Bunt i krytyczna postawa nigdy w zborach nie były dobrze widziane.
Zawsze stawiano na jedność i pokój w zborze kosztem jednostek.
Kiedyś próbowałam załatwić pewną sprawę plotkarską, starszy był powiązany z osobami, których to dotyczyło.
Jak zażądałam konfrontacji i ucięcia wszelkich spekulacji, to kazał mi ... "odpuścić, przykryć wszystko miłością" ...
W imię właśnie zachowania pokoju i jedności w zborze ... że po co "drapać", a wszystko za jakiś czas samo ucichnie ...
NO NIESTETY, NAWET JAK SIĘ WIDZI COŚ NIEWŁAŚCIWEGO, TO TRZEBA ZAMKNĄĆ OCZY I UDAWAĆ, ŻE SIĘ NIE WIDZI!
To polityka wts-u, krzewiona dziesiątki lat, a w obliczu obecnych faktów, będzie się tylko nasilała, myślę.
Słysząc tego rodzaju stwierdzenia, w oficjalnym programie studiowanej strażnicy.
I myślę, że ten "Titanic wts-owski", zbliża się pełną parą do "góry lodowej", przynajmniej w Europie, już się chyba nie posili.