Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 6 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"  (Przeczytany 141830 razy)

Offline Cielec Kierowniczy

Odp: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"
« Odpowiedź #330 dnia: 10 Wrzesień, 2016, 16:06 »
Ta bezproduktywna dyskusja z Sabekikem przypomina spotkanie bezzębnego psa.
Zagryźć nie zagryzie ale zamemła na śmierć ;)


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"
« Odpowiedź #331 dnia: 10 Wrzesień, 2016, 19:19 »
Tak jest. Wpadnie za jakiś czas, odpowie na wszystkie posty pytaniami, pisząc 2 strony i zarzucając, że nie przetłumaczyliśmy jeszcze tekstu utworu, potem poskarży się na brak moderacji za nazwanie go trollem, na koniec powie, że manipulujemy faktami oraz zignoruje kogoś.

Ot, cała dyskusja.


Offline bartek212701

Odp: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"
« Odpowiedź #332 dnia: 10 Wrzesień, 2016, 19:54 »
Tak jest. Wpadnie za jakiś czas, odpowie na wszystkie posty pytaniami, pisząc 2 strony i zarzucając, że nie przetłumaczyliśmy jeszcze tekstu utworu, potem poskarży się na brak moderacji za nazwanie go trollem, na koniec powie, że manipulujemy faktami oraz zignoruje kogoś.

Ot, cała dyskusja.

Ja zawsze powtarzam: JAK MÓWISZ O KIMŚ PRAWDĘ, TO GO NIE OBRAŻASZ :-[ tak, tyczy się to tego trolla  ;D


Offline Światus

Odp: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"
« Odpowiedź #333 dnia: 10 Wrzesień, 2016, 23:48 »
Wiecie co?
A ja chciałbym żeby na następnym kongresie pokazali film o "szarańczy".
W doktrynie WTS to "namaszczeni" są szarańczą i będą kąsać nieopieczętowanych czyli całą resztę.

Chciałbym zobaczyć taką scenę;
7 Wspaniałych uśmiecha sie do Wielkiego Tłumu ŚJ.
NAGLE NA ICH OCZACH ZACZYNAJĄ SIĘ PRZEMIENIAĆ W BIBLIJNĄ SZARAŃCZĘ...

Obj 9:7 A wygląd szarańczy - podobne do koni uszykowanych do boju,
na głowach ich jakby wieńce podobne do złota,
oblicza ich jakby oblicza ludzi,
8 i miały włosy jakby włosy kobiet,
a zęby ich były jakby zęby lwów,
9 i przody tułowi miały jakby pancerze żelazne,
a łoskot ich skrzydeł jak łoskot wielokonnych wozów, pędzących do boju.
10 I mają ogony podobne do skorpionowych oraz żądła;
a w ich ogonach jest ich moc szkodzenia ludziom przez pięć miesięcy.

 i...
... zaczynają atakować; głosicieli, pionierów, starszych itd. Tych wszystkich, którzy są w Wielkim Tłumie.

Obj 9:5  I dano jej nakaz, by ich nie zabijała,
lecz aby pięć miesięcy cierpieli katusze.
A katusze przez nią zadane są jak zadane przez skorpiona, kiedy ugodzi człowieka.
6 I w owe dni ludzie szukać będą śmierci,
ale jej nie znajdą,
i będą chcieli umrzeć, ale śmierć od nich ucieknie.

Ciekawe ile było by przebudzeń po takim kongresie  ;D
« Ostatnia zmiana: 10 Wrzesień, 2016, 23:55 wysłana przez Światus »
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Dietrich

Odp: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"
« Odpowiedź #334 dnia: 11 Wrzesień, 2016, 00:20 »
Ta bezproduktywna dyskusja z Sabekikem przypomina spotkanie bezzębnego psa.
Zagryźć nie zagryzie ale zamemła na śmierć ;)

Faktycznie. Trochę zabawnie to wyszło, bo facet stając w obronie WTS-u kwestionował przydatność informacji od WTS-u pochodzących.  Nie rozumiem tego człowieka. Rozmemłał temat fundując nam rozkminkę rynku muzycznego, artyzm i przesłania okładek unikając jednocześnie odpowiedzi wprost na zarzut podwójnych mierników. Zamiast tego usłyszeliśmy, że się czepiamy. Owszem, czepiamy się. Ale tylko dlatego że WTS się nas czepia i to zostało wykazane. Gdyby nie ciągłe ostrzeżenia ze strasznicy nikt by sobie gitary nie zawracał jakimś tam Audiomachine.
Ciekawe czy jego retoryka na ten temat byłaby równie obfita  w rozmowie z funkcjonariuszami towarzystwa.
Śmiem powątpiewać.

A może pora teraz na rozszarpanie zagadnienia: 'piękno kobiecego ciała na rozkładówce playboya a wystawianie się na pokusę masturbacji"?  Zapewne otrzymamy gratis wywód o właściwym ustawieniu modelki oraz składzie papieru użytego do druku :D   


Offline sabekk

Odp: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"
« Odpowiedź #335 dnia: 11 Wrzesień, 2016, 02:09 »
Nie ma sensu wiele pisania czy są to podwójne standardy czy nie. Serio - wystarczy to sprawdzić W PRAKTYCE. Zapytaj o tę muzykę kilku starszych, pokazując im okładkę tej płyty - usłyszysz to, co radzą publikacje i co Ci pisali wszyscy - że ta płyta może sugerować, że muzyka jest nieodpowiednia dla chrześcijanina (ja sam zrobię ów test w swoim zborze w niedzielę i wam napiszę jaki jest wynik). Czemu tak prawie każdy starszy odpowie - bo takie standardy CK głosi. Sami PO CICHU działają inaczej.

Nawet polskie prawo mówi:
Można korzystać z utworów w granicach dozwolonego użytku pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twórcy oraz źródła.
(Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83: Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, art. 34)

Warto jeszcze zacytować art. 115 tej ustawy:
1. Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu albo artystycznego wykonania,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
2. Tej samej karze podlega, kto rozpowszechnia bez podania nazwiska lub pseudonimu twórcy cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie albo publicznie zniekształca taki utwór, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie.


No to teraz zacytuj do czego ma prawo, gdy wykupi sobie na to licencje.  8-)

Dlatego produkcje oparte na wykupionej licencji mogą być firmowane własną marką, dla przykładu:

http://www.dailymotion.com/video/x36qj0m

Dlaczego Marvel nie ujawnił autora i wykonawcy podkładu muzycznego dla swojej produkcji? Pozostawiam to jako pytanie retoryczne...

1) Podany przez Ciebie przykład trzeba rozpatrywać w świetle prawa Stanów Zjednoczonych, a nie RP, bo twórca muzyki i filmu pochodzą z USA. Ja Ci poniżej piszę jak to jest w Polsce.
2) Podałeś tylko trailer. W filmach zawsze na końcu jest napisane czyje i jakie utwory wykorzystano w filmie. Ale jak mówiłem, nieważne jak to jest w USA, bo na kongresach także w Polsce to puszczano.
A więc art. 43 definiuje licencję, o którą pytasz: jest to umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych lub umowa o korzystanie z utworu. Jak zapewne wiesz polska Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. 1994 Nr 24 poz. 83) rozdziela prawa autorskie na 1) autorskie prawa majątkowe i 2) autorskie prawa osobiste! Licencja dotyczyć może TYLKO autorskich praw majątkowych, bo, jak zauważa ustawa w art. 16:
Autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do:
1) autorstwa utworu;
2) oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo;
3) nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania;
4) decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności;
5) nadzoru nad sposobem korzystania z utworu.


Powiesz pewnie: zgodzili się udostępniać do anonimowo. Już odpowiadam. Ustawa stanowi (w art. 35 i w art. 86), że decyzję o tym, że utwór ma być anonimowy, autor podejmuje w chwili, kiedy decyduje się na to, aby utwór ujrzał światło dzienne. Jeśli już pierwsze rozpowszechnienie anonimowe nie jest, to nie można go anonimowym uczynić (odwrotnie uczynić można). Ponadto ustawa stanowi, iż jeśli utwór jest anonimowy, podajemy wzmiankę o tym, że jest anonimowy!
Tak więc nawet wykupienie licencji nie sprawi, że zostaniesz Różewiczem i będziesz mógł się podpisywać pod jego wierszami. Przecież jak przepiszesz pracę magisterską w całości od ojca kolegi, to nawet jak on nie będzie miał nic przeciwko, to jesteś złodziejem-plagiatorem. A więc to, co napisałem poprzednio pozostaje w mocy i WTS złamał autorskie prawo osobiste utworu Eternal Flame.  I można powiedzieć, że w ten sposób WTS próbował przywłaszczyć sobie prawo do tego utworu...

Odnoszę wrażenie, że nadal nie zacytowałeś niczego w kontekście licencji a twoja perełka "Tak więc nawet wykupienie licencji nie sprawi, że zostaniesz Różewiczem i będziesz mógł się podpisywać pod jego wierszami" w połączeniu z tym zarzutem "WTS złamał autorskie prawo osobiste utworu Eternal Flame" utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że wasze zrzuty są fabrykowane na potrzebę tu i teraz. Przecież rzeczą oczywistą jest, że prawa osobiste są niezbywalne, jednak licencja na owe ich nie kradnie a jedynie daje możliwość uzyskania pewnych wzajemnych korzyści zarówno licencjodawcy jak i biorcy. Jak to wygląda w praktyce widzisz codziennie w radiu i telewizji. Niemalże wszystkie reklamy mają taki czy inny podkład muzyczny. Skąd on się bierze? Ano od licencjodawców (który nie jest sponsorem, bo sponsorów się wymienia) i zauważ, że nie ma o nich żadnej wzmianki na koniec takich ramówek. Ani szeptu o twórcy i źródle. Myślisz, że radio i telewizja nie zna prawa i je łamie? A moze dokładnie wiedzą, podobnie jak WTS, jakie prawa nabywają płacąc licencje?
Zainteresowało mnie coś... "W filmach zawsze na końcu jest napisane czyje i jakie utwory wykorzystano w filmie". Do jakich filmów Audiomachine napisało dedykowaną im muzykę, że wymienione zostały ich utwory no i sama Audiomachine w napisach końcowych filmu?

Czyli wg Ciebie można, kupiwszy licencję, przywłaszczyć sobie czyjś utwór?

A którymi słowy to twierdziłem?


Z osobistych praw autorskich nie można zrezygnować ani nikomu przekazać, zawsze przysługują twórcom. Autorskie prawa osobiste są prawami nieprzenoszalnymi, a więc twórca nie może ich zbyć w drodze umowy ani mocą testamentu. Weź sobie poczytaj komentarze do ustawy, samą ustawę. A jednym z tych praw jest prawo do oznaczenia utworu nazwiskiem twórcy.

Powyżej cytowałeś owo prawo w taki sposób:

Cytat:
Gorszyciel
"Nawet polskie prawo mówi:
Można korzystać z utworów w granicach dozwolonego użytku pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twórcy oraz źródła.
(Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83: Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, art. 34)"


Jednak całość tego artykułu brzmi w taki sposób:

Cytat:
"Art. 34. Można korzystać z utworów w granicach dozwolonego użytku pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twórcy oraz źródła. Podanie twórcy i źródła powinno uwzględniać istniejące możliwości. Twórcy nie przysługuje prawo do wynagrodzenia, chyba że ustawa stanowi inaczej."


Innymi słowy zamieściłeś fragment artykułu 34 ustawy z oddziału 3 omawiającego własny użytek osobisty, który nie ma zastosowania w tym przypadku.


A tu masz w skrócie: http://www.zaiks.org.pl/139,65,prawa_osobiste_tworcy.st_1

Czy ZAIKS pobierał ową opłatę licencją, czy inny podmiot? Przecież ty mnie odsyłasz do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi zajmującą się ściąganiem opłat od przedsiębiorców, którzy korzystając z odtwarzania muzyki w sposób pośredni, lub bezposredni uzyskują z tego jakąś korzyść majątkową. Czy WTS zapłacił licencję związaną z uzyskaniem korzyści majątkowej, czy wykorzystaniem utworu Audiomachine w swojej produkcji?


To nie jest żadna perełka. Gdyby przyjąć Twoją wykładnię, to gdybyś kupił licencję na wiersz Różewicza, mógłbyś przywłaszczyć sobie wiersz Różewicza, bo "przecież wykupiłem licencję". Przecież Ty tak właśnie twierdzisz. Tak robić nie można wg polskiego prawa.

No to zacytuj moje słowa w których tak właśnie twierdzę.


Licencja nie daje Ci prawa do zawłaszczania autorstwa i jedynym wyjątkiem jest reklama - przywołana przez Ciebie.

Przepraszam, że co????!!!!! Reklama jest tą formą twórczości, która daje prawo zawłaszczyć sobie prawo autorstwa do wykorzystanego w niej utworu, bo sobie licencje wykupisz?  :o  Gdzieś ty to wyczytał?


Reklama jest specyficzną formą twórczości, i tam ze zrozumiałych względów (czas antenowy + charakter reklamy by się zatracił) nie podaje się nazwisk twórców kolejnych części reklamy. Mówi o tym komentarz do ustawy. W filmach się to czyni ZAWSZE, o czym też się mówi w komentarzu do tejże ustawy. Z tego co wiem ten utwór, w którym ŚJ użyli utworu Audiomachine nie był reklamą (chyba, że był reklamą "nowego świata", to wtedy ok).

Czy to jest reklama, czy to jest film, będzie to miało jedną wspólną nazwę.

Cytat:
http://www.parismusic.com.pl/doradztwo-muzyczne,2,pl.html
"Szukasz ilustracji dźwiękowej do swojej produkcji?"


Innymi słowy licencję na udźwiękowienie kupuje się na produkcję. Tak to się traktuje...

Cytat:
Gorszyciel
"1) Podany przez Ciebie przykład trzeba rozpatrywać w świetle prawa Stanów Zjednoczonych, a nie RP, bo twórca muzyki i filmu pochodzą z USA. Ja Ci poniżej piszę jak to jest w Polsce."

... zarówno w USA, jak i w RP. Jest tylko jedno ale w twych cytatach z aktów prawnych. One mówią o utworach twórcy, powiedzmy muzyki. Ten utwór jest chroniony prawem. Jednak WTS, powiedzmy, również wyprodukował utwór, audiowizualny i jest to nowa produkcja, różniąca się od samej ścieżki dźwiękowej mimo, że jest ona elementem tej nowej produkcji. Jest elementem dzięki licencji na ową, ale nie oznacza to, że licencjodawca zostaje jednocześnie współwłaścicielem produktu WTS. Z uwagi jednak na fakt, że owy podkład muzyczny nie jest zrobiony przez WTS, Strażnica ma pewne ograniczenia co do dysponowania swoim własnym produktem. I w zależności od warunków licencji może go wykorzystać powiedzmy tylko na kongresie, ale wstawić na www.jw.org już nie, no chyba że warunki licencji, oczywiście za odpowiednią dopłatą, na to pozwolą. Jeśli jednak takiej dopłaty by nie było a WTS wstawili by na swoją stronę owy swój produkt, doszłoby do naruszenia warunków licencji i dopiero wówczas można by mówić o kradzieży, gdyż podczas samowolki WTS doszłoby wówczas do rozdysponowania również i samą muzyką w sposób niezgodny z licencją. Nieumieszczenie w produkcji WTS informacji o tytule utworu oraz jego twórcy nie stanowi w kontekście umowy licencyjnej żadnego jej pogwałcenia, ani przywłaszczenia sobie praw do owej ścieżki dźwiękowej. "Klisza" to nie papier, na którym szczegóły takiej licencji zostały ustalone. Dlatego odesłałem cię do produkcji, jakimi są na przykład reklamy telewizyjne i radiowe. To działa dokładnie tak samo. Z resztą taka muzyka jest wykorzystywana również w innych produkcjach, na przykład w The Voice Of Poland w tle leci czasami muzyka od Two Steps Form Hell. Czy w napisach umieszczono o tym informację? Nie. Wystarczy, że zapłacono licencję.
Jednym z większych provaiderów licencji na tego typu produkcje w Polsce jest parismusic. Zadzwoń do nich. Ja nie muszę być tu dla ciebie jakimś autorytetem w tej dziedzinie, jednak oni ci powiedzą dokładnie to samo...

     
A co do Twojego cytatu z "Miłości Bożej":
WYOBRAŹ sobie, że trzymasz w ręku apetyczny owoc. Właśnie chcesz zatopić w nim zęby, gdy spostrzegasz, że z jednej strony jest nadpsuty. Co zrobisz? Masz trzy wyjścia: możesz zjeść cały owoc razem z nadgniłym kawałkiem, możesz całość wyrzucić i wreszcie — możesz wyciąć to, co zepsute, a pozostałą część ze smakiem zjeść. Na co się zdecydujesz?
to jest on rozwinięty i kontynuowany dalej, w ak. 15:
Poza tym mądrze jest zostawić pewien margines bezpieczeństwa. Jak to rozumieć? Wróćmy do przykładu owocu. Jeśli nie chcesz przez nieuwagę zjeść niczego zgniłego, wykrawasz nie tylko zepsuty kawałek, ale też trochę wokoło. Zostawienie takiego marginesu przydaje się także przy wyborze rozrywki. Rozsądny chrześcijanin nie stroni wyłącznie od rzeczy wyraźnie sprzecznych z zasadami biblijnymi, lecz również od takich, które mogą budzić wątpliwości albo zdają się zawierać elementy szkodliwe dla naszego duchowego zdrowia (Przysłów 4:25-27). Bardzo pomaga w tym ścisłe trzymanie się Słowa Bożego.
Ak. 20 mówi z kolei:
Przy podejmowaniu decyzji w sprawach osobistych koniecznie trzeba pamiętać o innej ważnej zasadzie podanej przez apostoła Pawła: „Wszystko wolno, ale nie wszystko buduje. Niech każdy szuka korzyści nie swojej własnej, lecz drugiego” (1 Koryntian 10:23, 24). Jaki związek ma ta zasada z rozrywką? Każdy z nas powinien przemyśleć następującą kwestię: „Jak to, co lubię robić dla relaksu, wpływa na innych?”.

Zobacz też Ramkę na s. 70 tejże książki w tymże rozdziale:
Wybierając jakąś formę rozrywki, zastanów się:
▪ Jak to wpłynie na moją więź z Bogiem?
▪ Jak to wpłynie na mnie osobiście?
Jak to wpłynie na innych?


A owi inni członkowie zboru zgorszyli by się tą okładką - zapewniam Cię.

Jedynych zgorszonych spotkałem tu, na forum. Zastanawia mnie dlaczego, gdy pytam o to w kontekście okładki do Chronicles, to taka grobowa cisza nastała. Gorszy cię okładka do Chronicles? A jeśli tak, to dlaczego?
« Ostatnia zmiana: 11 Wrzesień, 2016, 02:16 wysłana przez sabekk »
Każdy głupi ma swój rozum... samo życie.
---
Ignorowani: NiepokornaHadra


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"
« Odpowiedź #336 dnia: 11 Wrzesień, 2016, 03:49 »
Nie chodzi o mnie. Każdego porządnego ŚJ zgorszy okładka do Epica. Jeśli do Chronicles nie zgorszy, to niech puszczają sobie z Chronicles. Ale puścili z Epica. Twój tok rozumowania jest dziwny - jeśli znajdę JEDNĄ niegorszącą okładkę spośród wszystkich płyt danego zespołu to znaczy, że wszystkie okładki są ok. Otóż nie - dla ŚJ nie wszystkie okładki są do zaakceptowania.
Sprawa jest prosta - użyli muzyki zespołu z płyty, na widok której każdy 'rasowy' ŚJ, wyuczony przez nich, na pewno nie zdecydował się słuchać takiej muzyki. I pewnie przez jedną okładkę ten margines nie słuchania rozszerzyłby na cały zespół, a nie odwrotnie.

Co do praw autorskich to nie ma sensu z Tobą dyskutować, bo nie masz wiedzy w tym temacie. Poczytaj ustawę i komentarz do niej i najlepiej idź na kurs na jakiś uniwersytet z zakresu języka i logiki prawniczej to wtedy pogadamy. Powiem tylko jedno:
jeśli robisz film i chcesz kupić ode mnie muzykę do niego, to jasne jest, że na napisach końcowych jesteś zobowiązany podać moje imię i nazwisko / nazwę mojego zespołu i tytuł wykorzystanego utworu. W trailerze nie musisz tego robić, bo zrobisz w filmie (o którym trailer mówi). Jeśli byś nie podał mojego nazwiska, to widz automatycznie jest zobowiązany domniemywać, że autorem muzyki jest także twórca filmu. I ta sytuacja stoi w sprzeczności z moimi do muzyki prawami autorskimi osobistymi i przywłaszczasz sobie w ten sposób autorstwo utworu, którego autorem nie jesteś. Nie da się wykupić licencji na autorstwo (autorskie prawo osobiste), a tylko na autorskie prawa majątkowe (robienie na tym kasy). Gdyby można było taką licencję wykupić, jak Ty twierdzisz, że autora ujawniać nie trzeba by było (a nie ujawnienie w domniemaniu sugeruje autora innego niż jest naprawdę; zresztą na koniec filmiku pojawia się logo JW.ORG, więc podpisują się pod wszystkim oni i NIKT INNY), to istotnie można byłoby od Różewicza kupić wiersz i się nad / pod nim własnym nazwiskiem podpisać.


Offline Światus

Odp: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"
« Odpowiedź #337 dnia: 11 Wrzesień, 2016, 12:44 »
Czy film o raju na Ziemi to rozrywka świecka czy teokratyczna? Bo Bóg będzie raczej w Niebie...
Zauważyliście, że na "stole" były tylko owoce? ŚJ, czas przejść na wegetarianizm, bo "śmierci już nie będzie". Więc zegnaj rosole, udko z kurczaka i kotlety schabowe i mielone  ;D

PS. Nie śledzę wątku muzycznego, ale co mają "Wieczne płomienie" do praw autorskich w Polsce? Skoro CK lubi wieczny ogień, to niech sobie w nim siedzi  ;)
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline parasin

Odp: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"
« Odpowiedź #338 dnia: 11 Wrzesień, 2016, 13:01 »

(...)
*** lv rozdz. 6 s. 62 ak. 1 Jak mądrze dobierać sobie rozrywkę ***
WYOBRAŹ sobie, że trzymasz w ręku apetyczny owoc. Właśnie chcesz zatopić w nim zęby, gdy spostrzegasz, że z jednej strony jest nadpsuty. Co zrobisz? Masz trzy wyjścia: możesz zjeść cały owoc razem z nadgniłym kawałkiem, możesz całość wyrzucić i wreszcie — możesz wyciąć to, co zepsute, a pozostałą część ze smakiem zjeść. Na co się zdecydujesz?

I to najwyraźniej zrobił WTS, wybrał opcję trzecią nienaruszając swoich standardów.
Chyba pomalutku kończymy tutaj, bo mamy pogawędkę, @parasin, czyż nie? No ale tak tylko przy okazji spytam, czy okładka do Chronicles też jest "fantastyczno demoniczna, wyraźnie spirytystyczna, psychodeliczna, mistyczna, satanistyczna i zła"? Czy też jest ok i mogę sobie ten album nadal trzymać w swojej płytotece i słuchać ze spokojem sumienia aż do powiedzmy następnego kongresu, gdy to jednak nagle cię oświeci i będziesz miał do owej jakieś ale?
---//---
(...)
Tyle, ile wy poświęciliście na hejt w moja stronę.

Jak byłem pod wpływem organizacji to potrafiłem skasować moją ulubioną piosenkę, pozbyć się ulubionych kaset, a Ty mi teraz o jakimś wycinaniu gadasz, to mogłem powycinać tylko te fragmenty tych utworów, które  budziły wątpliwości.. :D.

Sęk w tym, że Towarzystwo wycięło nie w tą stronę, w 15 ak wyjaśniono o co chodzi z tym wycinaniem:

Poza tym mądrze jest zostawić pewien margines bezpieczeństwa. Jak to rozumieć? Wróćmy do przykładu owocu. Jeśli nie chcesz przez nieuwagę zjeść niczego zgniłego, wykrawasz nie tylko zepsuty kawałek, ale też trochę wokoło. Zostawienie takiego marginesu przydaje się także przy wyborze rozrywki. Rozsądny chrześcijanin nie stroni wyłącznie od rzeczy wyraźnie sprzecznych z zasadami biblijnymi, lecz również od takich, które mogą budzić wątpliwości albo zdają się zawierać elementy szkodliwe dla naszego duchowego zdrowia (Przysłów 4:25-27). Bardzo pomaga w tym ścisłe trzymanie się Słowa Bożego.


Wątpliwości budzi okładka, która notabene kiedy byłem w organizacji przeraziłaby mnie i odciąłbym z takim marginesem, że nie słuchałbym, żadnego z tych utworów... Widocznie moje mierniki moralne były na dużo wyższym poziomie, niż te, które ma obecne ciało kierownicze. W podobnym duchu wypowiada się g 93/6 s25,26


Mogę bez obaw słuchać tej grupy, gdyż jej członkowie potępiają zażywanie narkotyków. Ale czy zespół ten równie stanowczo opowiada się przeciw innym złym rzeczom, takim jak rozpusta, przemoc i brak szacunku dla władzy? „Trochę kwasu całe ciasto zakwasza” — mówi List do Galacjan 5:9 (porównaj Jakuba 2:10).
(...)

Zespół ten czasami nagrywa całkiem niewinne utwory, na przykład nastrojowe ballady na instrumentach akustycznych. Niebezpieczeństwo polega na tym, że niewinna melodia potrafi skłonić do nabycia i słuchania całej płyty lub kasety, która po większej części może być wyraźnie szkodliwa. Podobnie jak filiżanka wody nie wystarczy do zmycia góry błota, tak jeden przyzwoity utwór nie odmieni ducha, który emanuje z całej płyty lub którego stale przejawia dany zespół


Zatem widzisz wyraźnie fragment o wykrawaniu zastosowałeś nie w taki sposób jaki chce niewolnik, aby rozumieli go jego zniewoleni zmanipulowani członkowie. Stając po stronie Towarzystwa, broniąc go masz udział w jego grzechach i manipulacjach zresztą widać, że jesteś ich dobrym uczniem.


Offline Cielec Kierowniczy

Odp: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"
« Odpowiedź #339 dnia: 11 Wrzesień, 2016, 13:06 »
Podwójne standardy, to jest to co coraz częściej widać w org.
Dzisiejsze Ciało Kierownicze hołduje znanej polskiej maksymie:
" Co wolno wojewodzie, to nie Tobie smrodzie".
Szczerze im kibicuję aby nadal trzymali taki kurs.
Pomoże to wielu szczerym osobom dostrzec faryzejską obłudę tego religijnego potworka i w porę z niego uciec.



Offline Światus

Odp: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"
« Odpowiedź #340 dnia: 11 Wrzesień, 2016, 13:34 »
Podwójne standardy, to jest to co coraz częściej widać w org.
Dzisiejsze Ciało Kierownicze hołduje znanej polskiej maksymie:
" Co wolno wojewodzie, to nie Tobie smrodzie".
Szczerze im kibicuję aby nadal trzymali taki kurs.
Pomoże to wielu szczerym osobom dostrzec faryzejską obłudę tego religijnego potworka i w porę z niego uciec.
Miłośnik Titanica?  ;D
Czy warto zrywać relacje z powodu omylnej Strażnicy?


Offline Cielec Kierowniczy

Odp: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"
« Odpowiedź #341 dnia: 11 Wrzesień, 2016, 14:09 »
Miłośnik Titanica?  ;D
Może być i tak :)
Na końcu jak org. zatonie będę mógł powiedzieć:
Jaka piękna katastrofa ;D


Offline sabekk

Odp: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"
« Odpowiedź #342 dnia: 13 Wrzesień, 2016, 20:53 »
Nie chodzi o mnie. Każdego porządnego ŚJ zgorszy okładka do Epica. Jeśli do Chronicles nie zgorszy, to niech puszczają sobie z Chronicles. Ale puścili z Epica. Twój tok rozumowania jest dziwny - jeśli znajdę JEDNĄ niegorszącą okładkę spośród wszystkich płyt danego zespołu to znaczy, że wszystkie okładki są ok. Otóż nie - dla ŚJ nie wszystkie okładki są do zaakceptowania.
Sprawa jest prosta - użyli muzyki zespołu z płyty, na widok której każdy 'rasowy' ŚJ, wyuczony przez nich, na pewno nie zdecydował się słuchać takiej muzyki. I pewnie przez jedną okładkę ten margines nie słuchania rozszerzyłby na cały zespół, a nie odwrotnie.

Ależ chodzi i o ciebie. To, że nie jesteście już SJ nie oznacza, że wasza krytyka okładki do EPICA nie opiera się już o żaden system wartości. Wszak musi, jeśli ma być wiarygodna. Zrobiłem test przedstawiając wam okładkę z albumu do Chronicles, najbardziej podobną okładkę do EPICA z całego repertuaru Audiomachine i nagle okazało się, że to, czym kierowała się wasza krytyka stało się nagle jakieś takie ubezwłasnowolnione, a tym samym niewiarygodne, sfabrykowane na potrzeby samych w sobie zarzutów względem WTS. Czy zatem, @Gorszycielu zgorszysz się tą okładką dopiero, gdy WTS wykorzysta jakiś utwór z tego albumu? Owszem, będziesz o tym śpiewał w jednym chórze z pozostałymi krytykami. Jaką jednak będzie miało to wartość moralną? Żadną. I dlatego twierdzę, że jesteś ubezwłasnowolniony w swej krytyce... a może się mylę? Jak ocenił byś okładkę do Chronicles? Tak samo jak do EPICA?



Co do praw autorskich to nie ma sensu z Tobą dyskutować, bo nie masz wiedzy w tym temacie. Poczytaj ustawę i komentarz do niej i najlepiej idź na kurs na jakiś uniwersytet z zakresu języka i logiki prawniczej to wtedy pogadamy.

No, ale ja nie muszę być po uniwersytecie z zakresu prawa, aby się w zakresie owego zorientować, że traktujesz jego zapisy niczym zawartość betoniarki, a swoją własną interpretację traktujesz jak argument, sugestywnie podsuwając jako oficjalną wykładnię prawa w tym zakresie.
I tak na przykład cytujesz art. 34 tej ustawy odnoszący się do granic dozwolonego użytku takiego utworu w którym jasno jest powiedziane, że twórcy nie należy się wynagrodzenie. Uważasz, że Audiomachine nie należy się z tytułu wykorzystania w produkcji WTS żadne wynagrodzenie?
Kolejny myk z twojej strony to podsunięcie art.115 z sugestią, że utworem w omawianej przez nas kongresowej sytuacji jest utwór Audiomachine. Tyle, że tak nie jest, gdyż utworem tam odtwarzanym była produkcja WTS. Innymi słowy stosujesz art.34 i 115 do produkcji, która rozumiana jako samodzielny utwór Audiomachine nie była tam prezentowana. Wszak cytowałem...

Cytat:
http://www.parismusic.com.pl/doradztwo-muzyczne,2,pl.html
"Szukasz ilustracji dźwiękowej do swojej produkcji?"

To WTS szukał ilustracji dźwiękowej do swojej produkcji czy też Audiomachine szukało miejsca do zaprezentowania swojej i akurat znalazło na kongresie SJ? I w taki to oto sposób dosypujesz łopatą do betoniarki art. 43, aby zasugerować, że chodzi w nim o art. 16, tyle że art. 16 definiuje do czego twórca ma prawo, a art. 43 i jego kontekst sugeruje "jeżeli umowa nie stanowi inaczej".
Kolejny myk, to cytowanie polskiej ustawy i stosowanie jej tak, jakby produkcja WTS powstała pod jej jurysdykcją. Otóż nie i licencja również nie. Filmu nie robił Nadarzyn a Audiomachine, z tego co przeglądałem znanych mi kilku dystrybutorów, nie ma przedstawicielstwa na Polskę. Innymi słowy Brooklyn zrobił deal, Nadarzyn w ramach działań statutowych przedstawił program a ty, chociaż byłbyś marszałkiem sejmu wywijającym takimi czy innymi artykułami z ustawy, nie możesz wtrącać się w zawartość takiej umowy a tym samym narzucać łamania jej postanowień tylko dlatego, że ci się wydaje, że uprawnia cię do tego art. 16. Najwyraźniej w tym wszystkim pewnych rzeczy nie rozumiesz, skoro do kongresowej produkcji zastosowałeś art. 34 pozbawiając Audiomachine wynagrodzenia oraz swoim tekstem...

Cytat:
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=2907.msg51975#msg51975
Gorszyciel
"Licencja nie daje Ci prawa do zawłaszczania autorstwa i jedynym wyjątkiem jest reklama - przywołana przez Ciebie."     

...pozbawiłeś kasy twórców i dystrybutorów podkładów muzycznych produkowanych pod licencje dla na przykład spotów reklamowych. Po prostu, w twej interpretacji prawa, TV i Radio, najwięksi klienci podkładów dźwiękowych na licencję, mogą sobie brać od twórców i dystrybutorów muzę zawłaszczając ją, jakby była bezpańska i kręcić na tym lody bez ponoszenia żadnych kosztów. Brawo...  :)



Powiem tylko jedno:
jeśli robisz film i chcesz kupić ode mnie muzykę do niego, to jasne jest, że na napisach końcowych jesteś zobowiązany podać moje imię i nazwisko / nazwę mojego zespołu i tytuł wykorzystanego utworu.

Jeśli robię film, to nie chcę muzyki od ciebie ot kupić, bo już masz gotowca na sprzedaż, tylko chcę, abyś ja specjalnie dla mojego filmu skomponował. To czyni pewna różnicę, gdyż czyni cię współtwórcą i masz wówczas jak najbardziej prawa do wymalowania dużymi literami twojego nazwiska w napisach takiej produkcji. Co jednak, gdy korzystasz z już gotowego pomysłu, który nie był dedykowany tej konkretnej produkcji a jest stworzony z myślą o zwykłym handlu - licencji? Podam ci przykład. Film "Piraci z Karaibów" zna kazdy, powiedzmy. Muzę również. Dużymi literami napisane jest "Music Composed by Hans Zimmer". Pomysł jednak nie jest tak do końca jego autorstwa. Jeszcze jakiś czas temu, gdy chodziło im o rozgłos którego dziś już nie potrzebują, na oficjalnej stronie Two Steps From Hell, czyli firmy jak Audiomachine, było napisane, że mieli przyjemność pracować z Zimmerem nad muzyką do tego filmu. Dzisiaj po przebudowie strony po tej informacjo są już tylko szczątki...

Cytat:
http://www.twostepsfromhell.com/page28/index.html
"Living in Los Angeles gives me amazing opportunities to work with talented artists and I have worked with Hans Zimmer (...)"


Czy w napisach końcowych filmu obok Zimmera uwzględniono Two Steps From Hell? Nie, gdyż Zimmer im zapłacił za coś w formie powiedzmy licencji i miał dzięki temu prawo firmować ich pomysł swoim nazwiskiem. Tak to działa i chociażbyś zamachał się na śmierć wywijając atr. 16 ustawy, polski dystrybutor filmu nie miał prawa ingerować w umowę tych dwóch panów narzucając umieszczenie w napisach końcowych filmu nazwiska Nick Phoenix. Proste jak drut.



W trailerze nie musisz tego robić, bo zrobisz w filmie (o którym trailer mówi).

A mógłbyś podać przykład filmu w którym w napisach końcowych umieszczono informację definiującą utwór i autora muzyki do trailera tego filmu?



Jeśli byś nie podał mojego nazwiska, to widz automatycznie jest zobowiązany domniemywać, że autorem muzyki jest także twórca filmu. I ta sytuacja stoi w sprzeczności z moimi do muzyki prawami autorskimi osobistymi i przywłaszczasz sobie w ten sposób autorstwo utworu, którego autorem nie jesteś. Nie da się wykupić licencji na autorstwo (autorskie prawo osobiste), a tylko na autorskie prawa majątkowe (robienie na tym kasy). Gdyby można było taką licencję wykupić, jak Ty twierdzisz, że autora ujawniać nie trzeba by było (a nie ujawnienie w domniemaniu sugeruje autora innego niż jest naprawdę; zresztą na koniec filmiku pojawia się logo JW.ORG, więc podpisują się pod wszystkim oni i NIKT INNY), to istotnie można byłoby od Różewicza kupić wiersz i się nad / pod nim własnym nazwiskiem podpisać.

A nie przyszło ci do głowy, że te wszystkie afery, jakie w taki czy inny sposób nimi były, lub były na take stylizowane, dały WTS na tyle do myślenia, żeby nie bawić się w łamanie prawa narażając na takie oskarżenia, jakie wysuwasz? A przecież nie są to oskarżenia na podstawie faktów, a jedynie twojej interpretacji wobec której podałem kilka przykładów argumentując, że owa interpretacja mija się ze stanem rzeczywistym.
Każdy głupi ma swój rozum... samo życie.
---
Ignorowani: NiepokornaHadra


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"
« Odpowiedź #343 dnia: 13 Wrzesień, 2016, 22:02 »
Czyli, reasumując, jeśli student "A" zawrze umowę z wykładowcą "B" na napisanie utworu "Praca magisterska", to "A" może się swobodnie, po napisaniu jej przez wykładowcę "B" i zapłaceniu mu za stworzenie owego utworu, podpisać się swoim nazwiskiem?
A ja, zawarłszy umowę z Różewiczem, aby mi wiersz napisał, też mogę się nazwiskiem swoim podpisać, jak już mu zapłacę?

Druga sprawa: Czy Eternal Flame został napisane specjalnie dla WTSu? Z tego co wiem to utwór ów został opublikowany wcześniej.


Offline sabekk

Odp: Kongres ,,Lojalnie trwajmy przy jehowie!"
« Odpowiedź #344 dnia: 13 Wrzesień, 2016, 22:06 »
To z jakim uporem preferujesz jedną okładkę nad drugą tylko po to by usprawiedliwić swoją koncepcję skłoniło mnie do poszukania innych okładek Audiomachine oto plon moich poszukiwań
 

 
Którą to z nich dałbyś w zamian za szablonową okładkę




Nawet tytuł taki tematycznie powiązany z pewnym periodykiem  ;)




---//---




Czyli, reasumując, jeśli student "A" zawrze umowę z wykładowcą "B" na napisanie utworu "Praca magisterska", to "A" może się swobodnie, po napisaniu jej przez wykładowcę "B" i zapłaceniu mu za stworzenie owego utworu, podpisać się swoim nazwiskiem?



A ja, zawarłszy umowę z Różewiczem, aby mi wiersz napisał, też mogę się nazwiskiem swoim podpisać, jak już mu zapłacę?

Od jakiegoś już czasu Rozewicz nie potrzebuje już, aby ktokolwiek za cokolwiek mu płacił.


Druga sprawa: Czy Eternal Flame został napisane specjalnie dla WTSu? Z tego co wiem to utwór ów został opublikowany wcześniej.

Gdyby był napisany specjalnie dla tej produkcji WTS, sam bym się zastanawiał co jest grane.
« Ostatnia zmiana: 13 Wrzesień, 2016, 22:21 wysłana przez sabekk »
Każdy głupi ma swój rozum... samo życie.
---
Ignorowani: NiepokornaHadra