Kampania

[B]

Bracia jak zawsze "dbają" o twój wolny czas głosicielu!
Myślisz że chcemy tylko twoich pieniędzy?!
Oczywiście że nie! Chcemy twojego czasu i pełnego podporządkowania dla niewolnika niewiernego i nie natchnionego.
Dlatego w trosce o twoje zdrowie "duchowe"weź tablet,zaproszenie i z Bogiem 

A tak na serio rusza "nowa" kampania..więc szykujmy się na szelest kalendarzy i tłok przy stojakach..
Dla chętnych list..

Pozdrawiam B.

[Roszada]

Pogłupieli, ponad pół roku wcześniej zapraszać na kongresy w 2017 r.

Może już lepiej od razu na 2018, a Armagedon odstawić na czas po 2030, bo tyle wspaniałych kongresów może nas ominąć.

[B]

Kampanie na szczęście zaczyna się na trzy tygodnie przed..
Ale urlopy cała rodzinka może zaplanować już teraz..
Czy przez takie postanowienie nie przebija miłość od niewolnika

[Roszada]

Nie wiem czy planowanie urlopów w roku wcześniejszym ma jakiś sens.
Pracodawca nie jest związany z planowaniem na amen.

Owszem w firmach się to praktykuje ale sam pamiętam że na odczepnego wszyscy wpisywali byle co. No może ŚJ traktują to poważnie, bo jednak kongres to nie wczasy, to uczta duchowa, przedsmak raju.

[Zvi]

Nihil novi.

[Światus]

Mam pytanie.
Czy osoby głuche nie potrafią czytać?
Czym się różni zaproszenie w j. migowym od zwykłego?

I ciekawy fragment z listu;
"Lepiej jest wręczać zaproszenia domownikom osobiście. Grono starszych może jednak
zezwolić na zostawianie zaproszeń również tam, gdzie nikogo nie udało się zastać."

Nie uważacie, że to szerokie pole do interpretacji? 

[Estera]

Nihil novi.

    Poproszę o przetłumaczenie 

    Swiatus, to stara regułka, chodzi o tereny wiejskie, przeważnie, gdzie drugi raz nie zdąży się wrócić...
    i zazwyczaj, starsi każą pozostawiać zaproszenia w skrzynkach na listy, albo w drzwiach.

[tomek_s]

Mnie się najbardziej to podoba:

"Z radością informujemy, że na całym świecie odbędzie się kampania zapraszania na kongresy w roku 2017. Głosiciele po raz kolejny będą mogli rozpowszechniać specjalnie przygotowane zaproszenia."

"Cieszymy się, mogąc z wyprzedzeniem podać Wam te informacje. Modlimy się, by Jehowa obficie pobłogosławił tę specjalną kampanię."

Ciekaw jestem jak wygląda taka modlitwa o obfitość błogosławieństw na kampanię. Że co Jehowa ma niby sprawić.

[Estera]

Ciekaw jestem jak wygląda taka modlitwa o obfitość błogosławieństw na kampanię. Że co Jehowa ma niby sprawić.

    No, co? Chodzi o złowienie jak największej liczby nowych, coby to wzruszające zgrom. zobaczyli ...
    I to bombardowanie miłością na nich, żeby przynęta zadziałała i taki, hyc ... do zboru ...

[chmura]

Swiatus
Nie znam języka migowego, ale rozmawiałam kiedyś na ten temat z migającą siostrą. Mówiła ona że większość głuchych bardzo słabo czyta,wogole mają o wiele mniejszy zasób słów, bo przecież nie odmieniają gramatycznie tego co mówią. Pomimo tego świetnie potrafią się porozumiewać między sobą, dzięki mimice,gestom i całej mowie ciała. Mówiła że głusi z różnych krajów o wiele lepiej się dogadają niż słyszący ale słabo znający obcy język.

[Dietrich]

Zastanawiam się, ile faktycznie takich osób z terenów oddalonych kilkadziesiąt km od miejsca zgr. "zareagowało pozytywnie" i wybrało się chociaż na jedną sesję programu. O ile takie akcje miałyby sens w samych miastach kongresowych, to w innych miejscach postrzegałem to jako sztukę dla sztuki i rzeczywistą stratę czasu.
Kiedyś całkiem szczerze zapytałem o to jednego starszego, jakiego efektu można się spodziewać.  Oczywiście odparł standardowo: "Bracie, mamy głosić na świadectwo. Takie są zalecenia Niewolnika. Nigdy nie wiesz kiedy ziarno prawdy trafi na podatny grunt." No i weź z takim rozmawiaj.

Moje osobiste spostrzeżenia są takie, że bardziej chodzi o to że "słudzy Jehowy mają być nieustannie zajęci". Tyle że dużo w tym pompy, a mało przemyślanych działań. No ale cóż. Przecież CK nie swoim czasem i siłami rozporządza. 

[tomek_s]

"Bracie, mamy głosić na świadectwo. Takie są zalecenia Niewolnika. Nigdy nie wiesz kiedy ziarno prawdy trafi na podatny grunt." No i weź z takim rozmawiaj.

To taki rodzaj SPAMOWANIA

[Dietrich]

To taki rodzaj SPAMOWANIA

Jak się nie ma nic sensowniejszego do powiedzenia, to się odwołuje do wyższej instancji. Że jest ktoś mądrzejszy, lepiej zarządzający, itp. Tutaj najczęściej pada werset wytrych (niem. Dietrich  ): "ja zasadziłem, Apollos podlał, a Bóg dał wzrost"
Słowem: ty masz robić co ci każą i nie powątpiewać (zwłaszcza poprzez zadawanie pytań).

[Estera]

   Odkąd się wybudziłam, nie wzięłam udziału w żadnej kampanii, czyli ok. roku zaraz będzie.
   I wcale mi ich nie brakuje, ... wręcz przeciwnie, mam więcej czasu dla siebie ...
   No i co jeszcze dziwniejsze    ... nawet władza zborowa się tym w ogóle nie interesuje ...
   A zważywszy fakt, że byłam bardzo gorliwa, to jest conajmniej dziwne ... albo ...
   Są tak zajęci, że już dla takiej "owieczki" jak ja, to nie mają w ogóle czasu, albo ich w ogóle nie interesuję.

[Lechita]

Dietrich odnoszę podobne wrażenie , że to jest po prostu odgórne organizowanie ( wypełnianie ) czasu. Wiadomo lato, urlopy, to mogłoby sprzyjać temu by "owieczki" złapały trochę oddechu od WTS-u, a jakby jeszcze o zgrozo z nadmiaru wolnego czasu zaczęły po internecie śmigać i to w te "zakazane zakamarki" , poza jw.org i Fb itp.
A tak to lato nie lato, urlop nie urlop zawsze jest jakaś radosna kampania do zaliczenia

A co ma starszy powiedzieć na takie pytania? Przecież on jest tylko li urzędnikiem WTS-u , myśleć sobie może co zechce, ale już mówić tylko to co ma "zbudować" owce i przyczynić się do utrzymania właściwego wizerunku organizacji. Taka odpowiedź jest standardowa i jak najbardziej skuteczna w przypadku "wiernych owieczek", bo przecież nikt z nich nie ośmieli się kwestionować postanowień "niewolnika", nawet jeśli on sam przyznaje się do popełniania błędów. Tylko kto jest władny im te błędy wykazać?