Pamiętam jeszcze Kośkę, taki miły dziadzio, nic dodać nic ująć. Kojarzy mi się jeszcze Pietruszka chyba, straszny brat, w każdym wykładzie z miną bazyliszka mówił że niedługo koniec systemu, ale mówił to w tak straszny sposób, że co gorliwszym zapalały się motorki w tyłkach, a mi ciarki po plecach przechodziły.... ;o
Majer - kojarzył mi się tylko z Peterem Griffinem
żona straszna wybrzydzajka, ale ogólnie tacy dość przystępni, pamiętam, że wkurzała się na mnie jak byłam bardzo młoda (jakoś tak 14-15 lat) i pionierowałam od niedawna i nie miałam studiów i niewiele odwiedzin, że zabrałam ją na opracowanie terenu, a zima była. Bo "z nią się chodzi na konkretne odwiedziny" lol..
Ale za to baaaaardzo miło wspominam takiego dość młodego brata, ale nie mogę sobie przypomnieć jak się nazywał, a nikt o nim jeszcze chyba nie wspomniał. Młode małżeństwo, koło 30, on średniego wzrostu, brązowe włosy, okulary, wspaniały szeroki uśmiech i niesamowita umiejętność publicznego występowania, ona jak to żony obwodowych taka cicha, szara mycha. Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale nazwisko mieli coś na K... a on na imię Bartosz jeśli mnie pamięć nie myli.
U u u przypomniał mi się jeszcze Kupczak albo Kubczak, oboje świetni ludzie, małżonka jako jedna z niewielu i swoje zdanie miała i taka żywota była, świetna babka, wiem ze sporo sióstr nawet po wielu latach dzwonilo do niej jak jakieś trudności miała itp.