Publikacje z kongresów 2016 - filmy pełnometrażowe

[TomBombadil]

A ja miałam taki etap,że ze stosowną służbą w kieszeni chodziłam i zbierałam z krzeseł rozłożone traktaty. Gdy porządkowy próbował pyskować co robię,to mu wyciągałam odpowiedni tekst pod oczy ,by zajmować tylko tym,co z nami samochodem ,czy najbliższej rodzinie.A w tym czasie bracia uczciwie zajmowali sobie miejsca. Porządkowy nie wiedział,czy dalej ze mną dyskutować,czy nowo przybyłych przepędzać.

[NiepokornaHadra]

Zdarzyło mi się być na takim Kongresie, na którym spotkały się zbory z kilku miast, ale w nowym układzie. I niestety ten geniusz, co ten nowy układ wymyślił, to dał ciała na całego, bo źle zostało oszacowane to ile osób przybędzie. W efekcie było tak duże przepełnienie, że znalezienie JEDNEGO miejsca na sali graniczyło z cudem (i to niedługo po godzinie 8.00). Bracia porządkowi widząc co się dzieje, zaczęli kombinować co tu zrobić żeby stworzyć kolejne miejsca siedzące. Więc zaczęli znosić krzesła z różnych pomieszczeń i ustawiać je w hallu. Ogólnie rozgardiasz był niezły. To był istny zgromadzeniowy Armagedon 
Jeszcze nigdy w życiu nie zdarzyło mi się martwić o to czy w ogóle będę miała na czym siedzieć na Zgromadzeniu - a wtedy martwiłam się o to przez całe 3 dni!

Byłam na takim zgromadzeniu co kolejka była na kilometr I to godzinę przed otwarciem. A jak otworzyli, to lepiej nie znaleźć się w środku tłumu. Groziło stratowaniem.

To jest przemyślane i celowe działanie - łączenie zborów i zmiana zakresu zgromadzeń powoduje pozory rozrostu i rozwoju org (właśnie brakuje miejsc) ograniczając koszty (mniej sal i dni zgromadzeń).
Ale biorąc pod uwagę ujemny "wzrost" na większości terenów - to działanie na krótką metę.
Pewnie to samo się naprawi - ubędzie uczestników

Wszystko by zachować pozory.

A ja miałam taki etap,że ze stosowną służbą w kieszeni chodziłam i zbierałam z krzeseł rozłożone traktaty. Gdy porządkowy próbował pyskować co robię,to mu wyciągałam odpowiedni tekst pod oczy ,by zajmować tylko tym,co z nami samochodem ,czy najbliższej rodzinie.A w tym czasie bracia uczciwie zajmowali sobie miejsca. Porządkowy nie wiedział,czy dalej ze mną dyskutować,czy nowo przybyłych przepędzać.

BRAWO, musieli mieć z Tobą ciężko.

[Iza]

a jakby tak tych, co są chętni w ogólew Kongresie  uczestniczyc jakoś zorganizować? W kupie raźniej , no i mieliby obserwatorzy ćwieka zabitego, co tu się wyrabia
Jak widziałam do Wrocławia się już niektorzy wybierają. Moze się skuszę i dołączę. Eh, to byłby piękne poznać odstępców na kongresie..

[NiepokornaHadra]

a jakby tak tych, co są chętni w ogólew Kongresie  uczestniczyc jakoś zorganizować? W kupie raźniej , no i mieliby obserwatorzy ćwieka zabitego, co tu się wyrabia
Jak widziałam do Wrocławia się już niektorzy wybierają. Moze się skuszę i dołączę. Eh, to byłby piękne poznać odstępców na kongresie..

Przy okazji poprawiamy frekwencję.
A jak nie damy rady odbierać programu, zawsze możemy zorganizować sobie własne spotkanie.
A po zgromadzeniu jakieś piwko, tak dla zdrowotności i lepszego trawienia pokarmu.

[PoProstuJa]

Byłam na takim zgromadzeniu co kolejka była na kilometr I to godzinę przed otwarciem. A jak otworzyli, to lepiej nie znaleźć się w środku tłumu. Groziło stratowaniem.

Ja mam coraz więcej takich Zgromadzeń, gdzie o godzinie 8:10 próżno już szukać wolnych miejsc (ewentualnie można pod sufitem sali, ale jak ktoś jest inwalidą albo z dzieckiem, to się nie będzie wspinał na himalaje).
Oczywiście najpocześniejsze miejsca nie zajmują potrzebujący (staruszkowie i inwalidzi), ale ci co mają chody u porządkowych. Normalnie szlag mnie trafiał rok temu jak się błąkaliśmy w poszukiwaniu miejsc i z tych nerwów zaczęłam się zastanawiać czy nie wracać do domu.
Od pewnego czasu Zgromadzenia zaczęły mi się kojarzyć ze stresem i coraz gorzej to znoszę.

[gorolik]

Mój ostatni pobyt na zgromadzeniu w zeszłym roku w lecie w spodku też nie był przyjemny.
(A to był jeden dzień tylko) Stanęliśmy na chwilę, żeby się rozejrzeć, gdzie są nasi znajomi
I zaraz podleciał porządkowy, że tu nie wolno stać.

[NiepokornaHadra]

Jak były zgromadzenia na sali zgromadzeń (dokładnie w Skarbimierzu), główny temat przed wyjazdem, trzeba być na 8 bo inaczej miejsc nie będzie. Zawsze droga wariatów na sale i szaleńczy wyścig szczurów po krzesło.

[gangas]

 A to ciekawe. Ja bym po prostu wrócił do domu a jakby mnie jakiś braciszek zapytał, czy byłem na zgromadzeniu odpowiedział bym : a jakże ale niestety nie było tam dla mnie miejsca to se do domu wróciłem.

[Lila]

Dla mnie kongres oznacza dodatkowy hardcore na parkingu.
Niby bracia mają spore doświadczenie w takich sprawach, bo od lat ci sami zarządzają tematem, ale to woła o pomstę do nieba.
Szlag mnie trafiał, jak widziałam kumoterstwo, ignorancję lub głupotę, a czasami wszystko na raz.
Wiadomo, że po tylu godzinach każdy chce jak najszybciej znaleźć się w domu, ale każdy uczestnik ma w miarę realne oczekiwania i nie spodziewa się cudu logistycznego, czy teleportacji.
Tymczasem setki razy siedziałam w nagrzanym aucie godzinami na parkingu, zanim w ogóle opuściliśmy teren centrum. I to nie chodzi o liczbę aut, przepustowość ulicy, ale o pomysł na rozładowanie ruchu. A parkingowy obracał się tyłkiem, coś funkął, albo w ogóle znikał. Totalny brak organizacji. Latami kierowaliśmy się wskazówkami, żeby robić wszystko porządnie i nie odwalać fikołków, ale pod koniec mojej bytności parkowaliśmy na własną rękę na samym końcu podnajmowanego na parking terenu i finalnie wystarczyło dojść kawałek po wertepach (w deszczu błoto po kolana), żeby wyjechać spokojnie i szybko.

A z miejscami to też miałam taką fazę jak TomBobmadil, że jak widziałam kilkanaście traktatów, to je zbierałam. Osobista literatura była ok, bo oznaczała, że jest ktoś konkretny, ale czasopisma i traktaty wywoływały we mnie ekscytację

[NiepokornaHadra]

A z miejscami to też miałam taką fazę jak TomBobmadil, że jak widziałam kilkanaście traktatów, to je zbierałam. Osobista literatura była ok, bo oznaczała, że jest ktoś konkretny, ale czasopisma i traktaty wywoływały we mnie ekscytację

Ja takiej fazy ne miałam, ale jakby mnie wywiało na zgromadzenie w tym roku to specjalnie przespaceruję się po obiekcie, w celu traktatobrania. Uzbroję się w odpowiednie pisemne zalecenie.

[TomBombadil]

Zdarzyło się wam,że ktoś zrzucił wasze rzeczy z siedzenia i sam wygodnie zasiadł? Mi tak. 2 razy. Raz spokojnie wyjęłam zaproszenie z torby i zapytałam po co mnie tu zapraszali,skoro jestem niemile widziana.Brat miał strasznie głupią minę. Pożegnałam go i powiedziałam,że powiem sąsiadom jak to jest naprawdę.  2 raz siostra znała mnie z widzenia,to taki numer nie dało rady. Odeszliśmy spokojnie. Ale to był ostatni raz z rodziną na sali zgromadzeń.
Szczerze mi żal tych ludzi.

[NiepokornaHadra]

Zdarzyło się wam,że ktoś zrzucił wasze rzeczy z siedzenia i sam wygodnie zasiadł? Mi tak. 2 razy. Raz spokojnie wyjęłam zaproszenie z torby i zapytałam po co mnie tu zapraszali,skoro jestem niemile widziana.Brat miał strasznie głupią minę. Pożegnałam go i powiedziałam,że powiem sąsiadom jak to jest naprawdę.  2 raz siostra znała mnie z widzenia,to taki numer nie dało rady. Odeszliśmy spokojnie. Ale to był ostatni raz z rodziną na sali zgromadzeń.
Szczerze mi żal tych ludzi.

Mina tego brata musiała być genialna, szkoda że nie widziałam. Sam pomysł epicki, gratuluje wyobraźni.

[gangas]

 No niestety za moich czasów nie było takich scen. Po prostu darował bym sobie. Upodlić się na parkingu i szukać miejsca, gdzie dupsko posadzić, żeby słuchać tych andronów mielonych po raz kolejny??? Never jak mawiał Pawljak.

[Deborah]

Obejrzałem ten "Nadzieja co do tego, czego nie widzimy". NIE polecam. Tak mnie zemdliło, że chyba zaraz się pożygam. Mamy tu wszystko, od czego można dostać raka oczu i uszu:

Ja nie byłam w stanie obejrzeć tego w całości. Przejrzałam urywki, ale jest to tak przygnębiające, że nie dam rady. Już na początku ten pogrzeb chłopca.    

Oglądając wcześniej zwiastun na oficjalnej stronie jw.org: https://www.jw.org/pl/%C5%9Bwiadkowie-jehowy/zgromadzenia/zwiastuny-filmow-2016/ zwróciłam uwagę na słowa żony "współczesnego Hioba" w 56 sekundzie: "tak naprawdę nic nie dzieje się bez powodu". Co to ma znaczyć? Promowanie wiary w przeznaczenie? Kary za grzechy? Wybierania kogoś i doświadczanie go? A gdzie to, o czym mówi Biblia, że naszym życiem często rządzi "czas i przypadek"? Kolejna hipokryzja w wydaniu WTS.

[M]

zwróciłam uwagę na słowa żony "współczesnego Hioba" w 56 sekundzie: "tak naprawdę nic nie dzieje się bez powodu". Co to ma znaczyć? Promowanie wiary w przeznaczenie? Kary za grzechy? Wybierania kogoś i doświadczanie go? A gdzie to, o czym mówi Biblia, że naszym życiem często rządzi "czas i przypadek"? Kolejna hipokryzja w wydaniu WTS.

Przypominam, że w Biblijnej relacji żona Hioba była tą, która mu podpowiadała "złorzecz Bogu i umrzyj" . Dlatego tutaj też pokazano jak żona głównego bohatera wypowiada rzeczy niezgodne z oficjalną doktryną WTS-u, za namową innej kobiety, która sprzedała jej tekst o tym że nic nie dzieje się bez powodu. Takie myślenie zostało w filmie ukazane w złym świetle.