W temacie fb - na przeciętny zbór 100 głosicielowy zawsze znajdzie się 1 lub 2 mendy, które uprzejmie doniosą starszym, że masz na swoim profilu zdjęcie z urodzin, imienin, na tle choinki lub nieprzyzwoicie siedzisz na konarze drzewa, lub masz znajomych wykluczonych itd.
Starsi nawet nie muszą grzebać w Internetach.
Co do pytania postawionego na wstępie przez Marka, to osobiście nie poznałem przypadku aby za samo rozpowszechnianie poufnych wiadomości komuś łeb urwano. Co nie znaczy, że gdzieś na Syberii tego aktu nie dokonano.
Natomiast znam przypadki (z każdym dniem coraz więcej), że argumentem przeciwko 'grzesznikom' takim jak znany nam Robert z Berlina jest stawiany zarzut odstępstwa i w zależności od fantazji: popieranie sekt, rozpasanie itp. A podczas przesłuchań sztandarowymi argumentami są: czytanie gazety wyborczej (wiadomo jaki artykuł), przesłuchanie członka (członka CK oczywiście) przed komisją australijską, itp różne źródła świeckie jako koronne dowody czyjegoś odstępstwa. Nawet rzecz ciekawa, że jakiś brodkastingi są złe i zabronione (OMG). Zachodzę w mojej głowie, czy aby ta komisja w Australii to przypadkiem odstępcy???
Domniemane udostępnianie listów też jest okazjonalnie podnoszone. Oczywiście chodzi o 'super tajne listy mające instruować starszych jak ukrywać pedofilie w zborach'.