To dokładnie jak w handlu, ludzie się łapią na tekst....promocja, wyprzedaż , drugi produkt gratis.
I idą ludzie na taką darmową imprezę z wolnym wejściem, podziwiają mnóstwo ludzi, tłok, życzliwość uśmiechy i robią łał...oni na pewno dostają dolary, kogo stać na takie imprezy darmowe?
Jednak w czasie wykładów, pogadanek bardzo zgrabnie przemyka temat organizacji, ile to wkładu, ile to kosztuje itd itp.
I ludzie nawet się nie zorientują jak stoją pod puchą i pchają do niej banknoty.
To taka sama taktyka jak w czasie darmowych wycieczek - poczęstunków z pokazem garnków - pościeli. Nawet się człowiek nie zorientuje jak ląduje w domu z niepotrzebnym mu do niczego tobołem.