Muszę przyznać,że na początku byłem bardzo sceptycznie nastawiony do tej kwestii.W końcu człowiek ma skłonność do rozpoznawania znajomych kształtów,szczególnie twarzy,nawet tam,gdzie ich nie ma.W ten sposób na wielu obrazkach można "dostrzec" przekazy "podprogowe".I nie ulega wątpliwości,że to samo tyczy się ilustracji zawartych w czasopismach Świadków Jehowy.W wielu przypadkach kogoś poniosła fantazja.
Jednak nie wszystkie obrazki da się wytłumaczyć w ten sposób.Bo jaki cel miało zmienianie telefonu na drewniany kwadrat ze znakiem barana?
Dlaczego fałdy szaty przypominają głowę bestii,która w ustach ma napis "JAH"?Może to i przypadek,ale w takim razie czy można znaleźć jakieś inne ilustracje(w czasopismach Świadków),w których coś przypadkowo tworzy ciąg co najmniej 3 liter,ale dla odmiany jakichś neutralnych?
Dlaczego w książce "Wiedza,która prowadzi do życia wiecznego(1995)" na stronie 35 sama kolorystyka i nastrój są takie dziwne,nawet bez używania lusterka?
W linku poniżej:
LISTY DO CIAŁA KIEROWNICZEGO ŚWIADKÓW JEHOWY W SPRAWIE PRZEKAZU SATANISTYCZNEGO LUB PODPROGOWEGO
W NIEKTÓRYCH ILUSTRACJACH W PUBLIKACJACH TOWARZYSTWA STRAŻNICA.
https://drive.google.com/file/d/0B6x59Q9rx60oRGJWenpYU0pBX2s/view?pref=2&pli=1
Dzięki za link
Bardzo podoba mi się sposób w jaki w tym liście poruszono to zagadnienie.Duże wrażenie wywarł na mnie też fakt,że w trzech książkach przy poruszaniu kwestii spirytyzmu pokazano karty tarota(po 3 karty w dwóch pierwszych i 4 karty w trzeciej książce) i za każdym razem jedną z tych kart była wieża(za każdym razem inna,więc autor korzystał z różnych kart).Chyba nie ma wątpliwości,że był to celowy zabieg.
Tak więc to,że w publikacjach Świadków Jehowy występują przekazy podprogowe,nie ulega wątpliwości.
Pozostaje jeszcze pytanie - dlaczego występują?Jeśli ich autorzy są ukrytymi ateistami,to być może robią to dla zabawy - żeby pokazać,że skoro nikt tego nie wykrywa,to organizacja nie jest kierowana przez Boga,a skoro tak,to Boga nie ma.Jeśli są ukrytymi satanistami,to robią to,jakkolwiek to nie zabrzmi,by zademonstrować swoją lojalność.Jeśli... i tak można gdybać w nieskończoność,ale to nie ja powinienem odpowiedzieć na to pytanie,ale ci,którzy odpowiadają za wydawanie tych publikacji.
Ale skoro wolą udawać,że problemu nie ma i zwalczać każdego,kto o nim mówi(w liście nawet nie starali się podać kontrargumentów tylko zaatakowali adresata),to niech się nie dziwią,że są krytykowani.