Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe  (Przeczytany 33618 razy)

Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« dnia: 15 Czerwiec, 2016, 23:50 »
TAKIE HISTORIE POWINNY BYĆ OPISYWANE W ROCZNIKU ŚWIADKÓW JEHOWY A NIE SĄ, SZKODA :)

Ściganie odstępców
"W Atenach, dnia 6 kwietnia 1987 roku, grupa ok. 50 osób zebrała się w domu Nicka
i Efisii Bozartzis, byłych Świadków Jehowy, aby porozmawiać o Biblii. Ze swojego balkonu Nick dostrzegł, że po przeciwnej stronie ulicy stali dwaj mężczyźni, obserwując wchodzących do jego domu, wśród których były osoby oficjalnie jeszcze związane z Ruchem. Rozpoznawszy w jednym z nich Świadka Jehowy, zszedł na dół, żeby porozmawiać, jednak kiedy tylko dwaj mężczyźni go zobaczyli, dosłownie zniknęli. Kilka dni później trzej Świadkowie Jehowy, będący w grupie osób uczestniczących w spotkaniu w domu Bozartiza, zostali wykluczeni przez „starszych” podczas przesłuchania przed Komitetem Sądowniczym.

Piątek był dniem spotkań innej grupy, odbywających się w domu Voula Kalokerinou, innej członkini Świadków Jehowy w Atenach, ale ponieważ postanowiono zgromadzić się w następną niedzielę, aby świętować „wieczerzę pańską”, spotkanie w piątek 9 kwietnia 1987 zostało anulowane. Jednak w tamten piątek wieczorem, Voula zauważyła samochód z pięcioma osobami w środku, zaparkowany po przeciwnej stronie ulicy naprzeciwko swojego domu, który stał tam przez wiele godzin. Taka sama sytuacja miała miejsce następnego wieczoru.
W tym momencie ktoś mógłby pomyśleć, że tamci Grecy cierpieli na jakiś rodzaj zbiorowej paranoi i chcieli za wszelką cenę w opisanych zachowaniach zobaczyć zuchwałą chęć sfabrykowania dowodów w celu usunięcia odstępców, jednak po zapoznaniu się z dalszym ciągiem tej historii zdamy sobie sprawę, że ich podejrzenia były całkowicie uzasadnione.
W następną niedzielę 11 kwietnia grono kilku osób udało się do domu Voula Kalokerinou, aby świętować „wieczerzę pańską”. Voula zauważyła nieznany jej samochód, zaparkowany na rogu z drugiej strony ulicy, podczas gdy mały camper stał na drugim rogu. Tylne okno campera zasłonięto papierem, ale pośrodku był otwór. Niejeden raz pasażerowie samochodu przechodzili przez ulicę, kierując się do campera, żeby porozmawiać z kimś, kto był wewnątrz. Voula poprosiła jednego ze swoich gości, żeby zapytał, dlaczego samochody zostały zaparkowane dokładnie tam, naprzeciwko jej domu. Jak tylko zbliżył się do samochodu, jego pasażerowie natychmiast ruszyli z miejsca. Mężczyzna podszedł więc do campera, by zajrzeć przez otwór w papierze, którym była zasłonięta tylna szyba samochodu. W środku zobaczył dwie osoby, Świadków Jehowy, wyposażone w kompletną aparaturę do rejestracji telewizyjnej. Jeden z nich nazywał się Nikolas Antoniou i był „starszym”, drugi – Dimetre Zerdes - był członkiem biura oddziału Towarzystwa Strażnica w Atenach. Inni goście Vouli również wyszli na ulicę i okrążyli camper, podczas gdy policjant przebywający w pobliżu zbliżył się do grupy, żeby zobaczyć, co się dzieje. Świadkowie Jehowy, którzy przebywali w camperze próbowali uciec i skierowali samochód do pobliskiego parku, gdzie próbowali pozbyć się sprzętu do filmowania, jednak przyjazd dwóch policyjnych samochodów udaremnił im to i zostali aresztowani za pogwałcenie prywatności. Odebrano im sprzęt do filmowania. Na taśmie zarejestrowano dom pani Kolokerinou i pierwsze stopnie głównego wejścia.
To wydarzenie doprowadziło do procesu. W mowie oskarżycielskiej podczas procesu, prokurator powiedział: „Nie wierzę, że istnieje bodaj jedna organizacja chrześcijańska, która mówi swoim członkom, żeby posługiwali się kłamstwem, ale ponieważ oskarżony i jego organizacja to czynią, żądam, aby wzięli na siebie odpowiedzialność i powiedzieli otwarcie: „Tak, szpiegowaliśmy”. Ale skoro organizacja robi takie rzeczy, czego można oczekiwać od jej członków? Używali specjalistycznego sprzętu i niektórzy świadkowie przyłapali ich na gorącym uczynku podczas filmowania, jednak oni obstają przy twierdzeniu, że nie szpiegowali, tylko filmowali. Wszystko to nie przysparza chwały ani oskarżonym, ani organizacji, do której należą. Każdy z nas może należeć do organizacji, która mu się najbardziej spodoba, ale możemy również swobodnie opuścić jej szeregi i robić to, co chcemy, byleby w granicach prawa... Czy fakt, że ktoś porzuca organizację, odchodzi z niej, daje komukolwiek prawo do śledzenia tej osoby? Prawo zakazuje używania jakichkolwiek urządzeń rejestrujących, od magnetofonu po kamerę video, po to by wtrącać się w życie i zwyczaje innych ludzi. Prywatne życie każdego z nas nie może w żadnym razie podlegać kontroli, dotyczy to również naszych osobistych przekonań. Chodzi o bardzo poważną sprawę. Oskarżonych zastano, gdy byli zajęci rejestracją życia prywatnego powodów przy użyciu sprzętu video i to, co było oczywiste, nieprzypadkowo. Towarzystwo Strażnica, nauczając, że jest „jak arka” i że tylko wchodząc na jej pokład można dostąpić zbawienia, bo jest łodzią bożą, uzależnia w znaczny sposób swoich członków, co skłania ich do czynów stanowiących zagrożenie dla praw człowieka”.
Sąd orzekł o winie oskarżonych."


Przypadek został szczegółowo opisany w R.V. Franz, In Serach of Christian Freedom, Atlanta 2007, rozdział XI.


http://fecris.org/wp-content/uploads/2015/05/Aveta-PL.pdf
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline PoProstuJa

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #1 dnia: 16 Czerwiec, 2016, 00:36 »
Ale historia!  :o

Ci szpiedzy to musieli być naprawdę dwa gamonie! Camper z oknem zasłoniętym papierem i z dziurą do obserwacji!  ;D ;D ;D
Oprócz tego mieli profesjonalny sprzęt do filmowania... widzę, że na "ważne cele" Towarzystwo nie żałuje pieniędzy na zakup sprzętu.

Brak słów...  :o


Offline Estrella Despierta

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #2 dnia: 16 Czerwiec, 2016, 07:47 »
To sie poprostu w głowie mi nie mieści! Nie wiem co powiedzieć? 😳
Radość mam jedynie z tego że im się za to porządnie oberwało, a tak to ogarnęło mnie dziwne uczucie zażenowania, że jeszcze muszę nosić na sobię tę nazwę: "Świadek jehowy"


Offline Czuwający

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #3 dnia: 16 Czerwiec, 2016, 10:17 »
lepsi niz KGB  ;D ;D ;D ;D


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #4 dnia: 16 Czerwiec, 2016, 11:24 »
lepsi niz KGB  ;D ;D ;D ;D

Już wiem gdzie KGB się szkoliło, uczeń nie przerósł mistrza.

Skoro już wtedy mieli takie pomysły, aż boje się pomyśleć co teraz wymyślą: podglądanie na podczerwień, będą wszczepiać jakieś nadajniki, śledzić za pomocą satelity?
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Blizna

  • Gość
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #5 dnia: 16 Czerwiec, 2016, 12:14 »
W przypadku moich krewnych, którzy się odłączyli było wyraźne śledzenie i mamy na to dowody.
Była taka faza, że ja byłam już poza, a oni jeszcze wewnątrz organizacji, ale nigdy nie zamierzali mnie obdarzyć ostracyzmem, to oni wręcz pomogli mi się przebudzić.
Było jeżdżenie za nami samochodami, robienie zdjęć w garażach podziemnych centrów handlowych...


Offline matus

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #6 dnia: 16 Czerwiec, 2016, 12:19 »
Skoro już wtedy mieli takie pomysły, aż boje się pomyśleć co teraz wymyślą: podglądanie na podczerwień, będą wszczepiać jakieś nadajniki, śledzić za pomocą satelity?
Przecież już wymyślili.
Tablety + oficjalna apka (która może robić to co jej szefostwo wymyśli, żeby robiła).
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #7 dnia: 16 Czerwiec, 2016, 12:29 »
Przecież już wymyślili.
Tablety + oficjalna apka (która może robić to co jej szefostwo wymyśli, żeby robiła).

Mój błąd, zapomniałam o apce.
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline wrzesien

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #8 dnia: 16 Czerwiec, 2016, 16:58 »
Sprawdziłem. Aplikacja nie ma żadnych uprawnień ponadto co jest potrzebne.


Offline matus

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #9 dnia: 16 Czerwiec, 2016, 17:06 »
...jeszcze.
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline M

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #10 dnia: 16 Czerwiec, 2016, 17:15 »
Sprawdziłem. Aplikacja nie ma żadnych uprawnień ponadto co jest potrzebne.

Już te które teraz ma są wystarczające do inwigilacji:

Cytuj
Storage
modify or delete the contents of your USB storage
read the contents of your USB storage

Other
full network access

Wystarczy żeby zobaczyć, czy nie masz czegoś odstępczego w telefonie i powiadomić o tym bazę ;)


Offline Thialve

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #11 dnia: 16 Czerwiec, 2016, 19:22 »
Tak bardzo jak rok 1984 Orwella :/
Ciekawe co jeszcze wymyślą... Wolna wola, kwestie sumienia ale dokładnie jak Islam kontrolują każdy aspekt życia "poddanych"..


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #12 dnia: 16 Czerwiec, 2016, 22:26 »
Około trzydzieści lat wcześniej Rene opuścił dom swego ojca, uciekając przed tym, co odczuwał jako przygniatająco nietolerancyjną atmosferę i ciasnotę spojrzenia. Szukał wolności do podążania za swoimi zainteresowaniami kierującymi go ku Świadkom Jehowy. Od tego czasu oddał się całym sercem i duszą służbie wśród nich. Teraz, na przestrzeni dwóch tygodni, zobaczył, jak te trzydzieści lat odsunięto na bok jako nie mające żadnego szczególnego znaczenia. Został poddany intensywnym przesłuchaniom, w wyniku których zakwestionowano szczerość jego motywów i napiętnowano jako buntownika przeciwko Bogu i Chrystusowi. Jego list apelacyjny jest wyrazem jego bolesnych cierpień, wynikających ze znalezienia się w tej samej atmosferze religijnej nietolerancji i ciasnoty myślenia, od której – jak myślał – udało mu się uciec.

Apelację Rene przyjęto i ponownie spotkał się on z komitetem (złożonym z pięciu innych starszych). Jednak wszelki jego wysiłek, aby pojednać się, aby dowieść, że nie robił problemu z określonych spraw doktrynalnych, że nie posiadał żadnego pragnienia, aby być dogmatycznym w tych sprawach, został odrzucony jako wykręt, jako dowód winy.
W pewnym momencie – po długich godzinach zasypywania go pytaniami – członek komitetu apelacyjnego, Sam Friend, wszedł mu w słowo i powiedział: „Dużo tu `zlewek'. Chcę ci teraz odczytać następującą listę pytań, chcę również, abyś na nie odpowiedział `tak' lub `nie'.” Ponieważ ojczystym językiem Rene jest hiszpański, słowo „zlewki” zabrzmiało mu obco. I choć potem doszedł do wniosku, że było to po prostu jakieś regionalne określenie, w momencie, kiedy je usłyszał, uderzyło go z taką siłą literalnego znaczenia, że – jak przyznał – coś w nim „puściło”.

Powiedział wtedy: „Nie! Nie zamierzam odpowiadać na więcej waszych pytań. Wy chcecie rozerwać mi serce. Nie będę tego dłużej znosił”. W posiedzeniu została ogłoszona przerwa. Rene wyszedł i znalazłszy się na ulicy wybuchnął pła-czem. Komitet apelacyjny podtrzymał decyzję o wyłączeniu.
Spośród wszystkich osób, jakie Rene znał i z którymi pracował w Brooklynie w Wydziale d/s Służby – łącznie z tymi, którzy robili użytek z jego grzeczności i gotowości do pomocy – nikt nie zjawił się, aby powiedzieć cokolwiek na jego korzyść, aby wyrazić prośbę o godne potraktowanie jego osoby tak, jak on traktował innych. Dla organizacyjnego wymiaru sprawiedliwości niezaprzeczalna szczerość Rene, nieposzlakowana historia jego ostatnich trzydziestu lat – wszystko to nie miało większego znaczenia, jeśli nie zgadzał się całkowicie z Organizacją i jeśli nie zachowywał pozbawionego pytań milczenia. Wydaje się, że gdzieś w tym wszystkim znajdują zastosowanie słowa Jakuba, który napisał:

„Mówcie i postępujcie jak ludzie, którzy będą sądzeni przez prawo wolności, ponieważ sąd bez miłosierdzia spadnie na tych, którzy sami nie byli miłosierni, lecz miłosierny nie potrzebuje obawiać się sądu."

"Kryzys sumienia"
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #13 dnia: 17 Czerwiec, 2016, 00:22 »
"Logika postępowania członków komitetu sądowniczego staje się zrozumiała jedynie wtedy, gdy zrozumiemy i przyjmiemy, że interesy jednostki – łącznie z jej dobrym imieniem, ciężko zdobytą reputacją, z długimi latami służby – przestają się liczyć, jeśli wchodzą w konflikt z celami Organizacji.

 Jestem pewien, że każdy członek wchodzący w skład komitetu sądowniczego sądzącego Edwarda Dunlapa zauważył, że człowiek ten żywi głęboką miłość do Boga, Chrystusa i Biblii. A jednak komitet uznał, że należy go wyłączyć. Dlaczego? Ponieważ komitet znał atmosferę panującą w Ciele Kierowniczym, a wyrażaną przez jego Komitet Prezydialny. Wierność Organizacji wymagała wykonania takiego właśnie wyroku. Mieli bowiem przed sobą człowieka, który nie mógł zaakceptować i nie zaakceptował twierdzeń i wszystkich wypracowanych przez Organizację interpretacji.

Zatem Eda Dunlapa wyłączono. Został poproszony o opuszczenie domu „Bet-hel”, który był zarazem jego domem. Powrócił do miasta Oklahoma, gdzie się wychował. Tam też teraz – jako 72 letni człowiekzarabia na siebie i na swoją żonę tapetując mieszkania. Wrócił do zawodu, jaki wykonywał przed rozpoczęciem swej 40 letniej służby w charakterze pełnoczasowego przedstawiciela „Straż-nicy” – Towarzystwa Biblijnego i Traktatowego.

" Podczas rozmowy powiedział mi: „Wydaje mi się, że wszystko, co człowiek może zro-bić, to starać się prowadzić chrześcijańskie życie i pomóc ludziom, którzy znajdują się w jego najbliższym otoczeniu. Cała reszta spoczywa w Bożych rękach”.

Trudno mi zrozumieć, jak ci odpowiedzialni, prawdziwie i bezpośrednio odpowiedzialni za to wszystko ludzie mogą stanąć w modlitwie przed Bogiem i mówić: „Okaż nam miłosierdzie, jak i my okazujemy je drugim”.

"Kryzys Sumienia"
« Ostatnia zmiana: 17 Czerwiec, 2016, 00:24 wysłana przez Baran »
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Czuwający

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #14 dnia: 17 Czerwiec, 2016, 08:51 »
jak w korporacji, puki jesteś produktywny i masz zyski jesteś potrzebny, jesli opadasz po niżej normy lub zbaczasz z odgórnie przyjętej linii jesteś zbędny