Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 9 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Ogólny "JADŁOWSTRĘT" ... Świadków Jehowy ... do regularnej pracy !! ...  (Przeczytany 26974 razy)

Offline falafel

Zwłaszcza młodzi pionierzy na potrzebach lubią pracować na czarno na pół etatu :)


Gorszyciel

  • Gość
Kredyt jest też zły.


Offline Dietrich

Kredyt jest też zły.
A kto nierobowi da kredyt? Chyba provident.

Młody mógłby inserty z traktatów wkładać. :) I godzin raportować co nie miara:)

A myślisz, że tak nie robią? Hehehe i to od dawna :D
« Ostatnia zmiana: 28 Listopad, 2016, 20:29 wysłana przez Dietrich »


Offline falafel

A myślisz, że tak nie robią? Hehehe i to od dawna :D

Serio? Przecież to wchodzenie na czyiś teren.


Offline Estera

A myślisz, że tak nie robią? Hehehe i to od dawna :D
   Nie pracują, a kredyty biorą? A jak potem je spłacają?
   No, chyba, że biorą i nie spłacają ...  :D :D :D
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Dietrich

Serio? Przecież to wchodzenie na czyiś teren.

Pogoń za liczbami zmusza do różnych myków. :)


Offline Estera

  W moim zborze, był taki agent, mający żonę i dwoje dzieci na utrzymaniu, migluś, że rzeczywiście brał kredyty,
  a potem ... cała rodzina martwiła się, jak go spłacić i matka z emerytury musiała go ratami ratować.
  Chore ... po prostu ...
« Ostatnia zmiana: 28 Listopad, 2016, 20:47 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline falafel

Pogoń za liczbami zmusza do różnych myków. :)

są prostsze sposoby na zwiększanie rozpowszechnień :)


Offline pies berneński

Paweł pisał ... "Kto nie pracuje, ten też niech nie je" ...
Może lekkie sprostowanie.Paweł 2 Tes3:10 napisał:
Bo gdy byliśmy u was, nakazaliśmy wam: Kto nie chce pracować, niechaj też nie je
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.


Offline rychtar

Estero trafiłaś w mojego konika, że tak powiem. Od wielu lat mierzi mnie sytuacja, w której świadkowie pracują na czarno, "zatrudniają" braci na czarno, wszyscy latają do mopsu po zasiłki. Oczywiście wszyscy narzekają, że życie jest niesprawiedliwe bo nie mają kasy. Osobiście znam wielu świadków, którzy prowadzą lewe interesy chwaląc się tym na fejsie a w urzędzie pracy są zarejestrowani jako bezrobotni nierzadko mając prawo do zasiłku dla bezrobotnych. Znam też gościa, który się dowiedział, że gdy pójdzie do szkoły to dostanie rentę rodzinną po ojcu, więc gość od razu zapisał się do szkoły, "chodził" tam dwa lata, do egzaminów nie podszedł, po czym znów zapisał się do szkoły kolejnej i znów to samo.
Oczywiście ja z żoną z racji pracy na pełny etat u świeckich pracodawców jesteśmy wytykani paluchami bo przecież to się nie godzi, żeby jacyś świadkowie mieli pracę na pełny etat i na stałe.
A już najbardziej mnie rozwalił kilka lat temu wywiad na zgromadzeniu z jednym ze starszych, który stwierdził, że odkąd rzucił pracę zawodową i poświęcił się służbie pełnoczasowej to odczuwa ogromne błogosławieństwa. Ja się pytam z czego te błogosławieństwa? Czyżby nagle Jehowa spuszczał im zamiast deszczu mannę i dolary z nieba? Po prostu wszyscy cwaniakują, kombinują, kręcą jak się tylko da.
Oczywiście większość z tych "biedaków" obowiązkowo 2-3 razy do roku na wczasy lecą do Grecji, Hiszpanii itd o czym regularnie informują na facebooku.

Generalnie mam takie przemyślenia, że prawie każdy Świadek Jehowy to śmierdzirobótka straszna.
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2041
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Często widzę młodych byków, takich do roboty... poubierają sie w gajerki i stoją jak dziewice w ciąży przy tych stojakach. Skąd oni mają tyle wolnego czasu.
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline ufoludek

Często widzę młodych byków, takich do roboty... poubierają sie w gajerki i stoją jak dziewice w ciąży przy tych stojakach. Skąd oni mają tyle wolnego czasu.
Stojakowa "elita" to wiadomo, ze ma najwięcej czasu. Ci najlepsi z najlepszych najmniej się robota hańbią.
"To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chciałabym być w pobliżu kiedy to się stanie" ;-)


Offline CzarnySmok

Estero trafiłaś w mojego konika, że tak powiem. Od wielu lat mierzi mnie sytuacja, w której świadkowie pracują na czarno, "zatrudniają" braci na czarno, wszyscy latają do mopsu po zasiłki. Oczywiście wszyscy narzekają, że życie jest niesprawiedliwe bo nie mają kasy. Osobiście znam wielu świadków, którzy prowadzą lewe interesy chwaląc się tym na fejsie a w urzędzie pracy są zarejestrowani jako bezrobotni nierzadko mając prawo do zasiłku dla bezrobotnych. Znam też gościa, który się dowiedział, że gdy pójdzie do szkoły to dostanie rentę rodzinną po ojcu, więc gość od razu zapisał się do szkoły, "chodził" tam dwa lata, do egzaminów nie podszedł, po czym znów zapisał się do szkoły kolejnej i znów to samo.
Oczywiście ja z żoną z racji pracy na pełny etat u świeckich pracodawców jesteśmy wytykani paluchami bo przecież to się nie godzi, żeby jacyś świadkowie mieli pracę na pełny etat i na stałe.
A już najbardziej mnie rozwalił kilka lat temu wywiad na zgromadzeniu z jednym ze starszych, który stwierdził, że odkąd rzucił pracę zawodową i poświęcił się służbie pełnoczasowej to odczuwa ogromne błogosławieństwa. Ja się pytam z czego te błogosławieństwa? Czyżby nagle Jehowa spuszczał im zamiast deszczu mannę i dolary z nieba? Po prostu wszyscy cwaniakują, kombinują, kręcą jak się tylko da.
Oczywiście większość z tych "biedaków" obowiązkowo 2-3 razy do roku na wczasy lecą do Grecji, Hiszpanii itd o czym regularnie informują na facebooku.

Generalnie mam takie przemyślenia, że prawie każdy Świadek Jehowy to śmierdzirobótka straszna.

Masz prawo do takich przemyśleń i nie odbieram Ci go, ale wydaję mi się, że stwierdzenie 'że prawie każdy' jest sporą przesadą.

SJ to taka dziwna grupa która jak tylko może to broni się przed ujawnieniem wyników badań socjometrycznych. Przy tak doskonale rozwiniętym systemie raportowania bez trudu można by było określić podstawowe dane: wiek, płeć, status społeczny, wykształcenie, zarobki  itp. itd. Nie mając 'twardych danych' można bazować i  wydawać sądy na podstawie doświadczeń - swoich i innych - oraz na swoim postrzeganiu otaczającej rzeczywistości, która wielokrotnie jest ograniczona miejscem, czasem i nieselektywnym dobraniem próby badawczej. Wydaję mi się, że ile osób tyle opinii i dominantą jest po prostu średnia.

Sądzę, że wiele zależy od zboru i terenu na jakim leży. Są zbory gdzie większość stanowią rolnicy i sam parę razy się przekonałem, że podczas żniw na 80 osób na zebraniu było parenaście (głównie starsze siostry) i nie było jakiegoś wielkiego 'halo', że trzeba być obecnym. Zniwa i tyle - trzeba robić. Albo zbory w wakacyjnych miejscowościach. Bracia żyjący z gastro czy z wynajmowania pokoi wakacyjncyh też mieli pełne ręcę roboty i sami przyznawali, że lato to okres 'słabości' w zborze. Nie wiem czy pamiętasz lata 90te - nawet ich drugą część. Ja ze zgromadzeń w duchu wewnętrznego niezadowolenia słuchałem programu w którym wielokrotnie podkreślano, zeby prowadzić proste życie. że dobra materialne są złe. A później - w przerwie albo już na końcu - obserwowałem wyjeżdząjące auta. Zacne auta. Zresztą - wystarczy przejechać się na parkingi pod Salami Zgromadzeń/Królestwa: znajdą się i te bardzo drogie samochody, i te przeciętne, i te publiczne zatrzymujące się co kilkaset metrów na przystankach :). Zgadzam się, że znajdą się również osoby, które radosną twórczością prześlizgują się z klasy do klasy ze średnią 2,5. Są też tacy, którzy kombinują jak się da, nie płacą podatków, zatrudniają na czarno, oszukują czy zwyczajnie nie znają się na robocie. Nie wydaję mi się jednak, że jeśli ktoś był SJ i był paprakiem w swym fachu, opuszcza organizację to naglę staje się fachowcem. I w drugą stronę - jeśli ktoś przykładał się do roboty, to biorąc chrzest nie zacznie z automatu oszukiwać, nie płacić czy kręcić.

Jeszcze słowo o wywiadach na zgromadzeniach. Potwierdzą to też pewnie inni, którzy albo takowych udzielali albo zadawali pytania. Generalnie zgromadzenia mają być wszędzie takie same. Program jest układany (a przynajmniej: był) wg schematów i wszystkie wywiady czy też doświadczenia miały być bardzo do siebie podobne. Często sami bohaterowie tychże później przyznawali, że wiele wątków ubarwiali, przykładali większy akcent do pewnych spraw albo po prostu nie mówili wszystkiego. Sam pamietam występ brata taksówkarza z miasta wakacyjnego, który mowił jak to w okresie letnim poświęcił 3 tygodnie na ośrodek pionierski zamiast pracować i Jehowa mu pobłogosławił. "Zapomniał" jednak dodać, że po wakacjach zaczał dorabiać jako kierowca w pogotowiu i przez pracę na zmianę nie korzystał ze wszystkich zebrań w porównianiu do tego jak był tylko na taxi.

Reasumując - wydaję mi się, że SJ to w przekroju całości to po prostu przeciętność. Znajdą się jednostki wybitne, znajdą się outsiderzy. Natomiast generalizowanie: 'wszyscy, nikt, zawsze, nigdy, każdy, żaden' etc. niekiedy jest przesadą :)
« Ostatnia zmiana: 29 Listopad, 2016, 12:16 wysłana przez CzarnySmok »


Offline Estera

  Rychtar
  Ja to się jeszcze zawsze wkurzałam, że jeśli chodzi o pracę, taką na etacie, to ŚJ ... jakby "mistrzowie uniku."
  Nie pracują, a zarazem również nie płacą podatków, z których to ... są różne świadczenia z MOPS, GOPS ...
  A złamanej złotówki tam nie chcą włożyć. Praca na czarno, to już norma, nawet żony starszych w ten sposób pracują.
  I jakoś, w tej kwestii napiętnowania w przemówieniach nie ma, że to łamanie zasady biblijnej co cezara to cezarowi.
  Jest ciągłe wałkowane bezwzględne prawie że, posłuszeństwo, już nawet decyzje sumienia, to też podlegają karceniu.
  Ze wszystkiego trzeba rezygnować, nawet jak "masz" tzw. prawo do czegoś, żeby nie gorszyć w jakiś sposób brata.
  Widać, że ... ta pętla ludzkich wymysłów w wts, coraz bardziej się zaciska ...
  I oby to zaciskanie powodowało, że myślące osoby, będą wyciągały słuszne wnioski i będą się wybudzały ...
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


DonnieDarkoJG

  • Gość
Masz prawo do takich przemyśleń i nie odbieram Ci go, ale wydaję mi się, że stwierdzenie 'że prawie każdy' jest sporą przesadą.

SJ to taki dziwna grupa która jak tylko może to broni się przed ujawnieniem wyników badań socjometrycznych. Przy tak doskonale rozwiniętym systemie raportowania bez trudu można by było określić podstawowe dane: wiek, płeć, status społeczny, wykształcenie, zarobki  itp. itd. Nie mając 'twardych danych' można bazować i  wydawać sądy na podstawie doświadczeń - swoich i innych - oraz na swoim postrzeganiu otaczającej rzeczywistości, która wielokrotnie jest ograniczona miejscem, czasem i nieselektywnym dobraniem próby badawczej. Wydaję mi się, że ile osób tyle opinii i dominantą jest po prostu średnia.

Sądzę, że wiele zależy od zboru i terenu na jakim leży. Są zbory gdzie większość stanowią rolnicy i sam parę razy się przekonałem, że podczas żniw na 80 osób na zebraniu było parenaście (głównie starsze siostry) i nie było jakiegoś wielkiego 'halo', że trzeba być obecnym. Zniwa i tyle - trzeba robić. Albo zbory w wakacyjnych miejscowościach. Bracia żyjący z gastro czy z wynajmowania pokoi wakacyjncyh też mieli pełne ręcę roboty i sami przyznawali, że lato to okres 'słabości' w zborze. Nie wiem czy pamiętasz lata 90te - nawet ich drugą część. Ja ze zgromadzeń w duchu wewnętrznego niezadowolenia słuchałem programu w którym wielokrotnie podkreślano, zeby prowadzić proste życie. że dobra materialne są złe. A później - w przerwie albo już na końcu - obserwowałem wyjeżdząjące auta. Zacne auta. Zresztą - wystarczy przejechać się na parkingu: znajdą się i te bardzo drogie samochody, i te przeciętne, i te publiczne zatrzymujące się co kilkaset metrów na przystankach :). Zgadzam się, że znajdą się również osoby, które radosną twórczością prześlizgują się z klasy do klasy ze średnią 2,5. Są też tacy, którzy kombinują jak się da, nie płacą podatków, zatrudniają na czarno, oszukują czy zwyczajnie nie znają się na robocie. Nie wydaję mi się jednak, że jeśli ktoś był SJ i był paprakiem w swym fachu, opuszcza organizację to naglę jest fachowcem. I w drugą stronę - jeśli ktoś przykładał się do roboty, to biorąc chrzest nie zacznie z automatu oszukiwać, nie płacić czy kręcić. Jeszcze słowo o wywiadach na zgromadzeniach. Potwierdzą to też pewnie inni, którzy albo takowych udzielali albo zadawali pytania. Generalnie zgromadzenia mają być wszędzie takie same. Program jest układany (a przynajmniej: był) wg schematów i wszystkie wywiady czy też doświadczenia miały być bardzo do siebie podobne. Często sami bohaterowie tychże później przyznawali, że wiele wątków ubarwiali, przykładali większy akcent do pewnych spraw albo po prostu nie mówili wszystkiego. Sam pamietam występ brata taksówkarza z miasta wakacyjnego, który mowił jak to w okresie letnim poświęcił 3 tygodnie na ośrodek pionierski zamiast pracować i Jehowa mu pobłogosławił. "Zapomniał" jednak dodać, że po wakacjach zaczał dorabiać jako kierowca w pogotowiu i przez pracę na zmianę nie korzystał ze wszystkich zebrań w porównianiu do tego jak był tylko na taxi.

Reasumując - wydaję mi się, że SJ to w przekroju całości to po prostu przeciętność. Znajdą się jednostki wybitne, znajdą się outsiderzy. Natomiast generalizowanie: 'wszyscy, nikt, zawsze, nigdy, każdy, żaden' etc. niekiedy jest przesadą :)

Przeciętność to chyba jedno z lepiej określających słów.Nie jestem w stanie pojąć dlaczego otaczamy się w wielu dziedzinach aurą wyjątkowości..skoro góra na siłę chce zrobić z nas szarą masę.
Prawdą też jest że znajdą się jakieś jednostki ale ich tak nie widać bo starają się trzymać z dala od głównego nurtu "światła".
A w osądach to akurat jesteśmy wybitni..