Ojej trochę ich było przez te lata
Torżewik - oj ten to był as!
Na początku każdy był zachwycony, szczególnie młodzież. Mi też odpowiadał. Ale po jakimś czasie "ciotki" zborowe plotkowały o nim na okrągło. Pamiętam, że bardzo lubił siatkówkę. Nawet do tego stopnia, ze podczas służby stał pod otwartym oknem jednego z mieszkań i podsłuchiwał jaki wynik
Ogólnie spoko, chodził nawet na imprezy zborowe. Z pozoru luzak, nie znałem go z innej strony, bo wtedy jeszcze nie byłem na tyle wtajemniczony w zbór. 8/10
Prorok - to była kreatura. Z wyglądu podobny do Putina, z zachowania również. Z pozoru przyjemny i miły, ale jak mu coś nie odpowiadało to potrafił pokazać kto tu rządzi. Jego żona nie lepsza. Nienawidzili studiów. Za ich czasów byłem pionierem i sługą pomocniczym. Jak dowiedzieli się, że zamierzam iść na studia to suszyli mi i starszym o to głowę non stop. Całe szczęście w moim zborze zdecydowana większość młodych była studentami i było to u nas normalne i naturalne. Ale niesmak pozostał. 1/10
Był jeszcze Bartkowski, z nim też miałem przeboje. Sztywniak straszny. Bardzo nie lubił jak młodzi korzystali z rozrywki. 2/10
Zieliński faktycznie ciekawie mówił, niby wesoło, niby zabawnie, ale co trzeba to wbijał do głowy. Mistrz manipulacji!
Było jeszcze kilku, ale albo byłem za młody, żeby cokolwiek o nich powiedzieć, albo bywałem na zebraniach na tyle rzadko, że nie za bardzo pamiętam jak się nazywali.