Sabbek,bardzo osobiście potraktowałeś kwestię tej konkretnej muzyki. Ja do niej nic nie mam,jest ładna i porusza pewną strunę w człowieku. I nie o muzykę w sumie chodzi,tylko o podwójne standardy. Czego innego wymaga się od głosicieli,a co inne obowiązuje kierownictwo. Nikt słowa by nie powiedział,gdyby nie liczne przemówienia,czy artykuły o podobnej muzyce. Ja kiedyś musiałam wyrzucić płytę Enyi.bo nie byłoby u mnie zbiórek. Poprzeczka została wysoko postawiona i nie przez głosicieli. I oto mniej więcej chodzi. A co do uderzania w emocje,to Jezus tak nie działał. Chrześcijanie nie działali pod wpływem emocji,a silnej wiary. Ja widzę jak osoby wrażliwe miotają się,bo z jednej strony wiedza biblijna i logika mówią im jedno,a naciągnięte jak struna emocje(strach przed Armagedonem,odstępcami,gniewem Boga,ostracyzmem)drugie.Nie wiem,czy słyszałeś,ale kongresy są traktowane jako pokazowe wzorce. Stąd poruszenie,gdy dzieje się coś takiego.