Rozmowa miała miejsce bardzo dawno temu. Paliwoda wystąpił tam jako nadzorca obwodu. Faktycznie 20 lat temu wszystko inaczej wyglądało w Polskich zborach. O hierarchii mowy być nie mogło.Nadzorcy okręgu,czy obwodu byli bardzo skromni. Panował inny duch niż w Ameryce,czy choćby obecnie. Ciężko mówić,kto wypadł lepiej,bo to jak porównywać piłkę nożną i ręczną.
Obaj panowie wiedzieli o co im chodzi i byli przekonani o słuszności swoich wyborów. Oba systemy religijne mają wady i zalety. Z tym,że katolicyzm swój kryzys przechodził przez wieki,świadkowie dopiero dziesiątki lat. Podobał mi się argument księdza,że mówienie o założycielu katolicyzmu ,Konstantynie,to jak mówienie że Jaruzelski założył świadków. To tylko legalizacja. A Paliwoda ciekawie odparł argument ,że adorowanie krzyża ma swój pierwowzór w miedzianym wężu zawieszonym na drzewie. Rozmowa naprawdę ciekawa,panowie starali się być mili i taktowni. Dziś Paliwoda pewnie miałby większy problem,bo hierarchia się pojawiła,światła zmieniły a księża większą wagę do Biblii przywiązują. Osobiście odrzucam wszelkie systemy religijne,a jestem za osobistym przeżywaniem Boga i Chrystusa. Dyskusje takie są potrzebne,choć dla chrześcijanina jałowe.