No, niestety, Tomku, te panie napewno by tego nie przyjęły...
A wiesz jakie wymagania trzeba mieć, żeby na takim stojaku stać?
Trzeba być takim zabetonowanym, prawdziwym, z tej linii propagandowej WTS, św.jeh.
W piątek dwie starsze panie (jedna 50, druga 20 lat w prawdzie) na ławeczce na trasie do cmentarza (inna dwójka przy stojaku 100 m dalej) zaczepiły mnie wręczając ulotke "Co czeka ludzi po smierci" czy jakos tak.
Wręczają, to przystanąłem. Gadka szmatka, pani od razu zapodaje zgrany werset „Dusza, która grzeszy ta umrze” itp. Kontruję jak mogę, żeby pani oprzytomniała - "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle". Bo cóż jest piękniejszego dla ŚJ jak pokonanie przeciwnika na wersety.
Pani (50 straż) wmawia mi jakies farmazony, że człowiek to dusza, że jak sie podetnie żyły to coś tam... że człowiek umiera. Już
nie słuchałem bo uszy bolały.
Zmieniam temat i pytam o modlitwe do Jezusa. Wyjmuje baśń "Wspaniały finał...".
Mina pań....
- Piękna książka - zachwyca się pani (50 lat staż)
- już nie aktualana, kazano zniszczyć
- a dlaczego?
- bo sie dużo pozmieniało droga pani
- a co sie zmieniło?
- a pokolenie pamiętające rok 1914 miało nie przeminąć, aż będzie armagedon.
- wie pan jeszcze ludzie żyją z 1914 roku, jakby to sprawdzić na świecie... to napewno są jeszcze tacy ludzie
- droga pani... jakby ci ludzie urodzili sie w 1914 roku to by mieli 102 lata
- napewno jeszcze tacy żyją.
Życzyłem zdrowia ... nie odpowiedziały.