Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Czy ... TO TYLKO JAKIŚ ETAP ... w drodze do Boga, bycie Świadkiem Jehowy ...  (Przeczytany 39097 razy)

Blizna

  • Gość
Nie chcę niczego oceniać. Jedynie sprostuję, że te - jak to byłaś łaskawa określić - koleiny, nie są wymysłem WTSu. Tutaj większość kościołów chrześcijańskich w tym temacie naucza mam wrażenie podobnie. Seks przedmałżeński jest grzechem według kościoła katolickiego, prawosławnego, anglikańskiego, tych spośród protestanckich, jakie znam oraz pewnie wielu innych. Także te koleiny powstały już w I w., a jeśli nie wyraźnie wówczas, to na pewno w czasach starożytnych już Ojcowie Kościoła wprost tak interpretują zapisy nowotestamentowe.

Ale tutaj rozmawiamy o WTS w tym wątku.
Nie napisałeś niczego nowego, chyba nie sądzisz, że ja nie znam tych faktów.
Generalnie każda prawie religia narzuca jakieś tamy na życie seksualne ale to już temat na inny wątek.
I myślę zresztą, że milion razy było tu o tym dyskutowane, więc po co milion pierwszy.


Gorszyciel

  • Gość
Super, że to wiesz. Zapytam więc sondująco: który Ojciec Kościoła jako pierwszy wprost potępiał seks przedmałżeński? Jednak ja nie jestem prorokiem, żeby miał się domyślać co wiesz, a co nie wiesz. Ale napisałaś: "że dla ŚJ to szczyt rozpusty i wiele osób po odejściu z WTS nadal takimi koleinami ma wyryty mózg". Brzmi to jakby to była domena ŚJ, a tak akurat w tym wypadku po prostu nie jest :) Tak jak napisałem - było to maleńkie sprostowanie, bo wiele osób w czasach dzisiejszych wbrew pozorom tego nie wie. I stąd ono było.


Offline Estera

Gorszycielu ...
I ja mam do Ciebie takie proste pytanko ...
Jak myślisz, jak wyglądały śluby, kiedy nie było jeszcze Ojców Kościoła i instytucji kościelnych?
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Blizna

  • Gość
Super, że to wiesz. Zapytam więc sondująco: który Ojciec Kościoła jako pierwszy wprost potępiał seks przedmałżeński? Jednak ja nie jestem prorokiem, żeby miał się domyślać co wiesz, a co nie wiesz. Ale napisałaś: "że dla ŚJ to szczyt rozpusty i wiele osób po odejściu z WTS nadal takimi koleinami ma wyryty mózg". Brzmi to jakby to była domena ŚJ, a tak akurat w tym wypadku po prostu nie jest :) Tak jak napisałem - było to maleńkie sprostowanie, bo wiele osób w czasach dzisiejszych wbrew pozorom tego nie wie. I stąd ono było.
Nie interesują mnie tak zwani Ojcowie Kościoła, wręcz mogę orzec, że sie nimi brzydzę.
Natomiast podobno kościoły wszelakie opierają się na Ewangelii, a stanowisko tejże jest jednoznaczne.
Z tym, że faktycznie kwestia ślubu jako takiego w starożytności wyglądała inaczej.


Gorszyciel

  • Gość
Gorszycielu ...
I ja mam do Ciebie takie proste pytanko ...
Jak myślisz, jak wyglądały śluby, kiedy nie było jeszcze Ojców Kościoła i instytucji kościelnych?

To zależy w jakiej cywilizacji. Jeśli mówimy o Biblii - czyli o Żydach - to można było zawszeć związek małżeński na trzy sposoby: 1) klasyczne zaślubiny (jak w Kanie Galilejskiej); 2) tzw. małżeństwo lewirackie; 3) poprzez seks (stosunek seksualny oznaczał po prostu zawarcie małżeństwa - jeśli oczywiście ona nie miała męża lub narzeczonego). Nie było czegoś takiego jak seks przedmałżeński.
« Ostatnia zmiana: 10 Grudzień, 2016, 23:55 wysłana przez Gorszyciel »


Offline Estera

To zależy w jakiej cywilizacji. Jeśli mówimy o Biblii - czyli o Żydach - to można było zawszeć związek małżeński na trzy sposoby: 1) klasyczne zaślubiny (jak w Kanie Galilejskiej); 2) tzw. małżeństwo lewirackie; 3) poprzez seks (stosunek seksualny oznaczał po prostu zawarcie małżeństwa - jeśli oczywiście ona nie miała męża lub narzeczonego). Nie było czegoś takiego jak seks przedmałżeński.
  A gdyby pominąć Żydów? Wcześniej?
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Gorszyciel

  • Gość
Nie interesują mnie tak zwani Ojcowie Kościoła, wręcz mogę orzec, że sie nimi brzydzę.
Natomiast podobno kościoły wszelakie opierają się na Ewangelii, a stanowisko tejże jest jednoznaczne.
Z tym, że faktycznie kwestia ślubu jako takiego w starożytności wyglądała inaczej.

Ciekawe, prawda? Ewangelia (wg Ciebie) niejednoznaczna, a już komentatorzy Ewangelii mówią jednoznacznie - i Ojcowie Kościoła i pastorzy i popi. To samo mówią tez rabini żydowscy o Starym Testamencie. Ewangelia jest niejednoznaczna, gdyż wg prawa żydowskiego nie dało się uprawiać seksu przedmałżeńskiego - i tyle. Seks=ślub - tak było. Póki zwyczaj taki był utrzymany w pierwotnym chrześcijaństwie to nic nie pisano na temat seksu przedmałżeńskiego.
Dla mnie najciekawsze jest jednak to jak można się brzydzić czymś, czego się totalnie nie zna... Bo aby się Ojcami Kościoła brzydzić, trzeba byłoby jednak coś przeczytać - tak mnie się wydaje. Można być do czegoś nieznanego być uprzedzonym lub jak napisałaś nie interesować się, ale ciężko się brzydzić wg mnie. Ale jak Ty potrafisz to nie wnikam jak.

Estero, wcześniej niż Żydzi było wiele kultur. Zapytaj konkretnie. Ale nie wiem jaki jest cel tych pytań - bo nic to nie wnosi do dzisiejszych poglądów kościołów chrześcijańskich.


Blizna

  • Gość
Ciekawe, prawda? Ewangelia (wg Ciebie) niejednoznaczna, a już komentatorzy Ewangelii mówią jednoznacznie - i Ojcowie Kościoła i pastorzy i popi. To samo mówią tez rabini żydowscy o Starym Testamencie. Ewangelia jest niejednoznaczna, gdyż wg prawa żydowskiego nie dało się uprawiać seksu przedmałżeńskiego - i tyle. Seks=ślub - tak było. Póki zwyczaj taki był utrzymany w pierwotnym chrześcijaństwie to nic nie pisano na temat seksu przedmałżeńskiego.
Dla mnie najciekawsze jest jednak to jak można się brzydzić czymś, czego się totalnie nie zna... Bo aby się Ojcami Kościoła brzydzić, trzeba byłoby jednak coś przeczytać - tak mnie się wydaje. Można być do czegoś nieznanego być uprzedzonym lub jak napisałaś nie interesować się, ale ciężko się brzydzić wg mnie. Ale jak Ty potrafisz to nie wnikam jak.

Estero, wcześniej niż Żydzi było wiele kultur. Zapytaj konkretnie. Ale nie wiem jaki jest cel tych pytań - bo nic to nie wnosi do dzisiejszych poglądów kościołów chrześcijańskich.

To, że coś mnie nie interesuje, nie oznacza, że nie znam tego czegoś.
Chociażby znam przez pryzmat stosunku do kobiet.

Znam i mi wystarczy to, co znam, oraz efekty ich działania.

Co zaś do tego, że seks=ślub, myślę, że wiele współczesnych związków tak właśnie to postrzega.
W taki starożytny sposób, nawet jeśli podświadomie.
« Ostatnia zmiana: 11 Grudzień, 2016, 00:02 wysłana przez Blizna »


Offline Estera

Gorszycielu ... np., u Majów?
Bo u chrześcijan, to jakby sprawa jasna.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Gorszyciel

  • Gość
To, że coś mnie nie interesuje, nie oznacza, że nie znam tego czegoś.
Znam i mi wystarczy to, co znam, oraz efekty ich działania.

Co zaś do tego, że seks=ślub, myślę, że wiele współczesnych związków tak właśnie to postrzega.
W taki starożytny sposób, nawet jeśli podświadomie.

No właśnie nie. Dziś wygląda to zupełnie inaczej. Dziś ludzie tak robią, bo łatwiej się rozejść i nie chcą się wiązać oficjalnie. Tacy ludzie często wprost o tym mówią. Mam kolegów, którzy z założenia takie związki postrzegają jako temporalne - na czas określony. W starożytności seks=ślub, a potem od razu - niezwłocznie - ceremonia zaślubin oficjalna, przy wszystkich. Nie dało się inaczej.

Uczeń jak lektury ani ściągi na jej temat nie przeczyta, tylko co nieco wie, zazwyczaj na kartkówce z lektury dostaję jedynkę. I takie właśnie "wiem co nieco" ja znajomością nie nazywam. Takie "co nieco" wręcz może wypaczyć obraz tego czegoś, co sądzimy, że znamy. I mówię tutaj o sobie samym, także nie bierz tego do siebie. Bo nie wiem na ile znasz tych Ojców Kościoła.

Estero, Majowie nie pozostawili nam na ten temat źródeł pisanych i jesteśmy skazani na domysły w tej kwestii. Po drugie Majowie, o których coś wiemy, to lud znacznie młodszy od Żydów. A pytałaś o dawniejsze kultury.

Blizno, widzę, że coś dopisałaś. Hmm... Stosunek do kobiet. Widzę, że znalazłaś w necie ten artykuł, bardzo zmanipulowany. Może Cię zaskoczę, ale tych cytatów nie ma u św. Augustyna ani u żadnego innego Ojca Kościoła. Ktoś zrobił psikus. Wszyscy klasycy, którzy to widzieli, pokazują to studentom jako przykład manipulacji recepcją dzieł starożytnych:) Augustyn, często w tym artykule internetowym cytowany, ma zupełnie inny stosunek do kobiet. Ojcowie co najwyżej powtarzają za św. Pawłem. Ale to musisz Pawła skrytykować, a nie ich, no bo on pierwszy to napisał.
« Ostatnia zmiana: 11 Grudzień, 2016, 00:14 wysłana przez Gorszyciel »


Offline Estera

A jak to wyglądało u Egipcjan?
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Gorszyciel

  • Gość
A jak to wyglądało u Egipcjan?

Wybacz, ale pytasz mnie o coś, o czym wypadałoby napisać książkę. Nie znam się zbytnio na starożytnym Egipcie. Nic ponadto to wg mnie do tematu nie wnosi.


Offline Estera

Wątek dotyczy ... jakby ETAPÓW ... życia, tak zażartuję sobie w tym momencie, żeby trochę rozbić powagę tych rozważań  ;) ;)
Tak Cię zapytałam, ponieważ zawsze się nad tym trochę zastanawiałam, jak to kiedyś wyglądało.

Dziś są instytucje kościelne, państwowe sankcjonujące te śluby ...
Dla mnie to trochę taka jakby tylko formalna kwestia, gdzie się przypieczętowuje tylko już wcześniej wyznaną miłość,
może nawet w formie jakiejś uroczystej przysięgi, pomiędzy dwojgiem ludzi ...
A tak, taka moja mała dygresja do tego o czym dyskutowałeś z Blizną.
Po co mieszać wszelkiego rodzaju instytucje, przepisy i inne tam "certyfikaty", do miłości dwojga ludzi?
 :D :D :D :D :D
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Gorszyciel

  • Gość
Wątek dotyczy ... jakby ETAPÓW ... życia, tak zażartuję sobie w tym momencie, żeby trochę rozbić powagę tych rozważań  ;) ;)
Tak Cię zapytałam, ponieważ zawsze się nad tym trochę zastanawiałam, jak to kiedyś wyglądało.

Dziś są instytucje kościelne, państwowe sankcjonujące te śluby ...
Dla mnie to trochę taka jakby tylko formalna kwestia, gdzie się przypieczętowuje tylko już wcześniej wyznaną miłość,
może nawet w formie jakiejś uroczystej przysięgi, pomiędzy dwojgiem ludzi ...
A tak, taka moja mała dygresja do tego o czym dyskutowałeś z Blizną.
Po co mieszać wszelkiego rodzaju instytucje, przepisy i inne tam "certyfikaty", do miłości dwojga ludzi?
 :D :D :D :D :D

Wiesz - jeśli chodzi o chrześcijaństwo, to nie chodzi o certyfikaty, a o Boga. Ale Bóg to jedna sprawa - zauważ, że w państwach typowo świeckich też są śluby. Skoro takie certyfikaty niepotrzebne, bo o uczucie tylko chodzi, to czemu każde państwo na świecie rejestruje śluby?


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Po co mieszać wszelkiego rodzaju instytucje, przepisy i inne tam "certyfikaty", do miłości dwojga ludzi?
 :D :D :D :D :D
Dla zadowolenia biurokracji.

Skoro takie certyfikaty niepotrzebne, bo o uczucie tylko chodzi, to czemu każde państwo na świecie rejestruje śluby?
                                            jw  ;)
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi