Wiem że pionierzy specjalni, misjonarze otrzymują jakieś pieniądze, a o reszcie nie mam pojęcia.
Zdaje się, że nadzorcy obwodu otrzymują normalne pensje - takie jak duchowni innych religii. Nie wiem jaka to kwota, ale możliwe, że najniższa krajowa. Pomnożona przez dwa daje już jakieś 2500 zł na rękę. Do tego całodniowy darmowy wikt zapewniony przez braci ze zboru, nowe samochody i pieniądze od zboru na benzynę. Dodatkowo mają zapewnione darmowe lokum.
No żyć nie umierać.
Bardzo lubię słuchać jak właśnie ci bracia radzą, aby rzucić pracę i iść w głoszenie!
Ale zdaje się, że kurek z forsą już się przykręca. Kiedyś pionierzy specjalni mieli chyba wypłaty, a teraz - to chyba kwestia ostatniego pół roku - już chyba tej kasy nie dostaną. Zostali "zachęceni" by być pionierami stałymi i iść do pracy zawodowej żeby się utrzymać.
To super perspektywa dla tych braci, którzy czasami dziesiątki lat spędzali na głoszeniu, a obecnie ani nie mają pracy, ani zawodu, ani doświadczenia zawodowego...
Jeden brat mi mówił, że były cięcia tych nadzworców (czy pionierów specjalnych?) i jak się o tym dowiedziała żona tego nadzorcy, to wpadła w płacz i panikę jak oni się teraz utrzymają.
Na co ów brat jej powiedział: co panikujesz?! W Polsce 90% ludzi musi sobie radzić z takimi problemami.
Fajnie jest mieć wykłady w zborze jak jest lokum, wikt, opierunek i kasa. Czekam na wykład tych braci jak zostaną zrzuceni ze stołków i kurek finansowy się zakręci... Czy dalej będą całkowicie ufać Jehowie?!..