"Są plusy dodatnie i plusy ujemne" - mawiał Lech Wałęsa. Bo plusów dodatnich mogę zaliczyć to, że nie byłem w wojsku, nauczyłem się panowania nad sobą, publicznego przemawiania, oraz pewności siebie i asertywności. Potrafię odmówić, bronić swego zdania, obojętnie z kim rozmawiam.
Plusy ujemne to powstające wciąż nowe kliki i wszechobecne plotki na każdy temat. Niestety nawet starsi zboru niekiedy są na bakier z dyskrecją, o czym sam się przekonałem. Karierowiczostwo i stwarzanie pozorów też ma miejsce.
Dlatego z perspektywy 25 lat bycia ŚJ mogę powiedzieć że jako religia wcale nie jesteśmy lepsi od innych. Wszędzie spotyka się jednostki podłe i szlachetne.