Na forum widzę bez zmian. Walka jedynej słusznej religii z inną, jedyną nieskazitelną.
Jak zresztą można zarzucić coś mojej organizacji czy kościołowi skora JA w niego wierzę? No jak? Przecież skoro ja w niego wierzę i dostosowałem całe życie pod jego nauki, to to nie może być nieprawda, przecież nie mogę być w konia robiony. Nawet najsłabszego argumentu, uznanego przez mój kościół- organizację muszę bronić, nawet jak i mnie do końca nie przekonuje. Czy mogę przyznać, że w tym aspekcie zgadzam się z innowiercą? No skąd! Przyznałbym rację innej organizacji czy kościołowi- czym zdradziłbym mój- jedyny prawdziwy. Zatem będę walczył, będę się licytował. Na szczęście dostałem niezawodną broń- Biblię w której zawsze znajdę poparcie moich twierdzeń. Ba, 41 tysięcy różnych odłamów może na swój sposób sobie ją tłumaczyć i znaleźć potwierdzenie swoich wierzeń. Co jednak jest esencją to fakt, że tylko ja i wszyscy którzy myślą jak ja-myślą słusznie. Pan jest ze mną. Tak jak uczył, trzeba zwalczać myślących inaczej, nie szanować, kipieć żółcią, naśmiewać się, dobrze jakby umniejszyć jego osobę w oczach innych (nawet na forum), wywlekać wszystko co niewygodne (jak nie ma nic- zawsze zostaje ortografia), a na końcu zostawić z łatką kłamcy. Oto prawdziwa osoba, wojownik boży przyobleczony w owoce ducha.
Mam wrażenie, że człowiek religijny( nie mylić z duchowy) ma specjalny gen przynależności. On musi identyfikować się z jakąś grupą i bronić jej za wszelką cenę. Nawet za cenę własnej osobowości. Nie może mieć otwartego umysłu na argumenty innych, tylko automat, który z miejsca będzie te argumenty zbijał. Rozmowa czy to ze ŚJ czy to z Katolikami prędzej czy później schodzi do poziomu: "a bo wy to macie", "a bo to u was lepiej?' "a wasi przywódcy to co?". Ich duchowość polega na wyborze lepszej "zagrody", przy czym nie jest ważne, czego uczył ich mistrz a która "zagroda" bardziej do mistrza należy.
Zauważcie, że tutaj nie jest wskazane wypowiedzenie się w pozytywnym tonie o chociażby jakimś aspekcie działania organizacji. Org jest zły, tego się trzymaj albo cię zjemy. Przecież inteligentny człowiek nie zatęskni za org, której nauki są fałszywe, jeśli się powie, że np mają fajne odkurzacze na sali. Powiedział, że maja fajne odkurzacze? Oho pewnie ukryty Świadek, trzeba zbić go ironiczno- komediowym komentarzem i na końcu wstawić minkę -
Uprzedzam, że nie jestem Świadkiem. Ateistą też nie, komunistą też nie. Tak się chciałem podzielić moimi przemyśleniami.
Chciałbym jeszcze rzec, że znam z 3-4 osoby które opuściły to forum, bo nie mogli znieść tej zjadliwości w komentarzach i podkładania się grupie dowodzącej.