Dajcie spokój trampkowi.
Zmienił lekarza, albo zaczął brat przepisane dawki leków, to i nieco zmienił ton wypowiedzi, ale stylu - nie potrafił.
Powymyślał jakieś głupoty w stylu "starsi i nadarzyniacy rozmawiają z wykluczonymi", "wykluczenie za rozwód" itd, itp(a jako ciekawostka - wszyscy trzej moi sędziowie na KS, i koordynator w moim byłym są rozwiedzeni, a jakoś nie wylecieli, nawet ze starszych).
Potem jak to ma w zwyczaju - poubliżał, powyzywał, postraszył, i uciekł z podkulony ogonem, dumnie twierdząc że wygrał.
Naprawdę, rozmowa z nim to granie w szachy z gołębiem.