Eh...każdy z nas coś tam przeżył w organizacji, były złe doświadczenia ale i dobre.
Czy ten czas można jednoznacznie nazwać straconym? Jasne ,że nie. Każde doświadczenie wnosi do życia coś pozytywnego.
Pobyt tam to też szkoła życia i to jacy jesteśmy teraz, gdzie jesteśmy miało na to wpływ.
Czego pobyt, a bardziej wyjście nauczyło mnie? Pokory, ogromnej pokory, do życia, do ludzi i do świata.
I to właśnie lekcje jakie miałam na tym wyjściu, zaprowadziły mnie tu gdzie jestem dziś. Nie wiem, jakby wyglądało moje życie dziś gdybym tam została dłużej.
Moje wybory były lepsze i gorsze, ale każdy coś do mojego życia wniósł, albo radość, albo nauczkę i wskazówki na przyszłość.
Nawet bycie tu jest związane z organizacją, gdybyśmy nie byli nie trafilibyśmy też w takie miejsce, a tym samym nie poznali świetnych ludzi.
Te nieszczęsne komitety, to też lekcja. Jeden myśli..dobrze zrobiłem/łam że nie poszedłem, a drugiemu pokazało aby się nie porywać z motyką na słońce. Jeszcze innym ma swoje wnioski.
człowiek zawsze zakłada że alternatywą dla życia które zna byłby ciąg szczęśliwych zdarzeń. A może dziś miałbyś tę wymarzoną emeryturę ale spędzałbyś ją na wózku inwalidzkim? A może zginąłbyś ochraniając jakąś ważną personę? Tego nie wiesz i się nie dowiesz...
No chyba że chciałeś być księgowym zatrudnionym przez MSWiA to wtedy owszem, wtedy zgadzam się z Tobą w 100% - ubrany w ładny mundurek 15 lat przekładałbyś papiery z jednej kupki na biurku na drugą kupkę, przybijałbyś pieczątki, a po 15 latach emerytura, żyć nie umierać...
Tak gdybać można sobie bez końca. A jakby nadal świadkował, mógłby go w służbie jakiś wściekły gospodarz potraktować siekierą i kto by mu rentę płacił?
Po 15 latach za biurkiem, dostałby tyle, że teraz miałby na przysłowiowy chlebek i aby jakoś żyć, musiałby dalej pracować. Posiadłaby jednak ten luksus, że to już ma, ale zapewniam to nie są kokosy. Po trzydziestu latach to tak, a jak się miało jeszcze znajomego, który dodatek ( który wchodził cały do emerytury ) wywindował na maxa, wtedy można mówić o ładnej emeryturze.