Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Wyzwolony  (Przeczytany 9035 razy)

Offline Roszada

Odp: Wyzwolony
« Odpowiedź #15 dnia: 29 Listopad, 2016, 10:11 »
Jest takie powiedzenie w KK, że ktoś chce być świętszy od papieża.
U ŚJ widać czasem rodzice chcą być bardziej gorliwi od prezesa, CK czy betelczyków. ;D


Offline Dietrich

Odp: Wyzwolony
« Odpowiedź #16 dnia: 29 Listopad, 2016, 11:05 »
Pisząc moją historię chciałem pokazać jak wpływać może nauka Świadkowie Jehowy na małe dziecko jak już można na samym początku jego tżycie nim manipulować , ukierunkować jego tok myślenia zrobic z niego niewolnika  zastraszając go śmiercią w  armagedonie że umrze a tak bardzo chce się żyć. Czym takie postępowanie różni się od tego jakie jest chociażby w afryce gdzie małe dzieci walczą w karabinen w ręce, gdzie w państwowych arabskich wysadzają sie w powietrze w imie Allaha czym ta organizacja różni się od innych tak traktując dzieci które od  małego są wychowywane na wiernego sługę jehowy gdzie swoją wierność muszą codziennie pokazywać od malenkich rzeczy aż po śmierć z powód nie przyjęcia krwi gdy to jest koniecznie


Bardzo podoba mi się cytat Niepokornej, który umieściła w innym wątku:
"Gdyby można było zlikwidować błędy przeszłości, skasowano by również mądrość teraźniejszości" (Dariusz Sikorski).

Dlatego najważniejsze moim zdaniem jest wyciąganie wniosków z przeszłości, by nasze dzieci nie musiały przechodzić przez to co my, kiedy byliśmy mali. Szczególnie teraz, kiedy mamy świadomość, że wszyscy w mniejszym lub większym stopniu byliśmy zmanipulowani przez organizację, która z miłością i rozwojem szczęśliwych rodzin niewiele ma wspólnego.

Najlepiej postawić grubą krechę, wziąć oddech w płuca i żyć na tyle na ile sytuacja pozwala. Dbać o swe rodziny, rozwijać zainteresowania, okazywać współczucie i zrozumienie innym tak jak robił to nasz Pan, a nie według wytycznych starych zgredów zza oceanu. Oni pokazali, że o ciebie nie zadbają.


Offline Roszada

Odp: Wyzwolony
« Odpowiedź #17 dnia: 29 Listopad, 2016, 13:28 »
Jest takie powiedzenie w KK, że ktoś chce być świętszy od papieża.
U ŚJ widać czasem rodzice chcą być bardziej gorliwi od prezesa, CK czy betelczyków. ;D
Jakim cudem dostałem dwa lubiki od Dietricha ;):
Cytuj
Dietrich
Dietrich

Maszyna się zacięła? ;D


Offline CzarnySmok

Odp: Wyzwolony
« Odpowiedź #18 dnia: 29 Listopad, 2016, 13:32 »
Jakim cudem dostałem dwa lubiki od Dietricha ;):
Maszyna się zacięła? ;D

"Błogosławieństwo Dietricha - oto co wzbogaca" - Księga Przysłow Forumowych 10:22, ver. 2 update 2.12 :)


Offline Dietrich

Odp: Wyzwolony
« Odpowiedź #19 dnia: 29 Listopad, 2016, 14:06 »
"Błogosławieństwo Dietricha - oto co wzbogaca" - Księga Przysłow Forumowych 10:22, ver. 2 update 2.12 :)

Hehe, fajny pomysł na nowy wątek: Księga Przysłów Forumowych  ;D

Pewnie raz dałem Roszadzie lubika z kompa, raz z urz. mobilnego.  ;)
« Ostatnia zmiana: 29 Listopad, 2016, 14:09 wysłana przez Dietrich »


Offline Lechita

Odp: Wyzwolony
« Odpowiedź #20 dnia: 29 Listopad, 2016, 14:41 »
To nawet nie chodzi o to, że w zachodniej Polsce można sobie pozwolić na więcej a we wschodniej na miej. Zmiennych czynników jest cała masa. I pewnie w każdym zborze wygląda to trochę inaczej. Ja znam osobiście sytuację gdy na studniówkę poszedł syn pewnego starszego, który to, powiedzmy - miał silniejszą pozycję w zborze, i wszystko było ok. Nikt nie robił z tego sensacji.
A gdy rok później na studniówkę poszedł syn innego starszego , który miał nieco słabszą pozycję w zborze, w mojej ocenie był pokorniejszy i nie chciał bądź nie potrafił się złośliwie odgryźć , to z automatu miał poważną rozmowę , przemówienie ostrzegawcze na zebraniu i ogólne oburzenie tej "świętszej" części zboru.

Coś na zasadzie: "Co wolno wojewodzie ...itd."  Wszystko zależy od ogólnego ducha w zborze, od wielkości miasta w którym on się znajduje i od tego jaki jest w nim "zestaw" starszych. Pewnie są jeszcze inne czynniki, ale że w tej dziedzinie brak jedności to fakt niezaprzeczalny.
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą"  William "Bill" Cooper


Offline wspaniale

Odp: Wyzwolony
« Odpowiedź #21 dnia: 30 Listopad, 2016, 09:27 »
  Nie, Lechito, inaczej bym to ujęła, według doktryny wts ...
  Teraz zebrania, głoszenie, sraty taty, pierdaty ....
  ... a talenty to będziesz rozwijał po armagedonie  :D :D :D

A pamiętacie co było z tym co zachował talenty zakopane i czekał z nimi ?
nagroda czy kara ?
=========
Wspaniale


Offline TakaJakWy

Odp: Wyzwolony
« Odpowiedź #22 dnia: 05 Grudzień, 2016, 07:09 »
W piłkę się grało, gra i grać będzie. Oczywiście rekreacyjnie.
Smutny los tego, kto chciałby zakazać facetowi tego sportu. :)

Kilka lat temu gdy brakowało składu na orlikach to graliśmy z  " ludźmi ze ...." i nikt się nie czepiał
(przywilejowcy też grali)

Gdy startowałem na zawodach w z okazji dnia sportu czy nawet dni miasta to ktoś tam napomknął że mnie widział i tyle.

Ale jeżeli chodzi o karierę zawodową to by nie przeszło.

z tym się zgodzę, zbory na wschodzie (oprócz jednostkowych) są betonowe. Tam nawet lekki rock to muzyka Szatana. Różnice widać nawet na zgromadzeniach, gdzie "siostry " ze zborów w Warszawie np mają kiecki przed kolano
:)


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Wyzwolony
« Odpowiedź #23 dnia: 05 Grudzień, 2016, 09:00 »
A pamiętacie co było z tym co zachował talenty zakopane i czekał z nimi ?
nagroda czy kara ?

  Chyba nikt nie pamięta....;)

A tak poważnie, skoro teraz talentu nie używa, tzn później będzie mu zabrany? Czyżby to znaczyło, że ludzie którzy idą
na łatwiznę, nie rozwijają się, sięgają po to co gotowe tzn marnują talenty dane od najwyższego?
Na to wychodzi. Czy jest im tak wygodnie, brać wszelakie analizy, interpretacje z tacy pt strażnica, a od siebie nic?

Tak na koniec nasuwa mi się głupkowate podsumowanie.
CK zakazuje samego czytania Biblii i analizowania. Czyli namawia swoich wiernych do ,,zakopania talentów''.
Na sam koniec efekt będzie taki, że im zostaną zabrane talenty, a Ck nadal będzie rządzić i pociągać za sznurki.
Tak moim zdaniem panowie starsi sobie planują. :P
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline wspaniale

Odp: Wyzwolony
« Odpowiedź #24 dnia: 05 Grudzień, 2016, 19:23 »
Ano właśnie.
NIe silę sie na domysły co mają w planach, ale albo mamy wolną wolę i talenty i opieramy się na biblii, albo idziemy jak owce na rzeź i odkładamy wszystko na kiedyś nie wiadomo kiedy.
Szkoda, że nie można zadawac pytań na strażnicy - wtedy by się można było rozwijać nawzajem - ale nie to jest celem wts
=========
Wspaniale


Blizna

  • Gość
Odp: Wyzwolony
« Odpowiedź #25 dnia: 05 Grudzień, 2016, 23:31 »
Ta śruba to chyba od 5 lat jest przykręcana.
Tu od Was na forum się dowiedziałam, że wiele osób nie mogło robić pewnych rzeczy, że komuś życie złamano.
Ja znałam tylko takich jak ja, czyli wybierających swoją drogę, rodzice pozwalali, dopóki nie łamało to ewidentnych zasad.
Oraz takich, gdzie cała rodzina sfanatyzowana ale dziecko wydawało się szczęśliwe i spełnione postępując w taki sposób (mam na myśli synków fanatyków którzy kończyli tylko zawodówki, ale za to mieli przywileje w zborze itd.).
Ale jak wiele razy wspomniałam, mieszkam w mieście uniwersyteckim.
Nie wiem jak jest u nas teraz, ale jeszcze parę lat temu było zupełnie normalne, że młodzi przyjeżdżają tu na studia, że studiują nawet więcej niż 1 kierunek.
Połowa zboru angielskiego miała w ogole anglistykę skończoną, nauczycielską lub tłumaczeniówkę.
A druga połowa inne kierunki.


Offline Lechita

Odp: Wyzwolony
« Odpowiedź #26 dnia: 06 Grudzień, 2016, 12:36 »

Ale jak wiele razy wspomniałam, mieszkam w mieście uniwersyteckim.
Nie wiem jak jest u nas teraz, ale jeszcze parę lat temu było zupełnie normalne, że młodzi przyjeżdżają tu na studia, że studiują nawet więcej niż 1 kierunek.
Połowa zboru angielskiego miała w ogole anglistykę skończoną, nauczycielską lub tłumaczeniówkę.
A druga połowa inne kierunki.

Blizna za szczęściarę się uważaj, żeś w takowym miejscu jest ulokowana. W moich zaściankowych rejonach gdzie ino lasy i wiatr po polach, studia od zawsze to "Złooo"  ;D
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą"  William "Bill" Cooper


Offline Ciocia Elżbieta

Odp: Wyzwolony
« Odpowiedź #27 dnia: 06 Grudzień, 2016, 15:14 »
Mnie skutecznie wybito z głowy realizację marzeń.Byłam bardzo zdolnym dzieckiem.Miałam swoje zainteresowania.Odkąd pamiętam chciałam iść ma medycynę,siedziałam w książkach medycznych.Skutecznie wybito mi z głowy medycyne,potem anglistykę..bo po co studia jak zaraz armagedon.W ogóle dużo czytałam.Mama zawsze powtarzała mi że "czytaniu wielu ksiąg nie ma końca" i coś tam jeszcze z przysłów cytowała..że to marność nad marnościami itd.itp. Tata był starszym ale zależało mu na moim oczytaniu i wykształceniu-szkoda że nie w kierunkach,które mnie interesowały.


Offline czarnaowca

Odp: Wyzwolony
« Odpowiedź #28 dnia: 06 Grudzień, 2016, 23:58 »
Z tymi studiami w WTS to jest w ogóle komedia.

Z jednej strony docierały mnie słuchy, że ktoś nie mógł być pionierem, jak studiował, bo nie przystoi, czy tracił inne przywileje, a z drugiej strony, jak wts miał problem np. ze służbą zdrowia to kierował się oczywiście do brata, który był lekarzem i tacy byli jak najbardziej pożądani. Tak więc czerpią korzyści ze studiów innych.

Wychodzi na to, że lekarz może być świadkiem, ale świadek nie może uczyć się być lekarzem. 

Tworzą zbory obcojęzyczne, ale nie pozwalają studiować filologii.

Sami sobie zaprzeczają.

Dobrze, że ja nie byłam taka 'pokorna' i poszłam na studia.


Blizna

  • Gość
Odp: Wyzwolony
« Odpowiedź #29 dnia: 07 Grudzień, 2016, 16:43 »
No i ja właśnie tego nie kapuję, bo ja nie znałam nikogo, kto by "nie pozwalał".
Tzn. że jakiś starszy by wypożyczył sobie na rozmowę osobę młodą i powiedział: ej Ty, nie wolno Ci iść na studia.
U nas chyba wszyscy mieli gdzieś nawet te artykuły w Strażnicy o wykształceniu a jak były pytania to zgłaszały się tylko ciotki dewotki i ci synkowie tatusiów z warsztatami, którzy kończyli na zawodówce.
Ale na pewno nikt nie leciał z przywileju itd.
Sama znałam magistrów na przywilejach, i to nie jednego.