Kontynuując wątek tego krzyża warto zaznaczyć, że jest to egipski symbol życia, znany z malowideł, na których Egipcjanie malowali scenę jak to bogowie (Khnum lub Hathor) przekazują życie wieczne faraonowi, przystawiając mu ów krzyż do nosa. W świetle tego nasuwa się ciekawa interpretacja faktu, że widnieje ten krzyż na pieczęci Ezechiasza.
Otóż w stolicy faraona Amenhotepa III z XVIII dynastii (XIV w. p.n.e.), w Tell el-Amarna, odnaleziono archiwum korespondencji królewskiej, gdzie pojawia się motyw oddechu życia w kontekście politycznym: faraon mianuje władców-wasali w Syropalestynie przesyłając im symbolicznie swój życiodajny oddech. Np. fenicki król Tyru pisze do faraona: „Pan mój jest Słońcem, które wschodzi każdego dnia nad wszystkimi ziemiami zgodnie ze zwyczajem jego dobrego ojca Słońca (=Ra), które daje życie swoim dobroczynnym oddechem, powracającym jak świeży wiatr z północy i który utrzymuje w pokoju całą ziemię przy pomocy siły swego ramienia, który woła w niebiosa jak Baal i cała ziemia przeraża się jego krzykiem. Oto sługa pisze do swego pana, ponieważ usłyszał pięknego posłańca króla, który przyniósł do jego sługi dobroczynne tchnienie, które wyszło z ust króla, mego pana, dla jego sługi. Jego oddech wrócił. Przed przybyciem posłańca króla, mego pana, oddech nie wracał, mój nos był zatkany. Ale teraz kiedy tchnienie mego króla wyszło dla mnie, znów raduję się wielce i szczęśliwy jestem każdego dnia”. Jak widzimy faraon wysyła oddech królowi-wasalowi, a on ten oddech życia przyjmuje, tzn., że przyjmuje władzę od Egiptu. Być może motyw ten był nadal nośny w VIII w. p.n.e., kiedy włada Ezechiasz. Zobaczmy, że król walczył z Asyrią, chcąc nie chcąc pełniąc funkcję buforową z punktu widzenia Egiptu, który silnej Asyrii się obawiał (ok. 671 p.n.e. ostatecznie został przez Asyrię podbity).
Ezechiasz prawdopodobnie był z rządzonym przez kuszycką XXV dynastię Egiptem z powodu wspólnych interesów sprzymierzony, kiedy to na przełomie VIII i VII w. p.n.e. miała miejsce inwazja asyryjska na Judę. Świadczyć o tym mogą słowa urzędnika asyryjskiego (PNŚ): Oto zaufałeś wsparciu ze strony Egiptu, tej złamanej trzciny, która gdy się ktoś na niej oprze, wchodzi mu w dłoń i ją przebija. Taki jest faraon, król Egiptu, dla wszystkich, którzy mu ufają. [...] Jakże więc mógłbyś odwrócić oblicze jednego namiestnika spośród najmniejszych sług mego pana, pokładając ufność w Egipcie ze względu na rydwany i jeźdźców? (2Krl 18,21.24).
To wszystko co powyżej to oczywiście wstępne skojarzenie nie poparte głębszymi badaniami. Nazwałbym to intuicją - nawet nie hipotezą. Chętnie wysłucham innych spostrzeżeń, gdyż daleko mi w tym temacie od wyjaśnień ostatecznych czy doktrynalnych.
Załączam dwa obrazki: na jednym Hathor przekazuje ten krzyż ankh faraonowi Tutanchamonowi, na drugim Ptak przekazuje taki krzyż Merneptahowi (kolumna). Bardzo ciekawy jest trzeci załączony, gdzie widzimy Khnuma z tym krzyżem, który błogosławi cesarza rzymskiego Tytusa (tego samego, który w 70 r. zniszczył Jerozolimę). Oznacza to, że ten motyw długo był znany na Bliskim Wschodzie.
Khunm przekazuje go cesarzowi