Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Z życia wzięte .....  (Przeczytany 329863 razy)

Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #45 dnia: 29 Czerwiec, 2016, 21:45 »
Brak pór roku... logiczne i rozsądne.
Tak mi się skojarzyło studium książki ostatnie o Marii.
Siostra Gorliwa Pionierka opowiada w komentarzu jakie to straszne że Jezus się urodził w stajni. Jak tam śmierdzi, jaki brud, zwierzęta są obrzydliwe, mają pasożyty.


  Pamiętam tłumaczenie jednej z pań, a było to raczej naśmiewanie się z katolików że obchodzą BN w grudniu. Mądra siostra mówi....jakie w grudniu, jakie w grudniu? Trzej królowie byli w sandałach, w grudniu po śniegu i mrozie w sandałach?  :D


Dieta wegańska, dziękuję zostaję.
Brak kuchni, jak ja kocham piec i to sprawia mi radość i co nagle okazuje się że przez wieczność będę musiała plewić, coś czego nienawidzę.
Bark łazienki, pozostawię bez komentarza, albo "co raju się wybierasz, czy wodę Ci odłączyli?"

  Moja serdeczna przyjaciółka ( też ex) mówi podobnie do Ciebie, że bez piekarnika i łazienki to ona sobie raju nie wyobraża . :D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #46 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 09:38 »
Człowiek ze swoim biznesem jest szarlatanem, dopóki nie odniesie sukcesu.



   Byłam mała jak pewnego kolesia wykluczyli za to, że rozwinął swój biznes, a robił w nim z tworzywa różne wisiorki takie co były sprzedawane na odpustach. Jak przez mgłę pamiętam kiedyś przyniósł całą garść na zebranie różnych takich zawieszonych na rzemykach....buciki, kotki, podkowy itp. Wykluczono go za to, że za dużo czasu poświęcał pracy zamiast służbie i że jego produkcja to bałwochwalstwo.
I jak go już wykluczyli to wziął się jeszcze za produkcję krzyży, różańców itp...i dopiero na tym zbił kasę.
Kiedyś spotkał się z moim ojcem i powiedział, że tak naprawdę zrobili mu przysługę.

Gdy jego biznes nieźle się rozrósł i z drobnicy zajął grubszą produkcją, bracia sobie o nim przypomnieli i usilnie namawiali do powrotu.
Ale on już nie był zainteresowany. Gdy odmówił i to bardzo kategorycznie, zarzucili mu wiarę w mamonę, na co on im odpowiedział....a co chcielibyście razem ze mną w tą mamonę po wielbić?


PS. Zapomniałam dodać, że jak go wykluczyli wszyscy te jego wisiorki co mieli poniszczyli. Pamiętam jak dziś jak moja matka zabrała siostrze i mnie i wrzuciła do pieca.



I szatan może cytować Pismo.


   Mój mechanik ma szwagra świadka który jak to on mówi....jest zakałą  rodziny. Wszędzie głosi i werbuje, nawet jak przyjdzie do warsztatu też go próbuje nauczać.  Nie dziwie się, że ludzi to męczy i gościa unikają.
Kiedyś zachodzę po odbiór samochodu , już od brany słyszę rozmowę, a raczej monolog ze znajomymi kwestiami. Podeszłam bliżej, chwilę posłuchałam o czym gada i dołączyłam się do rozmowy. Początkowo bojowy, później zaczynał wymiękać, aż w końcu wytarł ręce w szmatę i wyszedł bez słowa.

Mechanik mi później opowiadał że szwagier mu mówił iż tak jak ja wygląda osoba opętana, na co miał mu odpowiedzieć a tak jak ty wygląda osoba zamotana w organizacyjne sidła.
Teraz gdy mnie widzi z daleka przechodzi na drugą stronę ulicy. I po co? Przecież ja jestem taka miła, grzeczna, nie ubliżam, nie wymyślam nie straszę. Normalnie janioł. :D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Szyszoonia

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #47 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 10:24 »
Człowiek ze swoim biznesem jest szarlatanem, dopóki nie odniesie sukcesu.



   Byłam mała jak pewnego kolesia wykluczyli za to, że rozwinął swój biznes, a robił w nim z tworzywa różne wisiorki takie co były sprzedawane na odpustach. Jak przez mgłę pamiętam kiedyś przyniósł całą garść na zebranie różnych takich zawieszonych na rzemykach....buciki, kotki, podkowy itp. Wykluczono go za to, że za dużo czasu poświęcał pracy zamiast służbie i że jego produkcja to bałwochwalstwo.
I jak go już wykluczyli to wziął się jeszcze za produkcję krzyży, różańców itp...i dopiero na tym zbił kasę.
Kiedyś spotkał się z moim ojcem i powiedział, że tak naprawdę zrobili mu przysługę.

Gdy jego biznes nieźle się rozrósł i z drobnicy zajął grubszą produkcją, bracia sobie o nim przypomnieli i usilnie namawiali do powrotu.
Ale on już nie był zainteresowany. Gdy odmówił i to bardzo kategorycznie, zarzucili mu wiarę w mamonę, na co on im odpowiedział....a co chcielibyście razem ze mną w tą mamonę po wielbić?


PS. Zapomniałam dodać, że jak go wykluczyli wszyscy te jego wisiorki co mieli poniszczyli. Pamiętam jak dziś jak moja matka zabrała siostrze i mnie i wrzuciła do pieca.




Ja znam jednego brata, naprawde duzego przedsiebiorce w przemysle transportowym. Jest bardzo specyficzny, nigdy nie owija w bawelne, mowi to co mysli i to bez wzgledu czy chodzi o starszyzne, CK czy o cokolwiek innego. I to operuje takim jezykiem, ze niejednokrotnie wprowadza ludzi w niezle zaklopotanie :) Ale poniewaz daje do skrzynki naprawde pokazne datki i sponsoruje niektore zborowe przedsiewziecia, wiec jest do dzisiaj tolerowany i jego krytyczne i swobodne wypowiedzi rowniez :) Mysle, ze gdyby nie jego finansowe wsparcie juz dawno bylby na wylocie, chociaz mnie osobiscie jego uwagi na temat niektorych braci rozbawialy do lez  ;D Ale pamietam jak mi kiedys opowiadal, jak bracia mieli do niego pretensje, ze w zborze bracia pracy szukaja, a on ich nie zatrudnia, choc taaaaakie ma mozliwosci. Na co ten odpowiedzial, ze do pracy to on potrzebuje porzadnych pracownikow, a nie pasozytow, ktorzy beda wymagac od niego, jako rowniez swiadka, specjalnego traktowania. A on nie ma zamiaru ciagle ich zwalniac na zebrania, zbiorki, kongresy, wizyty NO itp. On placi ludzom dobrze, ale za to, ze zapier....... a nie leseruja  ;D I na tym sugestie o zatrudnianiu braci definitywnie sie skonczyly  ;D


Offline Czuwający

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #48 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 10:59 »
to nie kasa to miłośc która przykrywa mnóstwo grzechów  ;D ;D ;D ;D


Offline Szyszoonia

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #49 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 11:20 »
to nie kasa to miłośc która przykrywa mnóstwo grzechów  ;D ;D ;D ;D
Niestety nie dotyczy to "braci drugiego sortu"  ;D


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #50 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 21:28 »
  I gość ma rację, musiałby na wiele przymykać oko, bo przecież bracia. A to że ma gest, to niejednemu gębę zamyka, a raczej oczy. :D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #51 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 21:42 »



Okazja czyni....


    Będąc na bazarze chciałam sobie kupić kawę z budki, podchodzę i czekam na panią, pobiegła rozmienić kasę. Obok stoją dwie panie a kilka kroków dalej wózek.
I tak przyglądam się temu wózkowi, przekrzywiam głowę raz w jedną stronę, raz w drugą jak ta papuga na patyku. Nie ukrywam,  że było to prowokacyjne z mojej strony. Po chwili rybka chwyciła haczyk i podchodzi do mnie pani i mówi...coś panią interesuje z naszej tematyki?
....tak kawa, czarną z cukrem poproszę udaję głupią . Na co ona....pokazuje na wózek ale z naszej literatury?
Nieee, odpowiadam ja potrzebuję coś dla ciała nie dla ducha. Na co pani szybko odpowiada....my dla ciała i dla ducha też .
A po ile u pań kawa? Odbijam piłeczkę. Na co kobieta się skrzywiła....ale my nie mamy kawy.
To co mi pani zawraca głowę...
Dalej już tematu nie pociągła.



Nowa miotła zawsze lepiej zamiata.

Moja bardzo bliska  koleżanka,  niedawno została świadkiem. Pochodzi z bardzo wierzącej katolickiej rodziny. I teraz ona sobie wyznaczyła za cel mnie nawrócić. Nasze rozmowy są bardzo burzliwe, ona się szybko irytuje, czasem trzaska drzwiami i wychodzi. Nie wiem co ją tak wq...czy to że nie ma dość dobrych argumentów aby odeprzeć moje? A może ucieka gdy jej przemyka przez głowę myśl...coś w tym jest?

Ostatnio nazwała mnie....piep...odstepczuch i wyszła ( to było jakieś 3 tyg temu, wczoraj dzwoniła czy może mnie odwiedzić w Święta).
A poszło o banał, tak bardzo lubiany przez świadków motyw podtykania tacy pod nos. Zaczęła się produkować jak to w KK jest, a przecież tyle lat była to wie.
Gdy się już wygadała pytam ją....Iza ile razy w miesiącu chodziłaś do kościoła i po ile rzucałaś na tacę? Odp...4 -5 razy po złotówce góra dwa złote. Ok odpowiedziałam, a więc zakładamy, że dawałaś średnio 10 zł miesięcznie. A ile dajesz do puchy w zborze? Śmiem się domyślać, że dużo więcej. I gdzie Cię bardziej zmanipulowali?
jej twarz nabrała wręcz wojennych barw. Pytam ją, na co się bardziej złościsz, na mnie że mam rację czy na siebie, że nie umiesz obalić moich słów, a co gorsze wiesz, że mam rację?
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #52 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 21:50 »
Trochę wspomnień...

    Dom rodzinny odwiedzałam sporadycznie i nigdy sama. Nie miałam ochoty tam jeździć i patrzeć na skwaszoną, nadąsaną minę mojej matki. Najczęściej jak zajechaliśmy, pośpiesznie wychodziła z domu....bo miała coś pilnego do załatwienia. Widać było że mnie unika, może chciała w ten sposób mnie złamać czy coś? Nie mam pojęcia.

Pamiętam jak dziś, ojciec zadzwonił czy nie zawieźlibyśmy go 1 listopada na groby? Umówiliśmy się na konkretną godzinę, miał być już gotów. Mój młodszy brat miał wtedy 10 lat, jak zobaczył że my jedziemy, a więc on też chce jechać. Jak go matka złapała za fraki i wrzuciła do pokoju, a później półgłosem wysyczała do niego....chcesz zginąć w armagedonie z tym diabłem....Brat się rozpłakał, a ja wyszłam żeby nie zrobić tego samego. Później się zastanawiałam czy ten diabeł to ja ??? Wszystko możliwe.

Nawet jak byłam w widocznej ciąży, a dopiero wtedy się dowiedziała jak sama zobaczyła, matka mnie nie oszczędzała. Szukała byle okazji, aby mi dopiec. Nawet stawiając koło mnie szklankę z herbatą pochyliła się i powiedziała .....zginiesz, koniec bliski.

Gdy urodziłam syna, mąż pojechał do nich z wieściami. Mamy nie było, właśnie wyszła do sąsiadki na zebranie, ale tata poszedł ją zawołać. Dopiero po  powrocie do domu dowiedziałam się jak moja mamusia ucieszyła się na wieść o wnuku....zakryła rękoma twarz, zawyła ....jeszcze jeden poganin. Podobno ojciec strasznie się wściekł (mąż jak czasem wspomina, mówi że do dziś go takiego wściekłego nie widział) krzykną na nią, że jej całkiem rozum odebrało i niech zjeżdża do swoich braciszków. Na to ona...że nie pójdzie, bo jak im sporzy w oczy.

Po jakimś tygodniu przyjechała odwiedzić wnuka...tak oznajmiła na wejściu. Ok, mnie nie musi odwiedzać, nie będę płakać wcale mnie to nie ruszyło. Jednak gdy w rozmawiała z teściową i teściowa mówi....tak mi jej szkoda, tak się namęczyła tak długo ją trzymało, a później i tak brzuch cięli. Pierwszą noc w domu, przesiedziałam przy niej ( mąż miał zapalenie oskrzeli) i przepłakałam...to mówiła teściowa, może powiedzieć obca osoba z całym szacunkiem dla niej. Zaś moja matka skwitowała to krótko....dobrze jej, niech cierpi niech zobaczy jak to mama się z nią męczyła a i tak szacunku nie ma.

Teściowa się troszkę zjeżyła mówiąc.....jak możesz tak własnemu dziecku, przecież każdego szkoda jak cierpi. Jaka była odpowiedź? A niech cierpi, ma za swoje, jakby była posłuszna urodziłaby w moment.

Hm....zadziwiające, skąd ta pewność? Ale to chyba nietrudno zgadnąć. Moje cierpienie to brak opieki z niebios. :)
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Blizna

  • Gość
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #53 dnia: 30 Czerwiec, 2016, 22:07 »
Popatrz, tyle nie śJ też miewa długie porody zakończone CC.
Nie wiedziałam, teraz dzięki Twojej mamuni już wiem.
One to mają za karę, bo nie są śJ :D


Offline Deborah

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #54 dnia: 01 Lipiec, 2016, 08:31 »
Ja za to znam wiele "posłusznych", co urodziły przez CC. W zasadzie zdecydowana większość kobiet w moim zborze.
To jest dopiero ciekawostka. :o


Offline TomBombadil

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #55 dnia: 01 Lipiec, 2016, 09:39 »
Ta twoja matka to naprawdę diablica bez serca. Musisz być bardzo twardą kobietą przez takie wychowanie.
Ja to zawsze byłam okropnie uparta,gdyby ktoś u mnie tak postępował nigdy nie zostałabym świadkiem. Normalnie aż mi oko mryga z nerwów jak to czytam.Przytulam cię i całuję.Za te stracone chwile z mateczką.👄


Online Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #56 dnia: 01 Lipiec, 2016, 10:39 »
Popatrz, tyle nie śJ też miewa długie porody zakończone CC.
Nie wiedziałam, teraz dzięki Twojej mamuni już wiem.
One to mają za karę, bo nie są śJ :D
Ja za to znam wiele "posłusznych", co urodziły przez CC. W zasadzie zdecydowana większość kobiet w moim zborze.
To jest dopiero ciekawostka. :o

No i już mamy powód na komitecik  ;D
Urodziła przez CC?? Znaczy się nieprawomyślna  ;D ;D ;D
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.


Blizna

  • Gość
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #57 dnia: 01 Lipiec, 2016, 10:46 »
Ty się śmiej.
Ja też urodziłam przez CC (stąd m.in. mój nick).
Okazuje się, że jest jakaś amerykańska sekta protestancka facebookowa Disciples of the New Dawn (Uczniowie Nowego Brzasku), która zwalcza ten rodzaj porodu i w ogóle macierzyństwo to ma być pot, krew, łzy i 100 procent natural (żadnego mleka z puszki czy słoiczków!!!).
Czytalam w internecie.
Uważają, że po CC kobieta nie ma prawa nazywać się matką.
Cytuję "Bóg nie nagradza za niekompletną pracę" i inne kwiatki, radzą by zakrywać "hańbę" blizny...  :o :o :o


Offline Szyszoonia

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #58 dnia: 01 Lipiec, 2016, 10:53 »
Tazla, jak czytam o Twoich relacjach z mama, to od razu moja rodzicielka mi sie przypomina... Ona tez sie dowiedziala, ze jestem w drugiej ciazy od mojej kolezanki i mimo, ze juz ze mna wtedy nie rozmawiala, to zadzwonila z pretensja, ze trzymam takie rzeczy w tajemnicy.... Nastepny jej telefon byl jak mala przyszla na swiat. Po kilku miesiacach bylismy u nich przejazdem w drodze do tesciow. Ludzilam sie glupia, ze moze jak wnuczke zobaczy, to cos ja ruszy, ale jak zwykle gorzko sie rozczarowalam, bo wprawdzie byla zachwycona wnuczka, ale ciagle byla na telefonie i korespondowala esemesowo pewnie z moja gorliwa siostra, albo jakims zaprzyjaznionym starszym. Efekt? To byl pierwszy i ostatni raz kiedy widziala moja corke i po tej wizycie kategorycznie sie odciela...
Wiedz widzisz Kochana, wprawdzie moja matka nie tryskala takimi jadowitymi wypowiedziami jak Twoja, ale jest tak samo zaslepiona. Moglyby sie kobitki zaprzyjaznic, nie sadzisz?  ;D ;D ;D ;D


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2332
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #59 dnia: 01 Lipiec, 2016, 11:21 »
No i już mamy powód na komitecik  ;D
Urodziła przez CC?? Znaczy się nieprawomyślna  ;D ;D ;D

To się nazywa wejście smoka, od razu zaczynasz od zapraszania na komitet.



Tazła, jesteś niezwykle silną kobietą, pomimo tego co przeszłaś dalej cieszysz się życiem, a ważniejsze potrafisz popatrzeć na wszystko z dystansu (wiem że ja bym nie potrafiła).
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>