Więc pytam CO? Zaczęła byś tańczyć, recytować, szydełkować? Powiedziała byś pewnie, że wiesz o wszystkim ale nie chcesz robić dymu.
Jakby z gościem dało się porozmawiać spokojnie, to umówiłabym się na jakieś
odwiedziny do niego i jak bym była niezorientowana w sprawie, to do odwiedzin, zdobyłabym
jakieś informacje, a jak by się nie dało, to starszych bym wzięła w obroty, niech by szli i się tłumaczyli z tej pedofilii.
Ale, gangas, jesteś facetem, to ty coś wymyśl, żeby ten krzyk prowokacyjny zakończyć. To lepsza jest sytuacja, jak gość stoi i się drze na całą okolicę?
A jeśli nic mi by nie było wiadomo, to uczciwie bym powiedziała, że po prostu nic nie wiem ntt.