Wieczerzę mieliśmy we własnym gronie. Nikt z nas oficjalnie nie jest wykluczony. Wyblakliśmy. Było nas parę osób,przeczytaliśmy pelną relację z tego dnia z ew. Jana, porozmawialiśmy o tym co czujemy jako należący do Chrystusa.Śpiewaliśmy pieśni,wybraliśmy te,ze starego śpiewnika,które nie budzą kontrowersji.
Witaj więc. Szkoda,że twoja mama jest organizacyjna,a nie chrystusowa. Wiele osób w zborze jest zwiedzonych. Wierzą,że tak walczą o swoich bliskich. Módl się za nią i współczuj. I pamiętaj,jest nas wielu. Tworzymy wirtualny zbór. Teraz jesteś jego cząstką. A może Pan pociągnie za sobą i twoją mamę.
A jeszcze dodam,że co do nadziei,to nie ma się co upierać czy to niebo,czy ziemia. To się okaże,ważne by iść za Mistrzem i miłować.1 Jana 3: 2 Umiłowani,teraz jesteśmy dziećmi Bożymi, a jeszcze się nie okazało, czym będziemy.Wiemy,że gdy się to okaże,będziemy do Niego podobni, gdyż ujrzymy Go takim, jaki jest. Edycja św.Paweł.