Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie  (Przeczytany 9443 razy)

Offline Dietrich

Odp: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie
« Odpowiedź #15 dnia: 12 Lipiec, 2016, 17:19 »
Też znam przynajmniej jeden podobny przypadek. Oczywiście jak we wszystkich tego typu sytuacjach, Strażnica sobie, a rzeczywistość sobie.  Zwłaszcza jak się ma dobre układy ze starszymi.
« Ostatnia zmiana: 12 Lipiec, 2016, 17:26 wysłana przez Dietrich »


KaiserSoze

  • Gość
Odp: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie
« Odpowiedź #16 dnia: 12 Lipiec, 2016, 17:30 »
Czy prawna separacja=rozwód w tym kontekście?


nie.


Blizna

  • Gość
Odp: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie
« Odpowiedź #17 dnia: 12 Lipiec, 2016, 17:47 »
Też znam przynajmniej jeden podobny przypadek. Oczywiście jak we wszystkich tego typu sytuacjach, Strażnica sobie, a rzeczywistość sobie.  Zwłaszcza jak się ma dobre układy ze starszymi.
Bo kto doniesie starszym, że coś jest nie w porządku?
Nawet gdyby eks śJ to zrobił, to nie potraktują jego słów poważnie.
W tym przypadku było tak, że osoba pozostająca śJ życzyła sobie na odchodnym, żeby były współmałżonek poinformował ją pisemnie "jak już z kimś pójdzie do łóżka".
Ten "były eks" nie zrobił tego, bo uznał to za idiotyzm.
Mimo to parę lat później śJ bierze ślub.
Starsi dali zgodę na podstawie "sumienia"?
A może skoro śJ wzięli od KKat spowiedź i duchownych to i "unieważnienie małżeństwa na podstawie zatajenia choroby psychicznej" wzięli?
I taką podkładkę zastosowali?
Ale mimo to mamusia niepewnie próbowała rozpytywać jaki jest status quo sprawy?


Offline PoProstuJa

Odp: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie
« Odpowiedź #18 dnia: 12 Lipiec, 2016, 17:58 »
Czy prawna separacja=rozwód w tym kontekście?
Jak starsi zapatrują się na osobę śJ która rozwiodła się z "odstępcą"?
Czy może ta osoba nadal utrzymać przywilej w zborze?
Jak starsi zapatrują się na powtórne małżeństwo świadka Jehowy, którego eks małżonek jest odstępcą, i który to 2razy eks (eks śJ i eks małżonek) od czasu rozwodu nie skontaktował się nigdy więcej z żadnym świadkiem Jehowy (nie wiadomo zatem, czy nastąpił "biblijny" sposób rozwiązania małżeństwa) - minęło parę lat?
Znany mi jest taki przypadek.
Do dzisiaj zastanawia mnie, na jakiej podstawie osoba śJ wzięła ślub ponownie, nie mając żadnego kontaktu ze swoim byłym współmałżonkiem wybudzonym...
A wiadomą rzeczą jest, że nie znała losów swojego eks, skoro matka tego śJ pytała dawnych wspólnych znajomych, czy nie mają wieści o ponownym ślubie eks (po ślubie własnego dziecka)?

Słyszałam o przypadku, gdy pewna rozwiedziona siostra (rozwiodła się 25 lat wcześniej - zdaje się, że jej mąż nie był Świadkiem i miał ciągoty do picia) przeprowadziła się do innego miasta i innego zboru i zaczęła się spotykać z bratem z tego zboru. Oboje mieli się ku sobie i myśleli o poważniejszym związku, a nawet ślubie. Ale na drodze do ich szczęścia stanęła rodzina - ktoś z rodziny sobie przypomniał, że przecież ta siostra wzięła niebiblijny rozwód!
A zatem gdyby chciała teraz wziąć ślub, to musiałaby zostać wykluczona. Rodzina dała jej ultimatum - albo "rzucasz" tego brata, albo my przestajemy się z tobą kontaktować!

Tak właśnie można zniszczyć komuś życie! Owa siostra wybrała rodzinę. A o swoim byłym mężu nie ma ona żadnych informacji. Starsi kazali jej odszukać tego męża by sprawdzić czy on ma jakąś żonę/konkubinę (by był dowód na to, że współżył z inną kobietą od czasu ich rozwodu).
No to co robić w tej sytuacji? Jechać kilkaset kilometrów i szukać chlopa? A może detektywa wynajmować? Nie wiadomo nawet, czy ten facet jeszcze żyje. A nawet jak znajdzie byłego męża, to ma mu powiedzieć: "Napisz mi tu zaświadczenie, że współżyłeś z inną kobietą" ?!

Zapytałam starszego czy taka sytuacja nie jest chora, że każe się kobiecie szukać byłego męża, którego nie widziała na oczy ćwierć wieku. Na co on mi odpowiedział, że powinna go odszukać, bo gdyby wzięła z nim kredyt w banku i przyszedłby komornik, to ona na pewno by go szukała. Więc tu może zrobić podobnie.
Chore, chore, chore.  >:(


Offline Dietrich

Odp: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie
« Odpowiedź #19 dnia: 12 Lipiec, 2016, 18:03 »
Przecież jeśli się rozwiodła i to 25 lat temu, to komornik może pocałować klamkę. Starszy pojęcia nie ma o czym bredzi. 


Blizna

  • Gość
Odp: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie
« Odpowiedź #20 dnia: 12 Lipiec, 2016, 18:06 »
No właśnie dla mnie takie "zaświadczenie o współżyciu" to jakiś chory pomysł.


Offline PoProstuJa

Odp: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie
« Odpowiedź #21 dnia: 12 Lipiec, 2016, 18:18 »
Przecież jeśli się rozwiodła i to 25 lat temu, to komornik może pocałować klamkę. Starszy pojęcia nie ma o czym bredzi.

Widać w zborze "niebiblijny rozwód" to grzech śmiertelny do końca życia i kredyt na całe życie (nawet wtedy, gdy rozwód był dlatego, że mąż znęcał się fizycznie i psychicznie nad żoną, ale "szlachetnie" jej nie zdradzał).

Jeszcze mi się przypomniało jak ludzi w zborze kłuje w oczy szczęście innych.

Byłam z zborze, gdzie chodziło pewne małżeństwo (po 40-stce). Wzięli ślub kilka miesięcy wcześniej, ale oboje nie mieli biblijnych rozwodów z poprzednich małżeństw, więc zostali wykluczeni.
No i oni - oboje wykluczeni - chodzili na każde zebranie, zawsze trzymając się za rączkę i obejmując przy śpiewaniu pieśni. Dla mnie to był dowód ich miłości i powiedziałam córce tej wykluczonej siostry, że widać, po nich, że się kochają. I że pozytywnie ich odbieram, choć ich nie znam, bo przyszłam do zboru, gdy już byli wykluczeni.

Na co ta córka powiedziała, że przekaże to rodzicom, to się ucieszą. Mówiła, że jedyne co oni pokątnie słyszeli od braci ze zboru, to tylko same negatywy w swoją stronę. Ludzie ze zboru bardzo się gorszyli tym, że oni sobie idą za rączkę i obnoszą się ze swoim uczuciem. Ja się wtedy bardzo zdziwiłam, że można tak zawistnie mówić o szczęśliwym małżeństwie.

W końcu zostali przyłączeni do zboru, a ta siostra zawsze serdecznie mnie traktowała (widać tylko z naszej strony spotkała się z miłym słowem, wtedy, gdy było im to szczególnie potrzebne).

Myślę, że według członków zboru ci małżonkowie powinni cały dzień mieć posępne miny na twarzy, i padać na kolana za każdym razem, gdy spotkają na swojej drodze jakiegoś niewykluczonego członka zboru i przepraszać go za to, że ośmielili się ułożyć sobie życie i być ze sobą szczęśliwi.


Offline Dietrich

Odp: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie
« Odpowiedź #22 dnia: 12 Lipiec, 2016, 18:25 »
Bo kto doniesie starszym, że coś jest nie w porządku?
Nawet gdyby eks śJ to zrobił, to nie potraktują jego słów poważnie.
W tym przypadku było tak, że osoba pozostająca śJ życzyła sobie na odchodnym, żeby były współmałżonek poinformował ją pisemnie "jak już z kimś pójdzie do łóżka".
Ten "były eks" nie zrobił tego, bo uznał to za idiotyzm.
Mimo to parę lat później śJ bierze ślub.
Starsi dali zgodę na podstawie "sumienia"?
A może skoro śJ wzięli od KKat spowiedź i duchownych to i "unieważnienie małżeństwa na podstawie zatajenia choroby psychicznej" wzięli?
I taką podkładkę zastosowali?
Ale mimo to mamusia niepewnie próbowała rozpytywać jaki jest status quo sprawy?

W wypadku, o którym pisałem powyżej sytuacja wyglądała podobnie.  Żona pewnego starszego wyjechała po prostu za granicę i po pewnym okresie czasu zwyczajnie się 'wypięła' na męża.  Rozwód przed sądem świeckim przeprowadzono na odległość, bez orzekania o winie. Trwało to dość długo, (wydaje mi się, że parę lat), zanim ów brat (już wówczas starszym nie będący) uzyskał zgodę na zawarcie "biblijnego" małżeństwa z siostrą z innego zboru. Aczkolwiek dowodów 'zdrady' byłej żony nie przedłożył. Tego jestem pewien.

Może ktoś, kto był / jest jeszcze starszym przybliży nam, jak wygląda ta sprawa z "teokratycznego" punktu widzenia? Istnieją jakieś wskazówki, procedury?


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie
« Odpowiedź #23 dnia: 12 Lipiec, 2016, 19:23 »
. Ale na drodze do ich szczęścia stanęła rodzina - ktoś z rodziny sobie przypomniał, że przecież ta siostra wzięła niebiblijny rozwód!
A zatem gdyby chciała teraz wziąć ślub, to musiałaby zostać wykluczona.

  Ale przecież ten ślub  też nie był biblijny bo przed urzędnikiem tego świata albo co gorsza przed  kapłana religii fałszywej. Paranoja normalnie.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie
« Odpowiedź #24 dnia: 12 Lipiec, 2016, 19:39 »
To i ja 3 grosze dodam.

W sprawie głównego tematu (bardzo ciekawego zresztą)
Znam małżeństwo.: ona wierna lecz nie fanatyczna, on nieczynny odstępca.
Sprawy łóżkowe były u nich na wysokim poziomie. Obecnie poziom zachowany, a nawet poziom wspiął się na wyższy level.

Co do rozwodów i ponownych małżeństw. Książka ks10 rozdział 12 akapity 11 i 12 opisują wszystko.
Wyjaśnienie praktyczne:
dla przykładu niech to będzie Dietrich. Składa na piśmie deklaracje, że słyszał od żony jak to ona go zdradziła.
Nie ma na to świadków. Ona może potem zaprzeczać. Dietrich się rozwodzi i bierze inną laskę za żonę.
Jak będzie przekonywujący to mogą mu skoczyć

W przypadku opisanym powyżej tej siostrze byłoby jeszcze łatwiej, ponieważ nikt by nie sprawdził jej byłego męża z przed 25lat, który Bóg wie gdzie mieszka.

To jest taka furtka prawna. Kto ją wymyślił? Odpowiedź jest prosta.



KaiserSoze

  • Gość
Odp: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie
« Odpowiedź #25 dnia: 12 Lipiec, 2016, 19:45 »
Takie sprawy są pozostawiane sumieniu, a sprawy życia i śmierci - NIE. Gdzie poczucie sprawiedliwości?


Offline Dietrich

Odp: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie
« Odpowiedź #26 dnia: 12 Lipiec, 2016, 20:23 »
Takie sprawy są pozostawiane sumieniu, a sprawy życia i śmierci - NIE. Gdzie poczucie sprawiedliwości?


Może się mylę, ale w sprawach życia i śmierci najłatwiej uczynić kogoś "bohaterem wiary". A pranie małżeńskich brudów pozostawić "w rękach Jehowy"  :-\


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie
« Odpowiedź #27 dnia: 12 Lipiec, 2016, 21:00 »
Może byc i tak,że ten ''organizacyjny'' małżonek krzyczy podczas stosunku:''Jehowo pomóż mi wytrwać w tym małżeńskim obowiązku uprawiając seks z tym,który Tobie urąga!''
Natychmiastowy koniec erekcji po takiej przemowie by nastąpił.  :( :o
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Agalloch

Odp: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie
« Odpowiedź #28 dnia: 12 Lipiec, 2016, 22:05 »
Mnie ciekawi jak to jest z seksem w małżeństwie,gdzie jedna osoba odłączyła się od organizacji,a druga jest mocno zaangażowana.Na pewno są jakieś tarcia na tej płaszczyźnie.

Czy nie od tego właśnie są lubrykanty?

W sprawie głównego tematu (bardzo ciekawego zresztą)
Znam małżeństwo.: ona wierna lecz nie fanatyczna, on nieczynny odstępca.
Sprawy łóżkowe były u nich na wysokim poziomie. Obecnie poziom zachowany, a nawet poziom wspiął się na wyższy level.

Moyses, po czym wnosisz?  ;) Zostałeś dokoptowany na trzeciego do trójkąta, masz dostęp do obrazu z ukrytej kamery, jeden ze "sprawców" jest erotomanem gawędziarzem i dzieli się gorącymi, szczegółowymi relacjami?

Oraz jakie kryteria zadecydowały o obecnym wspięciu się na "wyższy level": czas trwania stosunku, ilość szczytowań, częstotliwość pożycia, urozmaicenie w zakresie stosowanych pozycji?


Offline PoProstuJa

Odp: seks ex-ŚJ z ŚJ w małżeństwie
« Odpowiedź #29 dnia: 12 Lipiec, 2016, 22:26 »
W przypadku opisanym powyżej tej siostrze byłoby jeszcze łatwiej, ponieważ nikt by nie sprawdził jej byłego męża z przed 25lat, który Bóg wie gdzie mieszka.

Słusznie zauważyłeś Moyses. Ale jest jedno ale...

Ta siostra przeprowadziła się do innego miasta i zboru, więc nikt jej nie znał. Nikt nie znał jej męża, nie znał okoliczności rozwodu. Pewnie nikt nawet się nad tym nie zastanawiał i nie zwracał uwagi na jej stan cywilny. Również starsi nie mieli zastrzeżeń.

No więc w czym problem? Ano w tym, że w rodzinie tej siostry znalazł się ktoś (matka czy siostra?) kto był bardziej święty i bardziej papieski od samego papieża. I to właśnie ten członek rodziny zaczął szantażować tę siostrę. I "uczynnie" nagłośnił sprawę u starszych.

To taka nadgorliwość na wypadek gdyby owej siostrze miało się w życiu zacząć dziać dobrze - to trzeba rzecz jasna uciąć jej szczęście w zarodku! (a dodajmy, że przez wiele wiele lat była ona sama i chyba ma prawo ułożyć sobie życie "na stare lata"?!).