Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: pożegnanie?  (Przeczytany 27412 razy)

Offline CzarnySmok

Odp: pożegnanie?
« Odpowiedź #30 dnia: 14 Wrzesień, 2016, 12:07 »
Sam nie wiem jak to napisać, ale chcę się z wami pożegnać...

Dlaczego? Czuję, że nie potrzebuję już forum, a forum nie potrzebuje mnie. Gdy się rejestrowałem, myślałem, że mam do wykonania pewną misję - pomóc wyjść żonie, pomóc innym ludziom, opowiedzieć wam co wiem "od środka". Część z tych rzeczy udało się zrealizować, część niestety nie i chyba nie uda już nigdy... Jednocześnie dzięki forum osiągnąłem pewien spokój emocjonalny, z którym mi dobrze i którego nie chcę utracić.

Nie ukrywam też, że z częścią administracji tego forum mi "nie po drodze", a nie chcę przeszkadzać.

Nie kasuję swojego konta - przynajmniej na razie - bo dzięki niemu loguję się na czat. Czasem może coś tutaj skomentuję czy zalajkuję, ale bez spiny. Poznałem tu sporo fantastycznych osób, niektórych bardzo bym chciał poznać w realu i mam nadzieję, że kiedyś do tego dojdzie. Gdyby ktoś chciał ze mną pogadać, to może pisać PM, lub wpadać na czat, na pewno się odezwę.

Panie Miły,

Odpocznij, oderwij się, przejdź z wirtualnego świata do realnego. Pozwół proszę, że nie zgodzę się, z określeniem, że 'nie potrzebujesz forum'. Dla mnie to oczywiste, że sam najlepiej wiesz co czujesz i nikt nie będzie odczuwał za Ciebie, ale wydaję mi się, że informując nas wszystkich o zamiarze opuszczenia tego miejsca po prostu...czujesz taką potrzebę :)

Nabierz dystansu, spójrz na wszystko z dystansu - 'misje' do wykonania zamień w przyjemne cele, które...nie są najważniejsze na świecie. Nie chcę wchodzić w prywatę, ale skoro tak często komunikujesz temat swojej żony - po prostu traktuj ją jako swoją kobietę, a nie jako ŚJ, którego trzeba nawet za uszy wyciągnąć z WTSu. Kochaj ją, kochaj się z nią, ciesz się życiem, pozwól jej potłuc talerze, sam obejrzyj o jeden mecz za dużo w tygodniu - po prostu żyj :) Być może z czasem ona odejdzie z Organizacji, a może Tobie przestanie to przeszkadzać lub przestaniesz mieć poczucia misji? :) Ludzie wokół są ważni, ale najważniejszy jest Twój tyłek - dbaj o siebie, żebyś mógł pomoć innym, chociaż tak szczerze - świata nie zbawisz...

Wpadaj tak ja będziesz chciał, ale nie odświeżaj non stop wątków, nie oczekuj nowych informacji, nie ścigaj się o odpisanie jako pierwszy na posta :) Jesteś fajnym człowiekiem, nie musisz tego udowadniać na każdym kroku ;) Znajdź, a jeśli masz, to pielęgnuj i rozwiń jakieś hobby, zajmij czas - zamiast forum - czymś innym. Biegaj, skacz, tańcz, śpiewaj, chodź na ryby, zbieraj grzyby, kop piłkę, trzymaj żonę za rękę na randce, a forum daj szansę, żeby znów kojarzyło Ci się z czymś nowym, świeżym, przyjemnym, a nie powszechnym, codziennym i obowiążkowym :)

3-m się i mam nadzieję, że do zobaczenia w realnym świecie, gdzie temat WTSów i innych religijnych stresów będzie jednym z ostatnich do poruszenia :)
« Ostatnia zmiana: 14 Wrzesień, 2016, 12:09 wysłana przez CzarnySmok »


Offline Dietrich

Odp: pożegnanie?
« Odpowiedź #31 dnia: 14 Wrzesień, 2016, 12:08 »
Forum ma do spełnienia swoją misję. Każdy kiedyś odchodzi i ma dosyć wtsu do końca życ

Też prawda...


Offline Roszada

Odp: pożegnanie?
« Odpowiedź #32 dnia: 14 Wrzesień, 2016, 12:52 »
Forum ma do spełnienia swoją misję. Każdy kiedyś odchodzi i ma dosyć wtsu do końca życia.
To prawda.
Uważam, że każdy exŚJ powinien być choć na krótko na tym forum.
To dla nabrania refleksji. ;)

Popatrzcie jakie to cudo ten net.
Jeszcze 20 lat temu żaden exŚJ nie wiedziałby jak można poznać innych exów.
A tu może przebierać jak w ulęgałkach. :)
Z całej Polski i świata.

To też jest porażka Towarzystwa, że nie może zablokować kontaktu innym exŚJ.
Mogą ŚJ poza jego wiedzą brać udział w dyskusjach i kontaktach z exami.


Offline Ariana

Odp: pożegnanie?
« Odpowiedź #33 dnia: 14 Wrzesień, 2016, 14:31 »
Panie Miły,

Odpocznij, oderwij się, przejdź z wirtualnego świata do realnego. Pozwół proszę, że nie zgodzę się, z określeniem, że 'nie potrzebujesz forum'. Dla mnie to oczywiste, że sam najlepiej wiesz co czujesz i nikt nie będzie odczuwał za Ciebie, ale wydaję mi się, że informując nas wszystkich o zamiarze opuszczenia tego miejsca po prostu...czujesz taką potrzebę :)

Nabierz dystansu, spójrz na wszystko z dystansu - 'misje' do wykonania zamień w przyjemne cele, które...nie są najważniejsze na świecie. Nie chcę wchodzić w prywatę, ale skoro tak często komunikujesz temat swojej żony - po prostu traktuj ją jako swoją kobietę, a nie jako ŚJ, którego trzeba nawet za uszy wyciągnąć z WTSu. Kochaj ją, kochaj się z nią, ciesz się życiem, pozwól jej potłuc talerze, sam obejrzyj o jeden mecz za dużo w tygodniu - po prostu żyj :) Być może z czasem ona odejdzie z Organizacji, a może Tobie przestanie to przeszkadzać lub przestaniesz mieć poczucia misji? :) Ludzie wokół są ważni, ale najważniejszy jest Twój tyłek - dbaj o siebie, żebyś mógł pomoć innym, chociaż tak szczerze - świata nie zbawisz...

Wpadaj tak ja będziesz chciał, ale nie odświeżaj non stop wątków, nie oczekuj nowych informacji, nie ścigaj się o odpisanie jako pierwszy na posta :) Jesteś fajnym człowiekiem, nie musisz tego udowadniać na każdym kroku ;) Znajdź, a jeśli masz, to pielęgnuj i rozwiń jakieś hobby, zajmij czas - zamiast forum - czymś innym. Biegaj, skacz, tańcz, śpiewaj, chodź na ryby, zbieraj grzyby, kop piłkę, trzymaj żonę za rękę na randce, a forum daj szansę, żeby znów kojarzyło Ci się z czymś nowym, świeżym, przyjemnym, a nie powszechnym, codziennym i obowiążkowym :)

3-m się i mam nadzieję, że do zobaczenia w realnym świecie, gdzie temat WTSów i innych religijnych stresów będzie jednym z ostatnich do poruszenia :)

Bardzo cieplo napisane Czarny Smoku. Podoba mi sie:)

KaiserSoze...zyj swoim zyciem w pelni i zagladaj na forum wtedy kiedy poczujesz taka potrzebe.


KaiserSoze

  • Gość
Odp: pożegnanie?
« Odpowiedź #34 dnia: 14 Wrzesień, 2016, 15:05 »
Dzięki wszystkim za miłe słowa :)

Wszystkie zaproszenia do wspólnego spożywania trunków nisko i wysokoprocentowych zapisałem. Mam nadzieję że kiedyś uda się je zrealizować.
Zawołania "nie odchodź" są przyjemne. Nie znikam całkowicie! Będę robił tak jak napisałem w pierwszym poście:
Cytuj
Czasem może coś tutaj skomentuję czy zalajkuję, ale bez spiny
więc można mnie będzie tu spotkać - tym bardziej, że przez to konto loguję się na czat.

PS. czy napisałem temat tylko po to by usłyszeć "nie odchodź"? Każdy lubi być chwalony, nie ma co zaprzeczać. Ja inny nie jestem. Miło było to czytać :) Ale nie był to mój cel.

Kurde, jak ja bym chciał mieć temat WTSu już kompletnie za sobą...


Offline Iza

Odp: pożegnanie?
« Odpowiedź #35 dnia: 14 Wrzesień, 2016, 15:07 »


KaiserSoze...zyj swoim zyciem w pelni i zagladaj na forum wtedy kiedy poczujesz taka potrzebe.

Ja tez lubiłam czytać posty Kaisera, ale rozumiem tą decyzję, sama mam już nieraz  dosyć życia sprawami Wtsu i maglowania tego wciąż na nowo.
Forum takie jak to jest potrzebne i super,
 ze przychodzą nowi, mogą odreagować , wykrzyczeć swój gniew, frustrację, rozczarowania,
że mogą tu znaleść zrozumienie i dowiedzieć się wielu rzeczy, którzy inni niezmordowani forumowicze pracowicie wyszukują w necie lub literaturze Strasznicy.
Super,ze wciąż są tacy, którzy maja zapał, i im się chce.
Ale od czasu do czasu trzeba się odciąć, dla nabrania dystansu .

 Ja pożegnań nie lubię i mam nadzieję,że  KaiserSoze jednak tu czasem wpadnie.
Dziękuję Ci za pracę wykonaną na tym forum i życzę , by życie układało się tak pomyslnie jak to tylko możliwe.
« Ostatnia zmiana: 14 Wrzesień, 2016, 15:10 wysłana przez Iza »
Gdzie Duch Pana, tam wolność.


Offline Exodus

Odp: pożegnanie?
« Odpowiedź #36 dnia: 14 Wrzesień, 2016, 15:55 »
Bardzo cieplo napisane Czarny Smoku. Podoba mi sie:)

KaiserSoze...zyj swoim zyciem w pelni i zagladaj na forum wtedy kiedy poczujesz taka potrzebe.
Zgadzam się z Tobą w 120 % Gdy czytałem tekst tekst Czarnego Smoka pomyślałem sobie.. :) tak na wesoło,że
; Wejście Smoka'' -  Bruce Lee to PIKUŚ  ;) Tekst Czarnego Smoka ma w sobie głębie.
- cyt.  Nie chcę wchodzić w prywatę, ale skoro tak często komunikujesz temat swojej żony - po prostu traktuj ją jako swoją kobietę, a nie jako ŚJ, którego trzeba nawet za uszy wyciągnąć z WTSu. Kochaj ją, kochaj się z nią, ciesz się życiem, pozwól jej potłuc talerze, sam obejrzyj o jeden mecz za dużo w tygodniu - po prostu żyj :) Być może z czasem ona odejdzie z Organizacji,
   No proszę. :) Moja też może z czasem odejdzie z Organizacji  :) A jeśli zostanie ...cóż  wie ,że w sytuacji  extrema krew ma podaną na BANK!!!  :) ( Brh - ) Gdyby coś i tak na wszelki wypadek dzwońcie i Wy w razie potrzeby.
 Póki co nie mam zamiaru.... no chyba ,że z tego forum ;D
 Pozdrowionka Wam wszystkim
Ps. Kaiser Trzymam Cię za słowo!!! Idę zrywać winogrona - wiesz na co? Muszę ubiec ptaszyska co wzorem - bez urazy proszę: i księży i i tych z WTS-u Nie sieją a zbierają!
Ja jak Iza tez nie lubię pożegnań więc na zakończenie powiem krótko!!!
  Dawaj KAISER zabawki i z powrotem do piaskownicy.!






Offline Weteran

Odp: pożegnanie?
« Odpowiedź #37 dnia: 17 Wrzesień, 2016, 00:11 »
Niech będzie że ograniczam udział w forum do minimum.

To coś tak jak ja... I choć się różnimy, rozumiem to doskonale :)
Weteran

Ignoruję posty: accurate, Ebed, Efektmotyla, Efezjan, Kamil. Przebudzony, sabekk, tomek_s, ZAMOS


KaiserSoze

  • Gość
Odp: pożegnanie?
« Odpowiedź #38 dnia: 24 Listopad, 2016, 21:11 »
Nie minęło dużo czasu od mojej pierwszej próby pożegnania z forum. Myślałem że będzie ono łatwiejsze. Niestety, nie było. Spotkałem tu wielu wartościowych ludzi. Część z nich poznałem w realu. Cieszę się, że po tym, jak odczułem prawdziwą "miłość" w zborze, mogłem przybliżyć się do innych osób, bardziej wartościowych niż SJ. Miałem ograniczyć pobyt tutaj, ale nie udało się. Wróciłem do dawnej aktywności i dobrze się z tym czułem. Mam nadzieję że moje posty pomogły choć w najdrobniejszej mierze komukolwiek. To jak ratowanie zagubionych owieczek... Teraz jednak stwierdzam że muszę odejść.

Nie mam już kompletnie nadziei na wyciągnięcie żony z WTSu. Wszystko już między nami zostało powiedziane, każdy temat przerobiliśmy, nic się w jej postawie nie zmieniło i nic nie wskazuje by miało się kiedykolwiek zmienić. Strasznie tego żałuję, ale muszę nauczyć się żyć z zabetonowaną żoną. Jest mi ciężko, to prawda. Moje marzenie nie dotyczy już tego, by wyszła z sekty, tylko byśmy potrafili normalnie żyć dalej, jakkolwiek długo to potrwa.

W moim prywatnym życiu zmieniło się przez 2 miesiące jeszcze więcej. Nie wdając się w szczegóły - poczułem, że otarłem się o śmierć. Przede mną jeszcze wiele tygodni by móc powiedziedzieć "jestem zdrowy". BARDZO, BARDZO dziękuję osobom które znają szczegóły za wsparcie, jakiego mi udzieliły.

Widziałem jak na forum przez rok przybyło mnóstwo osób. Obserwuję jak zmienia się optyka tego miejsca. Jak powoli zostaje wciągnięte w dyskusje, które mnie nie interesują. Merytoryczne treści Roszady zaczynają przepadać w odmętach spekulacji i teorii spiskowych. Nie potrafię się tu odnaleźć. A może po prostu nie pasuję.

Na koniec muszę wspomnieć o sprawie, która przewijała się jedynie w prywatnych wiadomościach: nie szanuję osób, które obrażają moją żonę. Nie masz cywilnej odwagi by ją przeprosić? Damski bokserze, gdy spotkam się w realu, napluję ci w twarz. Możesz mnie teraz zbanować.

Jak się ze mną skontaktować? Czasami się tu pojawię, o ile nie zostanę zbanowany. Może będę wpadał na czat (chat.wtsarchive.com). Właściwie to nie wiem jak żyć bez forum. Przez rok było ono naturalną częścią mojego życia, jak jedzenie :(

Mam nadzieję że powyższe nie zabrzmiało jak pie!@#^&#$ny testament. Tak czy inaczej, bawcie się dobrze.


Offline Cielec Kierowniczy

Odp: pożegnanie?
« Odpowiedź #39 dnia: 24 Listopad, 2016, 21:18 »
Powodzenia i głowa do góry.
 :)


Offline bene

Odp: pożegnanie?
« Odpowiedź #40 dnia: 24 Listopad, 2016, 21:56 »
Nie mam już kompletnie nadziei na wyciągnięcie żony z WTSu. Wszystko już między nami zostało powiedziane, każdy temat przerobiliśmy, nic się w jej postawie nie zmieniło i nic nie wskazuje by miało się kiedykolwiek zmienić. Strasznie tego żałuję, ale muszę nauczyć się żyć z zabetonowaną żoną. Jest mi ciężko, to prawda. Moje marzenie nie dotyczy już tego, by wyszła z sekty, tylko byśmy potrafili normalnie żyć dalej, jakkolwiek długo to potrwa.

W moim prywatnym życiu zmieniło się przez 2 miesiące jeszcze więcej. Nie wdając się w szczegóły - poczułem, że otarłem się o śmierć. Przede mną jeszcze wiele tygodni by móc powiedziedzieć "jestem zdrowy". BARDZO, BARDZO dziękuję osobom które znają szczegóły za wsparcie, jakiego mi udzieliły.
Co mogę ci powiedzieć to tylko to że nadzieja umiera ostatnia. Więc nie trać nadziei bo jak zapewne dostrzegłeś tu na tym forum że nawet największe betony się kruszą. Żyj pełnią życia najlepiej z Jezusem.
Ciekawe jakie rośliny mają zmysły by poznać jaką budowę ma  owad oraz gdzie mają mózg aby mogły przetwarzać dane z poprzednich cyklów swojej egzystencji aby móc dostosować się do jego budowy


Offline Światus

Odp: pożegnanie?
« Odpowiedź #41 dnia: 24 Listopad, 2016, 22:00 »
Trzymaj się Kaiser i wracaj do zdrowia.
Przez dłuższy czas myślałem, że ten gość z papierosem z avataru to ty... ;D
Nie znam cię ale lubiłem czytać twoje komentarze, często z poczuciem humoru  :)
Może kiedyś i beton się skruszy.

Jak śpiewał Kazik;
Jeśli zechcesz odejść - odejdź
Jeśli zechcesz - wróć.

Trzymaj się Kaiser.
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Fantom

Odp: pożegnanie?
« Odpowiedź #42 dnia: 24 Listopad, 2016, 22:17 »
 Odpocznij od forum.Zrelaksuj się i wróć!!!
 Życzę Tobie sił w utrzymaniu właściwych relacji w związku małżeńskim.
 Czasem mówię sobie:chcesz mieć rację czy być szczęśliwy?
 Potraktuj jej przynależność do organizacji jak hobby,któremu poświęca czas. Najważniejsza jest miłość.Jeżeli Ciebie kocha pomimo różnic światopoglądowych to już jet dobrze.
 Mam nadzieję,że wrócisz.
 3 maj się!!!
''Brak sprzeciwu wobec błędu jest jego zatwierdzeniem, a niebronienie prawdy oznacza jej tłumienie''
 Ignoruję: Tusia,tomek_s


DonnieDarkoJG

  • Gość
Odp: pożegnanie?
« Odpowiedź #43 dnia: 24 Listopad, 2016, 22:33 »
Kaiser nie chce i nie lubie wchodzić buciorami w cudze życie.
Dlatego nie wiem ile i jak długo starasz się o małżonkę.
Od siebie powiem tylko że moja kobieta 3 lata temu zabiłaby mnie jak bym powiedział coś na niewolnika.
Podsuwałem jej wszytko co miało jakaś siłę i logikę.
Pokazałem przesłuchanie komisji.Odchorowała to mocno.Jednak teraz wie że jestem na tym forum.
A ja żyje  ;)mimo zdrowia z odzysku ;)
Na tamie myślowej żony pojawiają się łaty i trochę przecieka.Lepsze chyba to bo pamiętam jak moja
tama pękła i długo się zbierałem.
Życzę ci zdrowia do tej ciężkiej i długiej roboty jaką jest budzenie ukochanej osoby.


Offline Dorkas

  • Pionier
  • Wiadomości: 880
  • Polubień: 2976
  • Pierwszy krok wędrówki jest zawsze najdłuższy.
Odp: pożegnanie?
« Odpowiedź #44 dnia: 24 Listopad, 2016, 22:52 »
Kaiser strasznie smutno , czytało   się Twoje pożegnanie , masz rację , że "zmienia się optyka tego miejsca" wchodząc na forum miałam wrażenie , że" złapałam pana boga za nogi" ... Wiedza Roszady pomogłam zobaczyć mi wts w całej krasie , doświadczenia tych w wychowanych w " prawdzie " poruszyły mnie do " żywego" , nagle zobaczyłam jaką krzywdę wyrządziłam własnym dzieciom  :-[ ile muszę naprawić w ich zmanipulowanych umysłach.Jak to jak je wychowywałam ma wpływ na ich dorosłe życie.
Forum nauczyło mnie też ostrożności wobec ludzi , bo nie brałam pod uwagę , że i tu może wystąpić manipulacja , kliki , nieszczerość czy wręcz ... Przeżyłam kolejny zawód wobec ludzi który zaufałam , no cóż przysłowie mówi " stary a głupi" taka prawda . Uciekłam z forum , przyglądałam się tylko z krycia aż nagle stanęłam na nogi , otrząsnęłam się i podjęłam dalszą walkę o życie , swoje  życie , Dziś pozostaje mi nieufność wobec tych co są na forum ale wyciągam wnioski nie wierzę w każde słowo choćby nie wiem jak prawdziwie by brzmiało ,  strasznie mi trudno to przychodzi  bo nienawidzę sztuczności i, wyuczonych uśmiechów i gestów ale uczę się ufać rozsądniej , mądrzej bezpieczniej dla siebie  . Pozwolę sobie napomknąć o Twojej żonie , bądź lepszy niż śj , którzy uważają , że nie można żyć z człowiekiem o innych poglądach, można ,jeżeli potraficie ze sobą rozmawiać, niekoniecznie o wts ale o wszystkim , jeżeli śmiejecie się z tych samych żartów , potraficie przegadać oglądnięty film , patrzeć sobie w oczy i wiedzieć co drugie myśli nawet wtedy gdy milczycie . Jeżeli czujecie ciepło Waszych rąk , to jesteście razem  i tak pozostańcie .Strasznie się rozpisałam pewnie niepotrzebnie ale jest to moja wewnętrzna walka ze sobą aby nie rezygnować z siebie takiej jaką jestem,nie ulec ogólnej nieufności ,aby nie ulec temu co mnie zraniło i nakazało odciąć się .
Kaiser polecam- Potęga podświadomości - Joseph Murphy- pewnie czytałeś , ale i tak polecam , pamiętaj , że istnieją choroby z grupy autoagresji , to te które sami potęgujemy , ale żeby to zadziałało to musisz walczyć i być pewnym wygranej.
 Wpadnij kiedy będziesz czuł potrzebę i ukryj się kiedy będzie to dobre dla CIEBIE 
Dziś wiem więcej niż wczoraj