesci,że on tak mógł powiedzieć.Fakt,że tylko on sie wypowiedział w taki sposób.Jaki to był poziom studium?Tragedia.
-
Mam na imię Maciek i sekta zmarnowała mi 20 lat mego życia , tylko ze na prawdę to nie było ono moje. Te decyzje podejmowane przeze mnie to w gruncie rzeczy były decyzje CK.
I to jest istota sprawy,kilka prostych słów,które trafnie ukazują nasze życie z tamtego okresu!
To nie było NASZE ŻYCIE. Ktoś nas zwerbował w taki,czy inny sposób,czymś omamił,coś obiecał...i weszliśmy w to.Od tego czasu już nic nie było "po naszemu".Zaczął się proces przestawiania naszych myśli,marzeń,oczekiwań,uczuć,czynów-praktycznie wszystkiego-na modłę WTS-u.Na zebraniach,na studium,podczas pracy polowej i na zwykłych spotkaniach ze współbraćmi już nie myśleliśmy po swojemu tak jak dawniej,ale na wzór który nam wpojono.
Tak było słusznie i prawdziwie.Tylko tak.Reszta była złem tego świata,skazanym na zagładę w Armagedonie.
Już nie należeliśmy do siebie,tylko do organizacji,często nawet nie zdając sobie z tego sprawy,ponieważ tak bardzo wchłonęliśmy podane nam wzorce,że momentami się z nimi utożsamialiśmy...Tylko dlaczego nie byliśmy naprawdę szczęśliwi? Dlaczego towarzyszyło nam uczucie,jakbyśmy byli "obok siebie" i żyli życiem kogoś innego?
Jeśli człowiek tak żyjący nie opamięta się w porę i nie przyzna uczciwie,że to nie dla niego i nie "złoży rezygnacji",to jest szansa,że stanie się emocjonalnym zombie.
-
Skarbnik.Z mojego punktu widzenia wyglada na to,że wizja bliskiego armagedonu miała na Ciebie silny wpływ.Gdy to sie nie stało,pojawiły sie wątpliwości.Może sie mylę,ale Twoim fundamentem wiary nie było to co trzeba.Upadł 2014r więc i ty upadłeś razem z tym.Wina,oczywiście jest po stronie twojego kolegi.Ja nigdy nie zaczynałem rozmów od takich tematów.Głosi sie najpierw ewangelie i Jezusa.To miało wpływac na ludzkie serca.Osoby szczere saame zadawaly wiecej pytan.Nie trzzeba było je do niczego zachęcać.To miało wypływac z ich serc a nie zz naszego nagabywania czy straszeniaZapytałem sie kiedyś brata starszego,czy mowienie o 144000 ,o pokoleniu jest gloszeniem ewangelii.Powiedział, ze nie,że ewangelia,dobra nowina jest tylko o Jezusie.
Kiedys jakiś program regionalnej tv zrobił reportaż z kongresu i chrztu.Pytali sie osób co dopiero ochrzczonych dlaczego zostali ŚJ.
Jeden brat odpowiedział,że tu obiecują życie w raju. Szczena opadła mi do ziemi.Kto do jasnej ch..ry studiował z nim i co to za głosiciel.Jak trzeba źle prowadzić studium,aby ktoś mógł pleśc takie bzdury.
Dlatego wydaje mi się ,że niektórym źle wytłumaczono po co zostaje sie ŚJ,a nie dla jakis korzyści,lub żeby uniknąć armagedonu.
Takie osoby nie budowały swojej wiary na skale ,tylko na własnych oczekiwniach i pragnieniach,oraz na ludziach.W głowie mi sie nie miesci,że on tak mógł powiedzieć.Fakt,że tylko on sie wypowiedział w taki sposób.Jaki to był poziom studium?Tragedia.
Fantom , nigdy nie wypatrywałem końca świata i zdobycia nagrody. I myślałem , że to jest normalne. Że Bogu trzeba służyć z miłości. Ale wielokrotnie byłem odarty ze złudzeń. Niby miłość to fundament ale tylko jeden z kilku. Św J powinni także wypatrywać raju. To fundamentalna nauka Św J. NA dowód miałem cytowane Pismo Święte, wersety wskazujące ,że chrześcijanie w I w n.e. również wypatrywali końca i nagrody.
To dlatego tak często literatura nawołuje do zmobilizowania się , zwiększenia wysiłków a argument najważniejszy - Armagedon i Raj już bardzo bliski, to już tuż , to ostatnia godzina ( kiedyś daty, teraz cykliczne wskazywanie , że to już tylko chwila została ).
Przez ostatnie lata zwiększyła się ilość materiału (publikacje, wykłady, szkolenia ) zachęcająca wiernych Św J do jeszcze lepszego działania w dziele ewangelizacji ponieważ za to będzie nagroda życia wiecznego.
Na cały zbór tylko nieliczne jednostki myślą tak jak opisałeś - nie działają dla nagrody tylko z potrzeby serca.
-
Tylko dlaczego nie byliśmy naprawdę szczęśliwi? Dlaczego towarzyszyło nam uczucie,jakbyśmy byli "obok siebie" i żyli życiem kogoś innego?
Często od osób które odeszły można usłyszeć, ze w organizacji nie czuły się szczęsliwe.....
Kitty mam pytanie, czy jak byłas w organizacji to miałaś tego świadomość że nie czujesz się szczęsliwa czy zdałaś sobie sprawe z tego dopiero jak przekroczyłas most na drugą stronę.....
-
Kiedys jakiś program regionalnej tv zrobił reportaż z kongresu i chrztu.Pytali sie osób co dopiero ochrzczonych dlaczego zostali ŚJ.
Jeden brat odpowiedział,że tu obiecują życie w raju.
Jest nadal ten film na you tube. A film Stanisława Klocka z zainteresowanym tez jest. Tam zainteresowany Tomek tez mówi jak SJ zaproponują mu chrzest to pewnie się ochrzci.
-
Już nie należeliśmy do siebie,tylko do organizacji,często nawet nie zdając sobie z tego sprawy,ponieważ tak bardzo wchłonęliśmy podane nam wzorce,że momentami się z nimi utożsamialiśmy...
Kitty uchwyciłaś tu sedno sprawy. :) :)
-
Często od osób które odeszły można usłyszeć, ze w organizacji nie czuły się szczęsliwe.....
Kitty mam pytanie, czy jak byłas w organizacji to miałaś tego świadomość że nie czujesz się szczęsliwa czy zdałaś sobie sprawe z tego dopiero jak przekroczyłas most na drugą stronę.....
Wtedy dochodziły do mnie sygnały,że coś jest nie tak.Miałam krótkie przebłyski,czułam się obco w tym miejscu i pośród tych ludzi.Ale to były naprawdę króciutkie epizody,zbyt krótkie,aby skłonić mnie do poszukiwania przyczyn tego stanu.
Dopiero po odcięciu się od tamtego życia doszłam do mentalnej równowagi i poczułam różnicę.Musiałam "odzyskać siebie",zacząć myśleć i czuć tylko według siebie,bez jakichkolwiek wskazówek czy nacisków z zewnątrz.
Potrzebowałam detoxu od organizacji i wróciła jasność myślenia,a wtedy wnioski same przyszły: byłam zniewolona i przez to nieszczęśliwa.Tylko tyle i aż tyle.
-
Mam na imię Maciek i sekta zmarnowała mi 20 lat mego życia , tylko ze na prawdę to nie było ono moje. Te decyzje podejmowane przeze mnie to w gruncie rzeczy były decyzje CK.Po prostu zostałem oszukany i wyuzdany z mych osobistych wierzeń na rzecz zmiennych nauk mafii zwanej Bruklinscy pomazańcy. To tak jak powiedział to w TVN Stanisław Chloscinski. Bardzo trafnie to powiedział bo straciliśmy bezpowrotnie i dzieciństwo i młodość. :'( :'( :'(
Też tak uważam....zabrali mi dzieciństwo i część młodości. Na szczęście uciekłam w porę, ale straconego czasu nie da się nadrobić.
I najbardziej bolesne jest to że czas beztroski, zabawy był czasem przepełnionym strachem i dziwacznymi obowiązkami (jak na dzieci). Bo dorosły nich sobie wierzy, robi co mu się żywnie podoba. Ale dziecko....
-
Skarbnik.Z mojego punktu widzenia wyglada na to,że wizja bliskiego armagedonu miała na Ciebie silny wpływ.Gdy to sie nie stało,pojawiły sie wątpliwości.Może sie mylę,ale Twoim fundamentem wiary nie było to co trzeba.Upadł 2014r więc i ty upadłeś razem z tym.
Myślę jednak, że jak większość świadków Jehowy tak i ja, będąc młodym i niedoświadczonym człowiekiem, padłem zwyczajnie ofiarą psychomanipulacji. Do każdego trafia coś innego. Strażnica stosuje wiele metod - kilka z nich trafiło do mnie, akurat na te właśnie metody byłem wówczas podatny. Nie ma wątpliwości, że Ci, którzy wywierali na mnie wpływ robili to intencjonalnie, w pełni świadomie dążyli do włączenia mnie do zboru, do zrobienia ze mnie głosiciela - darmowego pracownika. Robili więc to we własnym interesie, w celu pomnażania swoich aktywów i nie liczyli się z moim osobistym interesem. Ja natomiast zupełnie nie zdawałem sobie z tego sprawy. Spełnione zatem są warunki aby mówić, że padłem ofiarą psychomanipulacji.
Opisałem to tutaj: http://jw-ex.pl/wyzwoleni/zapobieganie-psychomanipulacji/ (http://jw-ex.pl/wyzwoleni/zapobieganie-psychomanipulacji/)
-
Skarbnik.Z mojego punktu widzenia wyglada na to,że wizja bliskiego armagedonu miała na Ciebie silny wpływ.Gdy to sie nie stało,pojawiły sie wątpliwości.Może sie mylę,ale Twoim fundamentem wiary nie było to co trzeba.Upadł 2014r więc i ty upadłeś razem z tym.
Zupełnie jak ja o roku 1975. ;)
Tylko, że wtedy FUNDAMENTAMI dla ŚJ były daty, a nie antytrynitaryzm, zwalczanie piekła czy duszy. :-\
-
Skarbnik.Z mojego punktu widzenia wyglada na to,że wizja bliskiego armagedonu miała na Ciebie silny wpływ.Gdy to sie nie stało,pojawiły sie wątpliwości.Może sie mylę,ale Twoim fundamentem wiary nie było to co trzeba.Upadł 2014r więc i ty upadłeś razem z tym.
Gdy zostałem świadkiem Jehowy szerzono taki stereotyp: bezpieczeństwo zapewnia jedynie BOŻA ORGANIZACJA Świadków Jehowy. W swoim przemówieniu zatytułowanym Fill the Earth (Wypełniajcie Ziemię) J. F. Rutherford, kierując swoje słowa do tak zwanych „drugich owiec”, powiedział między innymi: „Muszą oni znaleźć ochronę w Bożej Organizacji, tzn. muszą się zanurzyć, ochrzcić lub też ukryć w tej Organizacji. Arka, którą Noe zbudował na rozkaz Boga, jest obrazem tej Organizacji”. W doktrynie Strażnicy, ta jedyna Boża organizacja toczy walkę z organizacją buntownika i przeciwnika Jehowy, Szatana Diabła, do której zalicza się cały świat z systemami politycznymi i religijnymi, na czele z chrześcijaństwem. Każdy człowiek na ziemi, jeśli chce przeżyć zbliżający się w szybkim tempie Armagedon, to musi podporządkować się Ciału Kierowniczemu akceptując wszystkie jego zalecenia. Jedyny wybór jakiego można dokonać to służba organizacji Bożej albo służba organizacji Szatana. Tertium non datur. Bezpieczeństwo duchowe (Klik) - (wrrr...) organizacja Boża.
Więcej: http://jw-ex.pl/wyzwoleni/zapobieganie-psychomanipulacji/ (http://jw-ex.pl/wyzwoleni/zapobieganie-psychomanipulacji/)
-
Dyskusja schodząca z tematu została przeniesiona tutaj: http://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=906.msg7924#msg7924 (http://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=906.msg7924#msg7924).
Pozdrawiam